Gdyby nie ci młodzi, to doświadczeni trenerzy i działacze zrobiliby I ligę
(ŁOBEZ) 12-letnia historia Światowida w pigułce, niestety gorzkiej.
Obiecałem, że ustalę trochę faktów z historii klubu, by pokazać, jak funkcjonował on w ostatnim czasie i jak mają się do tych faktów przeróżne oskarżenia i opinie wygłaszane tu i ówdzie przez niezliczoną rzeszę działaczy, w stosunku do obecnego zarządu.
Przejrzałem historię klubu z ostatnich 10 lat, opisaną w Tygodniku Łobeskim. Pomimo dość długiego materiału zachęcam wszystkich zainteresowanych do przeczytania i wyciągnięcia wniosków z tej historii. Zapowiadając tydzień temu polemikę z opiniami pana Kazimierza Czmielewskiego nadałem jej prowokujący tytuł: „Gdyby nie ci młodzi, to doświadczeni trenerzy i działacze zrobiliby tu I ligę”. Odniosłem się w tym stwierdzeniu do westchnień działaczy, którzy żyją wspomnieniami o Światowidzie sprzed 30 lat. Wtedy to był zespół, wtedy to byli piłkarze, wtedy... Jednak czasy się zmieniły i zmieniają. W materiale przewijają się nazwiska prawie wszystkich działaczy i trenerów, którzy mieli okazję pokazać, co potrafią. I co pokazali? Ano to, co widać z niniejszego opracowania – niewiele. A każdy miał szansę, zarówno trenerzy, jak i działacze, by sytuację uzdrowić. Jeżeli nie udało się, to trzeba nabrać trochę pokory do swoich osiągnięć i wyzbyć się pychy, że tylko my możemy ten klub uratować i sprawić, że będzie wielki. Swoej wnioski przedstawię w nastepnym numerze, ale jeżeli komuś nasuną się własne i chciałby napisać, to zapraszam. KR
Rok 2000
IV liga – zmiany trenerów: jesienią 1999 r. zespół prowadzi Franciszek Paszel. Wiosną 2000 r. zastępuje go Stanisław Przybylak. Po przegranym meczu z Błękitnymi St. Przybylaka zastępuje we wrześniu 2000 Wiesław Durda. Jesień 2000; po „blamażu” z Remorem zarząd zwalnia Durdę; zastępuje go „duet zasłużonych byłych piłkarzy” Tadeusz Sikora i Grzegorz Pawlak. Ich z kolei, w styczniu 2001 zastępuje Petre Grossu. Prowadzi zespół do końca października 2001.
ROK 2002
29 stycznia 2002 wybory zarządu klubu; Marian Płóciennik – prezes, Marian Szyjka – wiceprezes, Zbigniew Wójcik, Tomasz Małecki, Aleksander Kotwicki, Zbigniew Harbuz i Jan Rzeszutek.
Marzec. Światowid rozpoczyna rundę wiosenną z nowym trenerem Czesławem Sowińskim. W tym czasie w zespole grają: Paweł Krystosiak, Marek Bębel, Paweł Lisiecki, Piotr Grzelak, Mariusz Wacyk, Wojciech Kliś, Ryszard Jarzyna, Piotr Pecyna, Robert Liptak, Tomasz Kalinowski, Łukasz Tomaszkiewicz, Piotr Pawłowicz, Marcel Kazimierowicz, Andrzej Jędrysiak, Łukasz Olechnowicz, Daniel Brona, Rafał Zielonka.
Po dwóch przegranych meczach zarząd zwalnia trenera. Wraca Grossu. Wiceprezes Marian Szyjka składa rezygnację.
Grossu nie jest w stanie uratować zespołu, który po dwóch sezonach wiosną 2002 r. spada do okręgówki. „Kompromitujące pożegnanie z ligą” - to tytuł w tygodniku po tym, jak ostatni mecz Światowid oddał walkowerem, nie jadąc na mecz. Po „dokonaniach” Grossu zespół rozsypuje się i wielu zawodników opuszcza klub, przenosząc się do klubów sąsiednich.
Pod koniec czerwca 2002 walne. Burzliwe. Zarząd podaje się do dymisji. Nie ma chętnych do nowego zarządu. Walne zostaje przerwane na tydzień. Po tygodniu znowu nie ma chętnych. Zb. Pudełko wygłasza dramatyczną mowę o możliwości rozwiązania klubu. Zgłaszają się i powstaje zarząd w składzie: Zbigniew Pudełko – prezes, Tadeusz Sikora – wiceprezes ds. szkoleniowych, Zbigniew Gabski – wice ds. org., Aleksander Kotwicki – skarbnik, Zbigniew Harbuz – sekr. i członkowie: Zdzisław Urbański i Janusz Skrobiński (później za niego wszedł Marian Szyjka). Komisja Rewizyjna: G. Pawlak, W. Krakus, M. Włodarz. Trenerem seniorów zostaje Janusz Skrobiński, juniorów – A. Hadam, trampkarzy – G. Pawlak.
Trener Skrobiński stwierdzi później, że po rozpadzie zespołu pozbierał zawodników z ulicy. Światowid na koniec rundy jesiennej 2002 zajmuje w okręgówce 6 pozycję razem z Sarmatą i Piastem Chociwel. Zespół grał zawodnikami: P. Krystosiak, W. Szcześniak, M. Pudełko, D. Brona, G. Urbański, Piotr Pawłowicz, Ł. Brona, A. Sadowski, A. Jabłoński, R. Zielonka, N. Kazimierczak, M. Kaźmierowicz, W. Kliś, D. Brodowicz, Ł. Łagoda, M. Gawryluk, D. Sagan, P. Humbla, K. Obolewicz, M. Sekuła.
