(TRZEBIATÓW) Archidiecezjalno-Gminne Dożynki Nadmorskie 2013 rozpoczęła uroczysta Msza święta dziękczynna za zebrane plony, której przewodniczył ksiądz biskup Marian Błażej Kruszyłowicz wraz z kapłanami z dekanatów północnej części Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej.
W Sanktuarium MNMP powitano delegacje wieńcowe z dekanatów oraz gminy Trzebiatów. Po uroczystościach w kościele korowód dożynkowy, prowadzony przez Młodzieżową Orkiestrę Dętą OSP, działającą przy Gryfickim Domu Kultury, oraz zespół ludowy „Czerwona Róża” przeszedł ulicami miasta na stadion, gdzie odbyła się część artystyczna tegorocznych dożynek.
Starościna i Starosta dożynek, Irena Seńko i Grzegorz Szafrański, przekazali bochny chlebów gospodarzom święta plonów burmistrzowi Zdzisławowi Matusewiczowi i biskupowi Marianowi Kruszyłowiczowi i odbył się ceremoniał dzielenia chlebem z obecnymi.
Po przywitaniu delegacji wieńcowych odbył się konkurs na najpiękniejszy wieniec.
Jury w składzie: Danuta Merło, Irena Pietrzykowska i Dorota Barańska wyłoniło laureatów w dwóch kategoriach: wieniec gminny; I miejsce Lewice, II - Rogozina, III - Sadlno; i archidiecezjalny: I miejsce - Łosośnica, II - Kozielice, III - Koniewo.
Ponadto sołtysi brali udział w konkursach na najlepszego sołtysa. I tu I miejsce - Barbara Celińska, II - Jolanta Bączyk-Jankowska, III - Grzegorz Szymanowski.
Po raz pierwszy od lat odbył się również konkurs na „Najładniejsze Obejście Gospodarskie”. Wyróżniono trzy gospodarstwa: Ewy i Sławomira Szczuryk z Robów, Małgorzaty i Grzegorza Szafrańskich z Mirosławic oraz Anny i Łukasza Nowakowskich z Lewic. Nagrodę Specjalną Burmistrza otrzymali Małgorzata i Robert Szymanowscy z Gosławia.
Na scenie wystąpiły zespoły folklorystyczne: „Trzebiatowiacy”, „Stawnianki”, „Przepióreczka”, „Czerwona Róża”, zespoły „LORES” i „KEX” , oraz gwiazda wieczoru „TOP ONE”, który przypomniał swoje największe przeboje.
Podczas dożynek mogliśmy spróbować wielu smakołyków, tradycyjnych potraw i smacznych ciast. Odbywały się m.in. zabawy dla dzieci, prezentacje działkowców i wystawców, pokazy rękodzielników, atrakcją było małe ZOO.
Organizatorem dożynek była Gmina Trzebiatów: sołectwa, TOK, Referat Gospodarki Nieruchomościami i Rolnictwa, współorganizatorami: Parafia MNMP w Trzebiatowie, LGD Gryfandia, Trzebiatowskie Towarzystwo Kultury, Mrzeżyńskie Centrum Sportu, Zarząd Dróg Gminnych i Gospodarki Komunalnej.
Organizatorzy serdecznie dziękują za pomoc w przygotowaniu dożynek: p. Janowi Handorowi, Warsztatom Terapii Zajęciowej w Trzebiatowie, Stadninie Koni w Nowielicach, Kapitan Navi, p. Stefanowi Stecowi, p. Romanowi Bereżańskiemu, p. Krzysztofowi Wojciechowskiemu, p. Eugeniuszowi, Krystynie, Piotrowi Nikułom, p. Leszkowi Stule, p. Bogumile Taglewskiej, p. Marii Bedryj, p. Agnieszce Szkarapacie, p. Katarzynie Dudek, sołtysom i sołectwom, zespołom, które aktywnie włączyły się do organizacji Święta Plonów, komendantom Policji i Straży Miejskiej, prezesowi OSP oraz dowódcy Jednostki Wojskowej w Trzebiatowie. TOK
Po raz drugi Kongres Nowej Prawicy organizuje Marsz Wolności i Suwerenności w celu uczczenia daty faktycznego odzyskania przez Polskę niepodległości – 7 października 1918 r. Właśnie wtedy Rada Regencyjna powołała do życia Państwo Polskie.
W dniach 11 i 14 listopada 1918 r. odbyło się jedynie przekazanie władzy Józefowi Piłsudskiemu. Jako że w tym roku rocznica wypada w poniedziałek, świętować niepodległość Polski będziemy w niedzielę, 6 października.
