Pensyjno-etatowi z ZOK poinformowali o stracie - 470 tysięcy złotych
(ZŁOCIENIEC) Do czasu trwania tego rodzaju władzy w gminie Złocieniec, jaką akurat wyjątkowo nieliczni wyborcy wybrali (niby przejściowa, a trwale okopana wokół gminnej kasy), także obecnej jakości Społecznej Rady Kultury przy Ośrodku Kultury, nawet nie ma co wspominać, by wreszcie środki na kulturę faktycznie trafiały na taką działalność.
A mogłyby znacznie zasilić tutejsze stowarzyszenia, w tym i sportowe, fundacje z kulturą w tle, generalnie wzmocnić działalność tutejszej biblioteki publicznej, wspomóc w codziennej pracy najbardziej rzutkie grupy nieformalne. Także doprowadzić do sprywatyzowania kina MEWA, by jak najlepiej codziennie wykorzystywać nowiutką inwestycję. Aż prosi się, by wreszcie mogło to dotrzeć i nad Wąsawę. Także – do strategii gminy Dom Wypędzonego Polaka.
Dom Kultury otworzono dla mieszkańców
Z doniesień reporterskich zaprzyjaźnionych z gminą dziennikarzy znamy przykład gminy, w której dom kultury otworzono dla mieszkańców. Po zmianie w instytucji pozostawiono dwie osoby w charakterze pensyjnych etatowców, dom kultury zapełnił się ludźmi od rana do wieczora. Jego dyrektor w największym porywie nawet stwierdza, że musi pobudować drugą taką instytucję: - Bo się nie mieszczą. - Wiemy, że i w Złocieńcu będzie taki czas, kiedy Ośrodek Kultury będzie nie przaśny, ponuro-pensyjno-etatowy, a tętniący codziennym życiem mieszkańców. Obecnie zaś, jeszcze, to tak zwany opad kulturowy z PeeReL, w którym, jak i wówczas – tańcowanki, malowanki, pograjki, by tylko nie tak, jak to trzeba najbardziej: z duchem nowych, trudnych czasów, zgodnie potrzebami mieszkańców a nie etatowo – pensyjnych.
W tym roku owa etatowo-pensyjna firma wykazała stratę za rok ubiegły 470.960 złotych. Poinformowano w imieniu pensyjno-etatowych, że owa strata zostanie pokryta w całości z funduszu instytucji. Fundusz instytucji to w lwiej części nasze pieniądze, złotówki podatników. (n)
W działaniach publicznych można zaobserwować pewne prawidłowości.
Mianowicie im większe zadłużenia rządzonych instytucji, tym większe majątki zarządców. Na przestrzeni naszej najnowszej historii mieliśmy np. niejednego ministra gołodupca który przyszedł do rządu piechotą, a po czterech latach odjechał BMW7.
Państwo, miasto lub gmina pogrążają się w długach, ale rządzący ze swych osobistych długów wychodzą.
Każdy obywatel, który zadłuży się ponad swoje możliwości, musi za to "beknąć". Włodarze gmin, miast czy państwa za zaciągnięte długi nie odpowiadają nigdy.
Każdy z nas ma budżet domowy pochodzący z dochodów. Podobnie wszyscy składamy się podatkiem, VATem, akcyzami i opłatami na państwo. Jeżeli mamy w domu do użytku 3000 zł - to w tej kwocie się musimy zmieścić. Więc logicznie myśląc, skoro państwo ma do użytku 300 miliardów - to niech się w tej kwocie mieści. Ale ile nie złożylibyśmy się na państwo, miasto, gminę czy ZOK - to zawsze mało, mało, mało.
I tu ciekawa rzecz. Swoimi osobistymi majątkami ci wszyscy ludzie potrafią zarządzać bezbłędnie. W swoich budżetach mieszczą się idealnie, a nawet zazwyczaj je pomnażają. Zaś w majątku publicznym też pomnażają - ale długi.
~
2013.06.08 22.09.54
Na czym stratę może ponieść ZOK, który dostaje forsę z ratusza. Czy kierownik tej instytucji ponosi za to konsekwencje?
Przykładowo: na wypłaty dla pracowników -. ... zł, na utrzymanie budynków -. ... zł, na podatki. .. zł, na koła plastyczne, taneczne i kickboxingu. .. zł, na występy szansonistów. .. zł. Koniec.
Co zatem trzeba zrobić, żeby przekroczyć budżet o 470 tys. zł? Dla przypomnienia - Krawczyk bierze 30 tys. zł, Wilki 50 tys. zł, Marylka Rodowicz 60 tys zł. Za te straty można organizować przez dziesięć miesięcy - raz w miesiącu - koncert jakieś gwiazdy. Podkreślam - przez dziesięć miesięcy. Bo w Adwent i Wielki Post nie wolno.
Od bzykania też się powinno powstrzymać. :-))))))))))))))
~`
2013.06.08 05.40.09
przecież oni wystartuja w wyborach i będa obiecywac złote góry np. praca, rozwój itd
~`
2013.06.08 05.38.46
może jakiś ranking tych co robią najwięcej długów w mieście. gdyby tak wydrukować taką listę i powiesić na słupach to może tepy naród zacznie mysleć?
~boss
2013.06.07 21.55.23
Nie "do gazu" - bo to nie rozwiązuje problemu zadłużenia - tylko do spłacania tego długu z własnych pieniędzy. Jak zadłużyli, to niech się zrzucą na ten dług a nie sięgają do naszych kieszeni. Niech czapkują prywatnie u "władzy", która pozwala im się zadłużać...