Mewa Resko zajęła 10 miejsce, Radovia 15, a Sparta Węgorzyno gra wtedy w A klasie. Światowid powołuje młodszą grupę trampkarzy, by wychowywać własnych zawodników.
ROK 2003
W pierwszym numerze 2003 r. Janusz Skrobiński pyta, dlaczego nikt nie gra na boiskach w Bełcznej, Dalnie i Świętoborcu. Proponuje ligę powiatową dla zespołów amatorskich. Pytanie wciąż aktualne.
Jakby w odpowiedzi na ten apel w lutym w Radowie Małym odbył się turniej piłkarski o Puchar Tygodnika Łobeskiego. Miejsca w kolejności: JRG, Provimi, Urząd Miejski, Tygodnik Łobeski, Drutpol, Starostwo Powiatowe, Nowamyl, Nauczyciele z Radowa i BODE. Puchar dla najstarszego zawodnika otrzymał Andrzej Belina. Na 40-lecie na mecz ze Światowidem do Łobza przyjeżdża pierwszoligowa Pogoń Szczecin.
Do zespołu wracają: Piotr Grochulski, Mariusz Włodarz i Artur Samal.
Następuje reorganizacja i zostaje powołana V liga. Światowid kończy okręgówkę na 4 miejscu i łapie się do tej ligi z Pomorzaninem Nowogard, Polonią Płoty i Spartą Gryfice (dzisiaj Pomorzanin gra w okręgówce, a Sparta spada do A klasy). Do okręgówki awansuje Sparta Węgorzyno.
Jesień
W sierpniu rusza liga. Światowid już bez Klisia i Grochulskiego. Za awans płaci frycowe; Po kilku meczach liderem jest Dąb Dębno, za nim Stal Szczecin, Energetyk Gryfino. Po porażce Mierzynem Zarząd odwołuje Janusza Skrobińskiego.
W wywiadzie dla Tygodnika Łobeskiego Janusz Skrobiński mówi: „Wyrzucili mnie jak szmatę”. - Ja nie zostałem zwolniony. Zostałem wyrzucony jak szmata w magzynie POM-u. Prezes klubu pan Zbyszek Pudełko zadzwonił do mnie 10 września w środę około 12. i powiedział, że musi mi coś powiedzieć. Pojechałem do jego magazynu. Nawet nie poprosił mnie do biura, tylko w magazynie, gdzie stare „kapcie” do samochodów zmienia się na nowe, wyrzucił mnie z klubu, zakazując mi przychodzić na treningi. Styl zakończenia współpracy godny radnego gminnego, prezesa LZS, prezesa TKKF, zastępcy szefa powiatowego LZS, działacza związków zawodowych i Bóg wie jeszcze czego”.
Skrobińskiego zastępują Tadeusz Sikora i Grzegorz Pawlak. Niewiele to pomaga. Zespół kończy rundę na ostatnim miejscu. Skrobiński zostaje trenerem Sarmaty, która w okręgówce zajmowała przedostatnie miejsce.
ROK 2004
Wiosna. 14 stycznia walne klubu. Klub zrzeszał 118 członków, zebrał 195 zł składek, 74 tys. otrzymał z Urzędu. Wydał prawie 90 tys. (bilety i sponsorzy). Zdzisław Bogdanowicz przypomniał, że klub powinien być budowany „piramidalnie”, czyli od trampkarzy, przez juniorów do seniorów. Wybrano nowy zarząd w składzie: Zbigniew Pudełko – prezes, Zbigniew Wójcik i Tadeusz Sikora – wiceprezesi, Jan Rzeszutek – sekretarz, Marian Szyjka – skarbnik, Andrzej Bejnar i Krzysztof Wilkiewicz – członkowie.
Gdy rusza liga, w zespole pojawiają się Kędzierski, Jureczko, Śniadek i Lulek. Ratują zespół przed spadkiem. Na koniec sezonu Światowid zajmuje 9 miejsce. Skład z ostatniego meczu: Krystosiak, Pudełko, Ł. Brona, G. Urbański, Kacprzak, Samal, Jureczko, Kędzierski, Śniadek, Jabłoński, Obolewicz, Sadowski, D. Brona, Zielonka, Jendrysiak.
Do V ligi awansuje Radovia z najlepszym w swojej historii składem. Mewa Resko na 4 pozycji, Sparta Węgorzyno na 11. Sarmata pod wodzą Skrobińskiego wiosną nie przegrywa ani jednego meczu i ląduje na 7 pozycji. Tradycyjnie działacze i piłkarze wraz z żonami spotkali się na corocznym podsumowaniu sezonu w „Sambie”, gdzie bawili się do rana.
Jesień. Jesienią odchodzą z klubu: Piotr Pawłowicz i Damian Brodowicz do Radovii, M. Kaźmierowicz do Sarmaty, a Śniadek, Jureczko i Lulek do Błękitnych. Zespół prowadzi Grzegorz Pawlak. Nie daje rady, zespół pod koniec października po przegraniu większości meczów zajmuje przedostatnie miejsce z dorobkiem 7 pkt. Liderem jest Gryf z 30 pkt.
G. Pawlaka zastępuje Franciszek Paszel. Światowid wygrywa z Polonią Płoty 8:2. Tytuł tygodniku: „Paszel cudotwórca”. 15 listopada w urzędzie odbywa się spotkanie, na którym burmistrzowie Marek Romejko i Ryszard Sola przedstawiają dokument „Program naprawczy – odbudowa piłkarstwa w MLKS Światowid”. Dużo w nim przemyśleń F. Paszela. Są tu m.in. takie założenia: awans do IV ligi w 2006 r., juniorzy – awans w 2006 do ligi międzywojewódzkiej, ostateczne rozliczenie klubu wobec zawodników, zlikwidowanie możliwości spożywania alkoholu na stadionie, zabezpieczenie opieki zdrowotnej nad kontuzjowanymi zawodnikami, uruchomienie kontaktów ze szkołami, fachowa obsługa nagłośnienia, powołanie osoby do promocji klubu i kontaktów z prasą, powołanie grupy sponsorskiej. Ustaleń realizacyjnych dokona Zarząd do dnia 30.11.2004.