~
2013.11.03 09.04.12
Dziś oficjalne święto odzyskania niepodległości obchodzone jest 11 listopada na pamiątkę przejęcia władzy wojskowej przez Józefa Piłsudskiego. Data została wykreowana przez jego zwolenników w okresie późniejszym. Jako święto narodowe została ustanowiona dopiero po śmierci Piłsudskiego, który był przyjacielem księcia Regenta Zdzisława Lubomirskiego i jemu zawdzięczał władzę. Pamiętajmy również o tym, kto naprawdę ogłosił niepodległość Polski. Kardynał Aleksander Kakowski był ostatnim Prymasem Królestwa Polskiego. Stał na straży Polski katolickiej, za co go socjaliści i bolszewicy atakowali bez pardonu. Sprzeciwiał się ślubom i rozwodom, także cywilnym, widząc w nich zagrożenie dla ładu moralnego w narodzie. Sprzeciwiał się równouprawnieniu wyznań niekatolickich, choć nie kwestionował ich praw. Pisał stanowczo:
„Na osłabionym przez niewolę organizmie Polski usadowiły się pasożyty religijne, społeczne i narodowe, które ją bez litości gryzą i nękają. Pasożytami tymi są Żydzi osiedli w miastach i w miasteczkach, w przerażającej ilości, sekty heretyckie i schizmatyckie obcej krwi, obcej narodowości, w liczbie około 40, zalegalizowane prawnie przez trzy rządy zaborcze dla osłabienia organizmu polskiego, masoni, wolnomyśliciele i bezwyznaniowcy, rekrutujący się przeważnie spośród Żydów i heretyków…”
~
2013.11.03 08.38.43
Też nie lubię Gryfic !
~
2013.11.03 08.37.34
Najlepiej dla Trzebiatowa byłoby gdyby Matus został starostą.
~
2013.11.03 08.34.44
Starosta go nie strącił ;-)
~
2013.11.03 08.34.05
Samolot na dnie leży. Zdzisiek powie, że to wina Kazika :-)
~
2013.11.03 08.32.20
Wybuch I wojny światowej spowodował w polskim społeczeństwie rozbudzenie nadziei na odzyskanie niepodległości. Po przeciwnych stronach barykady stanęły państwa, które uczestniczyły w rozbiorach I Rzeczypospolitej. Sytuacja, jaka zaistniała na arenie międzynarodowej, spowodowała, że różne środowiska polityczne w Polsce wysunęły odmienne koncepcje działania w celu utworzenia niepodległego państwa polskiego. Pomysły te zarysowały się jednak jeszcze przed rokiem 1914. Na koncepcję walki o niepodległość miały przede wszystkim wpływ dwa obozy: obóz narodowy skupiony wokół niekwestionowanego przywódcy, jakim był Roman Dmowski, oraz niepodległościowy - znacznie mniej jednolity, którego spoiwem i emanacją była postać Józefa Piłsudskiego.
Nie ugoda, ale polityka polska
Obóz narodowy - a przede wszystkim Dmowski, uznawany jest w niektórych kręgach za rusofila, ugodowca i lojalistę. Zapomina się jednak, że za swą postawę ugodową były mocno krytykowane przez endecję środowiska konserwatywne. Zarzucano im bierność, zadowolenie ze zdobyczy, jak chociażby autonomia w Galicji, i brak zdecydowanych akcji przeciw polityce antypolskiej w zaborze rosyjskim i pruskim. Endecy wyznawali zasadę: "w polityce dążyć należy zawsze do osiągnięcia jak najwięcej jak najmniejszym kosztem". Narodowców nie można posądzić jednak o lojalność względem Rosji, ponieważ działała tajna Liga Narodowa, wydawano tajną prasę skierowaną do różnych grup społecznych, obóz nie wyrzekał się całkowicie działalności nielegalnej o charakterze masowym. Przede wszystkim chodziło jednak o mobilizowanie i uświadamianie wszystkich sił narodowych, jeśli było to możliwe - drogą legalną. Co do orientacji "na Rosję" - Dmowski uznawał, że jest ona mniejszym zagrożeniem niż Niemcy, była w jego ocenie "kolosem na glinianych nogach", Polacy górowali zaś nad Rosjanami kulturowo. Dmowski pisał: "Narodowość rosyjska, za słaba liczebnie, kulturalnie i moralnie do narzucenia swej kultury, swych ideałów ludności całego państwa - w swym rdzeniu, w wielkoruskiej masie ludowej została doprowadzona do zastoju kulturalnego i ruiny ekonomicznej". Niemcy, według przywódcy endecji, byli groźni ze względu na doskonały rozwój gospodarczy i kulturowy. Polityczna optyka Dmowskiego doprowadziła do rozejścia się z nim części środowisk w latach 1908-1911, będących wcześniej pod wpływem Narodowej Demokracji. Długotrwały marsz ku niepodległej Polsce, jaki propagowali endecy, był trudny do przyjęcia przez część dotychczasowych zwolenników Dmowskiego. Znacznie atrakcyjniejszy, wydający się szybszy w realizacji, a poza tym odwołujący się do heroiczno-rycerskiej postawy, reprezentowali np. niepodległościowi działacze PPS. Ponadto endekom trudno było przekonać młodzież zaboru rosyjskiego do poglądu Dmowskiego, że większym zagrożeniem dla Polski są Niemcy, gdy codziennie spotykali się z rusyfikacją. Dmowski uważał, że wszelkimi możliwymi siłami należy doprowadzić do wystąpienia przeciw sobie Rosji i Niemiec. Polityka polska w tamtym okresie miała oznaczać, według przywódcy endecji, przede wszystkim zjednoczenie ziem polskich i osłabienie najgroźniejszego przeciwnika polskości, za którego uznawał Niemcy.
