(ŁOBEZ) Na niektórych grobach na łobeskim cmentarzu pojawiły się karteczki. Informują one o planowanej likwidacji grobów. Nie zagrzebujmy w niepamięci pierwszych mieszkańców miasta i Pomorza Zachodniego.
Likwidacja ma wyglądać w ten sposób, że istniejące miejsca będą wykorzystane do nowych pochówków. Kości mają pozostać w tym samym miejscu, tylko złożone niżej. Tak stanie się, jeśli za groby, na których są karteczki, nie zostanie uiszczona opłata na kolejny okres.
W grobach tych często leżą ludzie, którzy jako pierwsi przyjechali do tego miasta, odbudowywali je z gruzów, budowali nowe domy. Część z nich było samotnych, niektórzy ich członkowie rodzin mieszkają w różnych częściach Polski, niektórzy zagranicą. Są też sytuacje, że żyje tylko jedna osoba, której nie stać na opłacenie kilku grobów.
Myślimy o byłych mieszkańcach tych ziem i wykonujemy dla nich lapidarium, aby mieli gdzie wspominać, zapalić znicz. O swoich byłych mieszkańcach nie chcemy pamiętać, pozostawiając po nich ślad jedynie w księgach. A może obecni ojcowie tego miasta pomyśleliby o zmarłych łobzianach, swoich sąsiadach, i dla nich znaleźli jakiś postument lub postawili mur. A gdy likwidowane będą groby, tam właśnie przytwierdzane byłyby niewielkie tabliczki z imieniem nazwiskiem, datą urodzenia i śmierci. Ich kości można pochować w jednej wspólnej mogile – prawo tego nie zabrania. Bo zdarzyć się może, że ktoś kiedyś przyjedzie i będzie ich szukać na cmentarzu i pod tym murem właśnie będzie mógł zapalić symboliczny znicz, pochylić się, powspominać. Przecież nie na niemieckim lapidarium. Wśród pochowanych na cmentarzu jest wiele osób, o których niewiele wiemy, a wiedzieć powinniśmy o wiele więcej.
To często zwykli ludzie, którzy odeszli samotnie, jak choćby Karolina Złota z Dalna, która swoją młodość spędziła na Syberii. Nie miała nikogo, kto mógłby opłacić jej grób. Być może znajdzie się kiedyś ktoś, kto będzie chciał spisać polską historię tych ziem, a nie tylko odtwarzać niemiecką – wtedy być może i jemu „tablica pamięci” okaże się pomocna. Wciąż odkrywamy nowych mieszkańców, którzy mieli ciekawe biografie – nie niszczmy pamięci o nich. To nie jest aż tak kosztowne, aby nas, jako społeczeństwa, nie było stać – na pamięć. MM
Kolejne złodziejskie machinacje, by okraść ludzi z pieniędzy, którzy zamieniają się nawet w hieny cmentarne, i do czego dochodzi, że ludzie ludziom, żałują nawet ziemi, chcą zakłócać spokój zmarłym. Patologia goni patologię w Polsce, degeneracja maksymalna.
~AndreasJohannes
2013.12.05 19.30.49
Podawałem Ci przykład z Górnego Śląska, z Gliwic, gdzie uwiecznieni są wszyscy zmarli, którzy otarli się o gliwickie cmentarze, także z czasów pruskich. - W Mysłowicach powstaje piramida, gdzie będą przenoszeni miejscowi nieboszczycy z odpowiednim archiwum pamięci. Pozdrowienia!
Składając przysięgę gajowy prosił "Tak mi dopomóż Bóg" a powinien "tak mi dopomóż duch Lenina i Stalina". To że w całej Polsce tak się dzieje nie oznaczało, że trzeba głupotę małpować. Z czyjej inicjatywy to się odbyło mieszkańcy dobrze wiedzą. Co maja zrobić ludzie mieszkający w drugim końcu Polski, albo za granicą i mający tu groby bliskich? Może kiedyś przyjadą i okaże się, że grobów już nie ma.