13 grudnia, a więc po roku, nadzwyczajne walne klubu, po wcześniejszej rezygnacji 2 członków zarządu: Wilkiewicza i Rzeszutka. Teraz do dymisji podaje się cały zarząd, oprócz Andrzeja Bejnara. Być może to wynik braku realizacji powyższego programu. Jak niedawno powiedział mi Zbigniew Pudełko – pracował w firmie prywatnej i musiał dokonać wyboru. Wybrał firmę. Wtedy pytany przez Kazimierza Czmielewskiego o przyczyny rezygnacji stwierdził, że chce normalnie odpocząć. Chętnych do zarządu nie było. Wybory odłożono na 20 grudnia. W tym dniu pojawiło się sporo kibiców i powołano nowy 7-osobowy zarząd: Piotr Ćwikła – prezes, Marcin Ćwikła, Jarosław Namaczyński, Tadeusz Sikora, Filip Mężyński, Mariusz Włodarz i Andrzej Bejnar. Komisja Rewizyjna: Zbigniew Pudełko, Zbigniew Harbuz i Eugeniusz Krekora. Po tym klubowym „przewrocie” F. Paszela na stanowisku trenera zastępuje J. Skrobiński.
Kibic Wincenty Woźniewicz, na naszych łamach, po wysoko przegranych sparingach, wzywa do powrotu F. Paszela i ratowania klubu. Bez skutku.
ROK 2005
Wiosna. Światowid przegrywa większość meczów tej rundy, pozostaje na przedostatnim miejscu i spada do okręgówki. Prezes Ćwikła informuje, że J. Skrobiński nie jest już trenerem. Ostatnie mecze rundy wiosennej prowadzi M. Włodarz. Poprowadzi drużynę również jesienią. Karierę kończy Andrzej Jabłoński.
Jesień. Światowid nie radzi sobie nawet w okręgówce. 12 października Włodarza zastępuje Stanisław Przybylak. Na zakończenie rundy jesiennej klub zajmuje 14 miejsce.
Marcel Kaźmierowicz, podsumowując rundę, napisał w tygodniku o Światowidzie: Życie przerosło ambitne plany o potędze na lokalnym podwórku piłkarskim i dzisiaj klub z Łobza jest najniżej w tabeli, tak naprawdę, to chyba odkąd pamiętam. Dobrych piłkarzy w Łobzie nigdy nie brakowało. Odnajdują się oni jednak dopiero w innych klubach, gdzie współtworzą sukcesy sąsiadów. Myślę, że do dzisiaj nikt głośno i publicznie nie zapytał o taki stan rzeczy. Nie ma pytania, nie ma odpowiedzi. Jest próżnia i frustracja i pokolenie piłkarskie, które samo musi utorować sobie drogę”.
Popsuło się też w Radovii – też 14 miejsce. Sparta Węgorzyno w okręgówce wiceliderem. Ale przed nami wiosna.
ROK 2006
Wiosna. Prezes Piotr Ćwikła dostał od tygodnika żółtą kartkę, za brak informacji o walnym klubu, jakie odbyło się w styczniu. W naszej relacji zabraknie więc informacji o decyzjach na nim podjętych. Do tego Artur Samal odszedł do Sparty Węgorzyno stwierdzając: Zarządu obiecanki cacanki. Obiecywali, że załatwią jakąś pracę, a tu nic. W jego miejsce pojawia się Paweł Kiełtyka i Śniadek, a na obronie Wojtek Krakus, niedawny trener Radovii.
Na zakończenie sezonu Światowid „wzbił się” o jedno miejsce, z 14 na 13.
Jesień. W lipcu trenera Stanisław Przybylaka zastępuje stoper Wojciech Krakus. Światowid jesienią kończy rundę na 10 miejscu. Gra głównie młodymi: Krystosiak, Brona, Mosiądz, Duczyński, Koba, Kacprzak, Michałowski, Łań, Grzywacz, Kulczyński, Wielgus, Zielonka, Iwachniuk.
ROK 2007
Światowid sezon kończy na 11 miejscu. Radovia spada z IV ligi. Z dniem 1 lipca Wojciecha Krakusa zastępuje Mariusz Poniewiera. - To nie moja decyzja, tylko zarządu klubu – powiedział Krakus.
Ten sezon należy do wyjątkowych; w okręgówce zagrają wszystkie nasze powiatowe kluby. Na zakończenie rundy miejsca: 2. Sarmata, 3. Sparta, 7. Mewa, 12. Światowid, 15 Radovia – jeszcze kilka miesięcy temu IV-ligowiec. Prezesem klubu zostaje Andrzej Belina.
ROK 2008
Wiosna. Sparta i Sarmata liderują okręgówce łeb w łeb; po 65 pkt., po 68 pkt. Oba zespoły awansują do V ligi. Światowid zajmuje miejsce przedostatnie i tylko reorganizacji lig zawdzięcza, że nie spadł do A klasy.