Wielka wojna
Wybuch I wojny światowej nie zmienił zasadniczo optyki obozu narodowego, w latach 1914-1917 była to orientacja na Rosję. Inne spojrzenie na możliwość odzyskania niepodległości mieli działacze związani z Józefem Piłsudskim, który przewidywał wkroczenie wojsk polskich uformowanych w Galicji na terytorium zaboru rosyjskiego i miał nadzieję uzyskać niezależność poprzez działania zbrojne. Była to opcja związania interesów Polski z krajami centralnymi. Pierwszą, bez większego powodzenia, próbą wcielenia tego planu w życie było wkroczenie na terytorium Królestwa Polskiego Kompanii Kadrowej w celu wywołania powstania. Akcja zakończyła się fiaskiem. W Krakowie utworzono Naczelny Komitet Narodowy, którego przedstawiciele przekonali austriackie władze do powołania Legionów Polskich. Wojskowi i politycy związani z Naczelnym Komitetem Narodowym mieli nadzieję, że przyszła niepodległa Polska powstanie pod auspicjami państw centralnych na terytorium Królestwa Polskiego, po przegranej Rosji. Endecy w pierwszych latach wojny starali się sprawą polską zainteresować Ententę, jednak bez większego powodzenia - zagadnienia związane z Polską traktowano jako wewnętrzną sprawę Rosji. Działalność narodowych demokratów sprowadzała się przede wszystkim do działań propagandowych. Endecy zarówno przed wybuchem wojny, jak i po jej zakończeniu dużą uwagę zwracali na możliwość propagowania swoich idei, szczególnie ważnym elementem w tamtym okresie była prasa. W celach propagandowych utworzono Centralną Agencję Polską w Lozannie. Sam Dmowski, który w 1915 r. wyjechał na Zachód, ostatecznie osiadł w Londynie, gdyż uznawał Wielką Brytanię za najważniejsze państwo koalicyjne, gdzie wygłaszał odczyty i wykłady o Polsce. W 1917 r. powstał Komitet Narodowy Polski - będący niejako "ministerstwem sprawy polskiej" w stosunkach z państwami Ententy, a nawet sui generis polskim rządem na emigracji, w którego skład, poza endekami, wchodzili konserwatyści oraz Ignacy Paderewski. Szczególnie ważna rola przypadła KNP od roku 1917, gdy zmieniła się sytuacja międzynarodowa (rewolucja lutowa w Rosji, przystąpienie Stanów Zjednoczonych do wojny).
W roku 1917 nasiliły się działania dyplomatyczne KNP. Wielkim sukcesem był fakt, że w ciągu kilku miesięcy KNP został uznany za oficjalną delegację polską przez Francję (20 września 1917), Anglię (15 października 1917), Włochy (30 października 1917) i Stany Zjednoczone (6 grudnia 1917).
W 1917 r.,po podpisaniu przez prezydenta Raymonda Poincaré odpowiedniego dekretu, pod patronatem KNP zaczęto formować oddziały zbrojne - Armię Polską we Francji, zwaną także od koloru mundurów Błękitną. Czyn zbrojny nie odgrywał w koncepcjach Dmowskiego tak dużej roli jak u Józefa Piłsudskiego. Dmowski był politykiem, który uznawał, że rozstrzygnięcia polityczne zapadają w ciszy gabinetów. Wiedział jednak, że Armia Polska działająca przy państwach Ententy to znaczący argument na rzecz przyszłego państwa polskiego, argument nie tylko polityczny. W książce "Polityka polska i odbudowa państwa" pisał: "Nie można też było na tworzenie armii polskiej podczas wojny patrzeć wyłącznie jako na akt polityczny. Trzeba było myśleć o tym, żeby to było dobre wojsko, które by przyniosło chlubę imieniu polskiemu w wojnie i które byłoby zdrowym zawiązkiem armii przyszłego państwa polskiego".