Prezes Belina złożył rezygnację z dniem 15 kwietnia 2008 roku i jak zaznaczył – jego decyzja jest nieodwołalna. Podjął ją po rutynowej wizycie u lekarza, który stwierdził pogorszenie jego stanu zdrowia. W swoim oświadczeniu przypomniał, że przez okres jego urzędowania udało się spłacić dług, jaki zastał po poprzednikach w wysokości 20 tys. zł. „Moja dymisja nie jest ucieczką z tonącego okrętu, ani przed odpowiedzialnością za stan drużyny w tabeli. Przeciwnie, Światowid nie tonie, a ja całą odpowiedzialność biorę na siebie. Chciałbym niniejszym przeprosić za niedotrzymane deklaracje, które składałem po wyborze mnie na Prezesa, a także za miejsce drużyny w tabeli. Może nie miałem pomysłu, aby umotywować zawodników do lepszej gry, nie wiem!” - napisał. Poinformował, że obowiązki prezesa przejmuje wiceprezes, do czasu nowych wyborów
W przedostatnią sobotę czerwca miało odbyć się nadzwyczajne walne Światowida. Przyszło 19 członków, więc nie było kworum. Tak opisał to tygodnik: 2008.07.08 „Tylu ludzi tak wiele zawdzięcza klubowi, tylko gdzie oni są???”
Gdy pierwsze walne nadzwyczajne nie doszło do skutku z powodu braku kworum, zwołano drugie. Odbyło się w miniony piątek w sali urzędu miejskiego. Pomimo intensywnego poszukiwania kandydatów do zarządu, w sali pojawiło się tylu samo członków, co na pierwszym zebraniu – 18. A jest ich 53. Na papierze.
Przypomnijmy, zarząd z prezesem Andrzejem Beliną podał się do dymisji jeszcze przed zakończeniem rundy wiosennej. Światowid zajął w klasie okręgowej przedostatnie miejsce i tylko dzięki reorganizacji lig nie spadł do klasy A. Ale kryzys piłkarstwa łobeskiego to tylko część dramatu tego zasłużonego dla miasta klubu. Druga część to kryzys w samym klubie – personalny.
W trakcie spotkania uwidocznił się podział na starszych działaczy oraz młodych kibiców i zawodników. Z przedstawionego przez Mariana Szyjkę sprawozdania wynika, że w samym zarządzie dochodziło do wielu zmian. Odeszli z niego Stanisław Szulc i Karolina Szulc. Później zrezygnował Stanisław Przybylak, który zajął się trenowaniem juniorów, z wielkim powodzeniem, o czym świadczy pierwsze miejsc w tabeli. Jeszcze później Andrzeja Hadama zastąpił Marian Szyjka, a Eugeniusza Krekorę – Stanisław Szarkiewicz. Pozostali Jan Rzeszutek oraz Piotr Ćwikła i Andrzej Bejnar, ale dwóch ostatnich nie było na spotkaniu.
Za największy sukces uznano spłacenie długów po poprzednim zarządzie (ok. 20 tys. zł), pierwsze miejsce juniorów oraz podwyższenie dotacji miejskiej dla klubu do prawie 100 tys. zł. Za porażkę – miejsce seniorów i nie rozwiązany kryzys w klubie.
Trener Mariusz Poniewiera przyznał, że czuje się odpowiedzialny za kiepskie wyniki. Przyczyny upatrywał w braku w drużynie zawodników doświadczonych (słowa podziękowania dla Andrzeja Jabłońskiego za pomoc w ostatnich meczach), zbyt wąską „ławkę” oraz brak systematycznych treningów przez niektórych zawodników.
Obecny na spotkaniu burmistrz Ryszard Sola przypomniał, że urząd dołożył pieniądze na klub, a miasto ma plany inwestycyjne związane ze sportem, choćby boisko ze sztuczną nawierzchnią typu orlik. W zamian oczekuje utrzymania dobrej kondycji klubu i pełnego zaangażowania działaczy oraz dobrego zarządzania klubem, a nie „rozwalania tego co jest”.
Życzył sobie i obecnym, by miał z kim pod koniec roku rozmawiać o pieniądzach w budżecie gminy na przyszły rok.
Głos zabierali również Tadeusz Sikora i Zdzisław Urbański, jednak pretensje kierując głównie pod adresem... kibiców. W ich imieniu głos zabierał Filip Mężyński, który ujawnił kilka kompromitujących faktów z działalności klubu, w tym domniemaną próbę kupienia meczu i picie wódki na boisku w Świętoborcu.
- Nie wszyscy z zarządu pili. - próbował ratować sytuację Marian Szyjka, ale to tylko pogorszyło sytuację. Mężyński nie oszczędził także zawodników mówiąc, że zdarzało się, że niektórzy grali na kacu. Ale i kibicom wypomniano ekscesy i zniszczenie ogrodzenia trybuny, za co klub musiał zapłacić 500 zł kary.
Gdy więc po takich wzajemnych połajankach doszło do wyboru zarządu klubu, okazało się, że nie ma chętnych. Obrady przerwano do piątku, do godz. 17.
W końcu wybrano zarząd, a raczej pozostawiono stary: Prezesem został Stanisław Szarkiewicz, skarbnikiem M. Szyjka, członkami: A. Belina, Eugeniusz Krekora. Kom. Rewizyjna: Z. Pudełko, R. Olchowik i M. Olejnik.
ROK 2009
Wiosna. Trener Poniewiera gra zawodnikami: D. Brodowicz, Ł. Brona, M. Mosiądz, W. Popielewski, M. Koba, K. Pawluk, A. Samal, K. Kacprzak, T. Rokosz, G. Kowalewski, K. Iwachniuk, S. Rajca, R. Borejszo.
Światowid na zakończenie sezonu zajmuje 12 miejsce. Radovia spada do A klasy. Sarmata awansuje do IV ligi. Sparta zajmuje miejsce przedostatnie, ale cudem pozostaje w V lidze.
Trenera Mariusza Poniewierę zastępuje Janusz Skrobiński. Światowid zgłasza do rozgrywek w B klasie drugą drużynę. Miało być Dalno, ale wyszło jak zwykle. Tygodnik pisał: Trudno powiedzieć, dlaczego klub wziął na swoje barki dodatkowe obciążenie w sytuacji permanentnego kryzysu. Znalazły się również na to pieniądze. Kolejna dziwna sytuacja, bo nie znalazły się rok temu, gdy juniorzy wywalczyli awans do wyższej ligi, ale z powodu braku finansów nie wystartowali w niej. Wyższa liga juniorów to dużo wyższy poziom sportowy niż klasa B.
Ale to wtedy zapadły ustalenia z burmistrzem, że dołoży 20 tys. na ten pomysł.
Jesień
Artykuł z listopada 2009 r. Łobeski klub piłkarski Światowid od kilku lat zżera kryzys. Dosłownie. Co jakiś czas staje na krawędzi rozpadu. Drużyna gra w lidze, niby jest zarząd, są dotacje dla klubu, ktoś się kręci przy tym wszystkim, ale co jakiś czas kryzys odnawia się i wtedy okazuje się, na jak cienkim lodzie stoi klub. Po każdym kryzysie jest gorzej, bo ubywa ludzi, a nie pojawiają się nowi. Gdy latem wydawało się, że kryzys został zażegnany, niedawno prezes złożył rezygnację, po nim sekretarz, a drużyna przegrała pięć meczów pod rząd. Znowu do klubu zajrzało widmo rozpadu. Jak to możliwe w tak zasłużonym klubie? Jak to możliwe w mieście powiatowym? Czy to rzeczywiście koniec?
W ubiegłym sezonie klub zajął w lidze 12 miejsce. Na kilka kolejek przed końcem posadę trenera stracił Mariusz Poniewiera i do końca sezonu zastąpił go ówczesny trener drużyny juniorów Stanisław Przybylak. Później on też złożył rezygnację z prowadzenia drużyny seniorskiej. Zastąpił go Janusz Skrobiński, zmiany nastąpiły na posadach trenerów juniorów i kierowników drużyn. Ne mając silnej pierwszej drużyny, zdecydowano się jednak o powołaniu drugiego zespołu, który rozpoczął grę w klasie B (z trenerem Grzegorzem Urbańskim). To raczej niespotykane w klubach posunięcie, ale namówiono burmistrza na wyasygnowanie dodatkowych pieniędzy i liczono, że ten zespół szybko awansuje do klasy A. Na półmetku nie jest to już jednak takie pewne.
Kłopoty z wynikami przekładały się na roszady na stanowisku prezesa klubu. Zwoływano walne, ale chętnych nie było. Najpierw podjął się tej funkcji Andrzej Belina, a po jego rezygnacji Stanisław Szarkiewicz. Sekretarzem był Jan Rzeszutek, a zarząd dopełniali skarbnik Eugeniusz Krekora i Andrzej Belina Do zarządu dołączyli Michał Karłowski i Ryszard Lewiński. Kibice odnotowali na stronie internetowej Światowida: „Obaj panowie weszli do zarządu z nowymi pomysłami i obiecali wydatnie pomóc w działalności klubu - czekamy na efekty”.
Wydawało się, że kryzys został zażegnany i klub spokojnie będzie piął się w górę tabeli i odnosił sukcesy. Jednak niedawno znowu coś pękło. Niespodziewanie rezygnację złożył prezes Stanisław Szarkiewicz. Nie chciał komentować swojej decyzji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że czarę goryczy przelały porażki zespołu oraz zachowanie kibiców, którzy pijani ubliżali mu w autobusie, gdy wracali wspólnie z meczu w Świnoujściu. Miał pretensje do członków zarządu, że nikt nie stanął w jego obronie. Miał dosyć. Wkrótce po nim rezygnację złożył sekretarz klubu Jan Rzeszutek. Ten określił atmosferę w klubie krótko i dosadnie – jest do du...y. Twierdzi, że w klubie pracowały tylko cztery osoby – on, Szarkiewicz Krekora i Belina. Co w takim razie robili nowi członkowie zarządu?
Ma krytyczną opinię o trenerze Skrobińskim i jego kierowniku drużyny Arturze Sadowskim. Uważa, że po pięciu porażkach powinni odejść. - W pięciu przegranych meczach 19:0. – podsumowuje. Ale trener został, on odszedł.
Zespół zajmuje 11 miejsce, z 15 punktami. Nie jest najgorzej, ale niepokój musi budzić seria ostatnich wysokich porażek. Miało być lepiej, a wyraźnie na końcówce jest gorzej. Klub wygrzebał się z długów. Otrzymuje łacznie 120 tys. zł z budżetu gminy, co nie jest małą sumą. Jest sprzęt. Był nawet pomysł, by zatrudnić na pół etatu dyrektora klubu. Jednak wciąż tego wszystkiego nie ma komu posklejać do kupy, poukładać. Czy zwołane walne wyłoni taką osobę? Trudno powiedzieć, chociaż ponoć są jakieś dwie grupy, które ostrzą sobie zęby, by przejąć władzę w klubie. Na razie pełnienie obowiązków przejął Andrzej Belina. Walne zwołano na 11 grudnia.
W tym dniu na zebraniu pojawiło się około 50 osób. W tajnym głosowaniu wybrano zarząd: Janusz Skrobiński – prezes; Marcin Pietrzyk – wiceprezes, Mariusz Gawryluk – skarbnik, Marcin Ościłowski - sekretarz klubu i rzecznik prasowy, Filip Mężyński - członek. Burmistrz Ryszard Sola stwierdził, że dobrze stało się, że w końcu doszło do wyboru nowych władz, bo wcześniej na walne przychodziło kilkanaście osób. Odnosząc się do drugiej drużyny stwierdził, że to prezent dla piłkarzy, którzy chcą grać na boisku w Dalnie, ale od ich sukcesów będzie zależało, jak się to dalej rozwinie.