W kraju ugrupowania z orientacji prorosyjskiej działały w Komitecie Narodowym Polskim, pod kuratelą którego powstał niewielki oddział wojskowy potocznie zwany Legionem Puławskim. W roku 1917 endecy w kraju, ze względu na wspomniane zmiany międzynarodowe, nie mówili już o autonomii, ale coraz częściej postulowali odzyskanie niepodległości przez Polskę, obejmującą swym zasięgiem nie tylko zabór rosyjski, ale obszary znajdujące się pod panowaniem Niemiec i Austro-Węgier.
Rozważania geopolityczne
Dmowski uznawał Niemcy za największe zagrożenie dla Polski i Polaków, z tego względu zgłaszał postulaty jak największego ograniczenia terytorialnego tego kraju. W 1917 r. przywódca obozu narodowego rozpoczął akcję memoriałową, mającą przybliżyć mocarstwom sprzymierzonym położenie Polski oraz spojrzenie Polaków na uwarunkowania geopolityczne w Europie Środkowo-Wschodniej. Uważał, iż po bankructwie polityki rosyjskiej na tym obszarze powstała próżnia - aby w miejsce Rosji nie wkroczyły Niemcy, Polska musi mieć silną pozycję ekonomiczną zależną przecież od dostępu do morza i złóż śląskiego węgla, oraz stosunkowo duży obszar. Wizja granic przyszłego państwa polskiego, którą Dmowski starał się przeforsować w czasie konferencji pokojowej, była następująca: terytorium państwa polskiego powinno obejmować: polską część Galicji, Śląsk Cieszyński, Królestwo Polskie oraz gubernie - kowieńską, wileńską, grodzieńską, część mińskiej i Wołynia, ponadto Poznańskie i Prusy Zachodnie z Gdańskiem, Górny Śląsk i południowy pas Prus Wschodnich, czyli Warmię i Mazury; północna część tej prowincji miała być albo połączona z Polską na prawach autonomicznych, albo przekształcona w organizm odrębny państwowy, niezależny od Rzeszy Niemieckiej, a związany stosownymi konwencjami z państwem polskim.
11 listopada 1918 r.,gdy naczelne dowództwo nad wojskiem polskim Rada Regencyjna (która przyczyniła się znacznie, o czym się zapomina, do przygotowania polskiej administracji, szkolnictwa i sądownictwa) przekazała Józefowi Piłsudskiemu, następnego dnia powierzyła mu misję stworzenia rządu, ale wobec nacisków opinii publicznej zrezygnowała z tego zamiaru i 14 listopada przekazała pełnię władzy Józefowi Piłsudskiemu. Dmowski 11 listopada był w USA, gdzie tego dnia spotkał się w sprawie Polski z prezydentem Woodrowem Wilsonem.
Walkę o kształt granic KNP podjął w czasie konferencji pokojowej, która zakończyła się podpisaniem traktatu wersalskiego 28 czerwca 1919 roku. Zanim doszło do podpisania traktatu, znamienny był dzień 29 stycznia 1919 roku. Wówczas Dmowski przez kilka godzin wobec Rady Dziesięciu przedstawiał kompleksowo kwestię polską. Wygłaszane na przemian po francusku i angielsku wielkie exposé wywarło na obecnych olbrzymie wrażenie. Udało się tam przedstawić nie tylko polską sytuację, ale również polskie postulaty w kwestii granic. Punktem wyjścia jego oczekiwań były linie graniczne z 1772 r.,skorygowane nieco i przesunięte na zachód. W kolejnych tygodniach Dmowski starał się przekonać aliantów do swych postulatów granicznych.
Spór o granice Polski, o główne zagrożenia w polityce międzynarodowej, przetrwał rok 1918. Były to w zasadzie dwa plany państwa polskiego - jeden federacyjny, do którego dążył Józef Piłsudski, drugi zaś integracyjny. Był to spór "Polska piastowska czy Polska jagiellońska", "Polska narodowa czy Polska narodowościowa".
~
2013.11.03 08.26.08
Krakowska lewica będzie w tym roku świętować odzyskanie niepodległości 7 ,a nie 11 listopada. To rocznica powstania pierwszego rządu w 1918 roku Ignacego Daszyńskiego. Powrót do niej to też odpowiedź na coroczne uliczne rozruchy przy obchodach Święta Niepodległości.