Po wyborze Skrobińskiego na prezesa, trenerem zostaje Grzegorz Pawlak.
ROK 2010
Światowid zajął w całym sezonie 8 miejsca. Mewa spadła do A klasy. W nowym sezonie, na jesieni, Łobzianie są już wiceliderami. W zespole pojawiają się Łukasz Petera, Tomasz Skibiński i Michał Niedźwiecki.
Pod koniec listopada ukazuje się wywiad z prezesem Skrobińskim, w którym opowiada o budowaniu nowego klubu; czirliderkach, sekcjach koszykówki i siatkówki, a klub napisał projekt i pozyskał pieniądze unijne i zrobił sporą imprezę w Łobzie. Zrobił to własnymi siłami, licząc na dofinansowanie w przyszłym roku. Niestety, był to rok przedwyborczy. W październiku Ryszard Sola ponownie zostaje burmistrzem.
ROK 2011
Światowid wiosną, w sezonie 2010/11 zajmuje drugie miejsce w tabeli premiowane awansem do V ligi. W ostatnim, decydującym o awansie meczu, Światowid w Starej Dąbrowie pokonuje Dąbrovię aż 9:0. Awansuje do V ligi, która zmienia nazwę na Ligę Okręgową. Skład z ostatniego meczu: Tchurz (Deuter), Petera, Mosiądz, Popielewski, Kęsy, Sideł, Samal, Ostaszewski, Brona, Niedźwiedzki, Skibiński, Dudek, Mosiądz. Trenerem jest Ryszard Jamroży.
W tym czasie w Dobrej następuje gruntowna wymiana nawierzchni płyty stadionu i jego remont. Firma zrobiła to w dwa miesiące za 423 tys. zł (dofinansowanie 268 tys. zł). Dla porównania malutkie boisko orlik kosztuje 1,3 mln zł.
Z końcem czerwca 2011 r., po 10 latach pracy z zespołem, Tomasz Surma rozstaje się z Sarmatą.
Jesień
Grę w V lidzie Światowid rozpoczyna rewelacyjnie; trzy wygrane i miejsce lidera. Później coś się załamuje i następuje seria przegranych. Na koniec rundy jesiennej Światowid zajmuje jednak nie najgorszą 9 pozycję w tabeli.
W tle nabrzmiewa konflikt burmistrza z klubem. Burmistrz domaga się rozliczenia klubu za 2011 rok. Kilka miesięcy trwa przepychanka, kto ma komu dostarczyć rachunki, a kto je przyjąć. Klub nie otrzymuje oficjalnie przyznanych pieniędzy z drugiego konkursu.
W grudniu na słupach ogłoszeniowych w Łobzie pojawiają się słynne klepsydry z napisem: „Z głębokim bólem zawiadamiamy, że dnia 30.11.2011 roku z rąk burmistrza Ryszarda Soli, w wieku 48 lat zmarł MLKS „Światowid” Łobez”.
Filip Mężyński skomentował na stronie internetowej klubu: „Jest w klubie młody zarząd, są fajni zawodnicy, którzy grają za czapkę gruszek albo całkiem za darmo, nie ma długów, nie ma zbytnich braków sprzętowych, nie ma pijaństwa i machlojek, jest niezła atmosfera, są jakieś sukcesy, są perspektywy, jest chęć do rozwijania się. Tak nie można! Musi być syf, pałętanie się rok w rok w dolnych rejonach jak najniższych lig, nie ma potrzeby awansów, nie ma potrzeby rozwijania sekcji i powstawania nowych, atmosfera musi być taka, że gówno warci kopacze mają grać za darmo we własnych butach, a członkowie klubu jeździć w delegacje do Szczecina rozpisane na 350 km, gdy w obie strony jest 200, mają być na każdym meczu najebani jak czołgi, mają wyzywać wszystkich dookoła, mają mieć burdel w papierach, ale kto by tam rozliczał klubik z A klasy, trener ma być kolegą prezesa, którego gówno obchodzi, ilu zawodników trenuje, mecze można grać w Świętoborcu, żeby nie deptać trawy na stadionie, kąpać się w Redze, bo szkoda prądu na grzanie wody w klubie i jeszcze grzyb może zostać lub ciągłe „anomalie pogodowe” uniemożliwiają granie. Po co młodzież ma trenować i grać w wyższej lidze, po co dziewczyny mają tańczyć i rozwijać zainteresowania. Najlepszy jest Dom Kultury, w którym nic się nie dzieje, a bycie jego dyrektorem to funkcja chyba dożywotnia, a dyrektora tytułującego się „managerem” nikt z niczego nie rozlicza w taki sposób jak Światowid. Można tak wymieniać i wymieniać. Burmistrz ma w dupie sport, młodzież, kulturę - najlepiej jakby zaorać i posadzić las, bo na tym to on się może znać jako były leśniczy”. Tak patrzą na te sprawy młodzi ludzie.
W styczniu członkowie byłego zarządu klubu dementują niektóre stwierdzenia w powyższym artykule: „Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, wszystko dla dobra klubu”.
ROK 2012
Burmistrz uważa, że został pomówiony i oddaje sprawę do prokuratury, ale ta nie znajduje sprawców „klepsydry” i umarza postępowanie. Trzech członków Komisji Rewizyjnej składa zawiadomienie do prokuratury o nieprawidłowościach w dokumentacji klubowej. Sprawa jeszcze trwa. Burmistrz powołuje audytora, które bada dokumenty klubu, ale protokół jest raczej żałosny dla burmistrza.
Z listu do redakcji Kazimierza Czmielewskiego wychwyciłem taki opis: „Otóż w skrócie wrócę do początków konfliktu. Do połowy czerwca ubiegłego roku pan Burmistrz systematycznie, prawie co tydzień, spotykał się z członkami zarządu „Światowida” i ustalali, czy to pieniądze na ochronę, czy na czirliderki – tańczące dziewczęta. Sytuacja diametralnie zmieniła się po spotkaniu części radnych i burmistrzów z wykonawcą prac adaptacyjnych na stadionach z Niemiec”.
Wychwyciłem to, gdyż jest to chyba jedyna próba opisu przyczyn konfliktu, niezrozumiałego dla postronnych osób. Co wtedy się stało, po tym spotkaniu? Czy to wtedy załamały się wszelkie nadzieje na obiecywany od lat przez burmistrza remont stadionu? Nie wiadomo. Wiadomo, że konflikt rozgorzał. Resztę już państwo znacie.
Młody zarząd zwołał walne jeszcze w 2011 r., na którym wykreślił członków nie płacących składek, zmienił statut i od tamtej pory, by zostać członkiem klubu, kandydata musi rekomendować dwóch członków i zatwierdzić zarząd. To spowodowało wykluczenie byłych działaczy, którzy ruszyli z rokoszem, by „odbić” klub z rąk „młodziaków”, ale okazało się to niemożliwe. W ogłoszonym konkursie na dotację na 2012 rok komisja dopatruje się braków i burmistrz unieważnia konkurs. Tym samym klub rozpoczyna rundę wiosenną bez pieniędzy, chyba jako jedyny taki w Polsce. Jednak rozgrywa rundę, zbierając prywatne datki. Do końca całego sezonu został jeden mecz. Światowid, nawet jeżeli wygra ten ostatni mecz, zajmie 13 miejsce. Zazwyczaj spadały dwie ostatnie drużyny, ale teraz najprawdopodobniej spadną cztery. To oznacza degradację klubu do okręgówki. To jeszcze nie tragedia, można grać w okręgówce, ale jak długo w lidze można grać bez pieniędzy? Oto jest pytanie.
WNIOSKI Z 12 LAT, czyli historia mitów
Oczywiście prowokująco postawiłem w tytule tezę, że „Gdyby nie ci młodzi, to doświadczeni trenerzy i działacze zrobiliby tu I ligę”. Ta teza opisuje, nie wypowiedziane głośno, tło konfliktu między starymi a młodymi działaczami w klubie. Zarząd złożony z młodych ludzi działa źle, więc my, starzy i zasłużeni, grający kiedyś, ho ho, w trzeciej lidze, musimy uratować klub przed nimi, przejąć go, bo go zniszczą. Najpierw zrobili spotkanie z burmistrzem i wprost wyrazili takie zamiary, opłacając wcześniej składki członkowskie na konto, a później, sporą grupą, pojawili się na krótkim walnym Światowida, mając podobne zamiary.
Zrobiłem ten wielki skrót z 12-letniej historii Światowida, by pokazać, że wielu z działaczy starszego i średniego pokolenia żyje mitem, właśnie takim, że gdyby tylko oni przejęli władzę, to... Zrobiłem to po to, by umożliwić przeprowadzenie jakiejś refleksji nad tym mitem i po wyciągnięciu wniosków umożliwić poszukiwanie dróg naprawy tej całej sytuacji. Bez przyjrzenia się sobie nic nie zrobimy. Wielu zachowuje się jak typowi alkoholicy – nigdy w życiu nie przyznają się, że są już uzależnieni i potrzebują pomocy. Otóż wielu działaczy jest tak uzależniona od tego mitu własnej wielkości, że nie są w stanie dojrzeć przyczyn problemów klubu. Na fałszywe przyczyny będą fałszywe recepty i następne niepowodzenia.
Podejdźmy do sprawy klasycznie: teza, analiza, synteza.
Teza oparta na powyższych faktach - Klub przez 12 lat nigdy nie funkcjonował dobrze. Pytanie – dlaczego. Trzeba przeprowadzić analizę w poszukiwaniu błędów.
Analiza. Przez 12 lat zmieniło się około 15 trenerów. Trenowali chyba wszyscy spośród działaczy, po kilka razy, którzy mogli i mieli uprawnienia. Każdy więc miał szansę, by pokazać, jakim jest wielkim trenerem. Co pokazali? Trzeba uderzyć się w pierś, że niewiele. To co, teraz przyjdą i pokażą?
Może i niektórzy by pokazali, gdyby mieli więcej czasu i dano im szansę. Kolejną więc przyczyną jest zbyt częsta zmiana trenerów. Dla porównania – Sarmatę, który jest w IV lidze, do sukcesów doprowadził Tomasz Surma, pracując z zespołem 10 lat!!! Wniosek – nie można zmieniać trenerów jak rękawiczki. To niczemu nie służy.
Zmienia trenerów każdorazowo zarząd. Skąd tak częste zmiany? Moim zdaniem z wybujałych ambicji i strachu przed oceną. Kilka porażek i zmienia się trenera. Motywem nie bez znaczenia jest również interes kilku trenerów, którzy szukają sposobu na dorobienie do pensji. Jednak silny zarząd nie powinien ulegać żadnej z tych opcji.