Dlaczego 7 listopada? - Wówczas powstał Tymczasowy Rząd Ludowy, na czele którego stanął Ignacy Daszyński. To był pierwszy polski rząd w 1918 roku, który swoim zasięgiem objął wszystkie ziemie polskie. W swym manifeście wprowadził ośmiogodzinny dzień pracy, wolność słowa, a także równouprawnienie wszystkich obywateli, bez względu na narodowość, wyznanie czy płeć. Tę rocznicę obchodzono jako święto niepodległości przez całe międzywojnie, choć krzywili się na to endecy i konserwatyści, którym egalitarne państwo było nie w smak - tłumaczy Łukasz Dąbrowiecki, jeden z organizatorów obchodów 7 listopada.
Przypomina, że 11 listopada został świętem państwowym dopiero w 1937 roku. - Tę rocznicę, przypominającą przekazanie Józefowi Piłsudskiemu władzy wojskowej, przeforsowała sanacja. Święto odbyło się dwa razy. Powrócono do niego dopiero w 1989 roku w kontrze do 22 lipca i nazwano Narodowym Świętem Niepodległości - dodaje Dąbrowiecki.
Cały tekst: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,12794776,Lewica_chce_obchodzic_Swieto_Niepodleglosci_7_listopada.html#ixzz2jZL8iZu1
~
2013.11.03 08.25.59
Słyszałem, że w Trzebiatowie Święto Niepodległości będzie obchodzone 8 listopada ?
~lager
2013.11.03 08.16.54
a samolot jak leżał tak leży na dnie
~
2013.11.03 07.40.14
Oprócz skateparku co sensownego zaproponowałeś ?
~
2013.11.03 07.37.41
Proszę pokazać plan zagospodarowania przestrzennego w Gminie Trzebiatów ?
~
2013.11.03 07.34.36
To jest myślenie. Najważniejsze są drogi. A zakłady pracy ile powstało w Trzebiatowie za panowania Zdzisława ?
~
2013.11.03 07.30.39
"To ja próbowałem wywalczyć u Pana dokończenie remontu drogi Bieczyno-Gorzysław, remontu z którego powodu Pański poplecznik S. Ruszkowski stracił funkcję burmistrza Trzebiatowa, " Nieprawda. Co Trzebiatowian obchodzi ta droga ?
~
2013.11.03 07.26.15
A świateł i przejścia na ul Kościuszki nie ma.
~
2013.11.03 07.21.48
Burmistrz zarzuca, że starosta łże jak pies, ale nie udowadnia tego. "Łgarstwo, bezczelna manipulacja, nieczysta walka polityczna, to wszystko nie oddaje fenomenu Pańskiej postawy. "
~
2013.11.03 07.16.35
Rada Miejska Trzebiatowa – zdominowana przez Pańskie ugrupowanie „Idziemy Razem” pod przewodnictwem S. Ruszkowskiego – odrzuciła propozycję przejęcia tej drogi przez Gminę Trzebiatów," Dobrze zrobili,gdyż przejęcie drogi przez Gminę obciąża budżet miasta. Sławek czasami odpala.
~
2013.11.03 07.11.05
"Jestem bardzo zaniepokojony sytuacją na linii Pan Starosta K. Sać – Gmina Trzebiatów. Nie może Pan przedkładać walki politycznej nad dobro naszych mieszkańców." Nie gminy tylko ciebie. W działaniach starosty nie widzę chęci zaorania Trzebiatowa.
~
2013.11.03 07.07.54
„Z uwagi na fakt, że w dniu 30 września minął kolejny termin składania wniosków o dofinansowanie w ramach funduszu FOGR, a żadna informacja nie została przesłana do Powiatu, wyrażam swoje zaniepokojenie brakiem zaangażowania i niedotrzymaniem danego przez Pana Burmistrza słowa, w rozwiązaniu problemu jakim jest stan drogi Gorzysław-Bieczyno.”
Panie Starosto… W tym miejscu mógłbym ogłosić konkurs na najbardziej właściwe słowo dla określenia Pańskich działań… Mi takich słów brakuje. Łgarstwo, bezczelna manipulacja, nieczysta walka polityczna, to wszystko nie oddaje fenomenu Pańskiej postawy. Czy taka postawa przystoi urzędnikowi publicznemu? Zostawiam to do oceny czytającym i wyborcom w przyszłorocznej elekcji samorządowej.
No ale w końcu burmistrz nie odpowiada na list starosty tylko zarzuca mu kłamstwo. No więc jak jest wysłał pan list do powiatu czy nie ?