Mitem są wielkie osiągnięcia wielu działaczy w klubie, gdyż jak pokazałem na przykładach, większość zarządów kończyła swoją kadencję przed czasem, składając rezygnację. Kilka razy zdarzyło się, że na walnych nie było kworum i nie było chętnych do zarządu, który wybierano dopiero w drugiej turze. Gdzie wówczas byli ci doświadczeni odpowiedzialni działacze, którzy teraz hurmem szturmują okopy obecnego zarządu? Trzeba do lamusa odłożyć wspomnienia o działalności z lat 60. i 70., bo była inna rzeczywistość. Dzisiaj trzeba poruszać się w takiej, jaka jest.
By dokonywać zmian, potrzebna jest jakaś wizja dobrze urządzonego klubu. Podam przykład takiego klubu i nic nowego przecież nie stwierdzę. Takim urządzonym klubem jest Sarmata. Wizja urządzenia sprowadza się do kilku prostych spraw: zasada piramidy treningowej, o której wspominał wyżej Zdzisław Bogdanowicz, czyli wychowankowie. Rzetelna praca od trampkarzy, przez juniorów, po seniorów, co tworzy stabilność piłkarską i umożliwia płynną wymianę pokoleniową. Klub: rzecznik prasowy, spiker, klub kibica, w Dobrej nagrali nawet własny hymn klubowy, a klub zajął pierwsze miejsce w ankiecie Ligowca.pl. Tu widać pracę także poza piłką. Są uroczyste pożegnania seniorów, klubowe bale na zakończenie sezonu. Mają wyremontowany stadion i nowy budynek klubowy. Prawda, że proste.
Pytanie – dlaczego nie ma tego w Łobzie. Przecież każdy z dotychczasowych działaczy mógł taki klub zbudować. Dlaczego w Łobzie nie działa ani jeden element z tej układanki? Chciałbym usłyszeć odpowiedzi na ten temat. Trzeba postawić sobie pytanie – co jest, że im się udaje, a nam nie, w czym tkwi przyczyna. W kasie? W strukturze, w zarządzaniu? A może w nas, naszych charakterach, ambicjach, pazerności, mitomanii? Każdy element trzeba przejrzeć i się nad nim zastanowić.
Nie wiem, co będzie z młodym zarządem i klubem. Może Światowid będzie grać w okręgówce, a może zniknie z mapy piłkarskiej, ale nikt, oprócz was, nie chce powrotu do starego modelu. Zrozumiałem to, gdy na ostatnim walnym w gronie „kumpli” pojawił się facet skazany za kradzież i drugi, który niedawno wtoczył się na stadion pijany jak bela z dwoma innymi zalanymi w sztok działaczami. Czas takiego działaczenia minął. Jeżeli sami nie potraficie zrobić porządku, to zrobią go za was młodzi. A burmistrza ocenią wyborcy. Sport to kształcenie i wychowywanie młodych ludzi, a nie zaspokajanie próżności i chorych ambicji.
Kazimierz Rynkiewicz
Bewu o co ci chodzi -bo na razie bełkoczesz jak po dwóch nalewkach. Nie widzisz po dykcie, że piszesz z dużej litery.?
~BEWU
2012.07.07 19.42.35
TO SIĘ NAZYWA KULTURA.........JAK TO MÓWIĄ: JAKA SZTUKA................
~Pirnaw
2012.07.07 18.45.32
W małym miasteczku grają sobie chłopcy w piłkę i niech grają. Nie rozumiem -gazeta poświęca tyle stron i czasu na takie błahostki - no i władze się zajmują -pokręciło was durnie do reszty !
To przykład, że można inaczej ale tez można i jest takich w Polsce dużo więcej ale nie u nas. http://www.jurapark.pl/
~Ja
2012.07.06 14.21.31
To jest odpowiedź na wszystko, jedni mówią inni robią, jedni chcą robić inni chcą żeby wszyscy myśleli że robią. Dlaczego nie Łobez? Dlaczego nie w Łobzie? Może nie to samo i tak samo ale coś można na pewno. Trzeba jedynie chcieć, trzeba jedynie myśleć nie tylko o swojej kieszeni będąc u władzy. Niestety u nas lepiej dużo dla siebie przez dwie lub jedna kadencję a nic dla mieszkańców niż dużo dla mieszkańców i po trochę dla siebie przez kilka kadencji. Zwróćcie uwagę na stopę bezrobocia. http://www.tvbiznes.pl/jak-wykorzystac-ogromny-potencjal-gmin,12336246,37,klip.html#
~
2012.06.27 17.29.46
Cicho łyczki !
~jajko
2012.06.24 22.44.18
alle luja chwalmy pana, Światowid przetrwa i obecna władzę a obecna władza czy wytrzyma dluzej? do stargardu do wruszki i spowiednika zapraszam, tam wasze miejsce a potem na zamkowa kadencje konczymy. buhaha kto sie prosil ten gowno ma.
~zezowaty
2012.06.23 21.43.30
Ten smutek to artysta.Potrafi piepszyć jak mało kto. Rozgarnięty jest nie samowicie co pozwala mu hasać od sasa do lasa. Tylko krócej smutek,krócej.
~Ursus
2012.06.22 10.34.09
To, że naprawiliście lukę nie oznacza, że jej nie było.
Chyba ciebie zmartwię w ten sposób niczego nie pobierzesz
~Ursus
2012.06.21 20.05.17
JAK POBRAĆ AKTUALNY NUMER TYGODNIKA ŁOBESKIEGO?
To bardzo proste!
Jeśli ktoś z jakichś powodów nie mógłby zainwestować 2 zł na nowe wydanie Tygodnika Łobeskiego, mam dobrą wiadomość!
Otóż, od dziś nowe, jeszcze cieplutkie wydanie naszego ulubionego Tygodnika Łobeskiego w parę sekund może znaleźć się na Twoim dysku.
Jak to uczynić?
Weźmy np. najnowszy nr Gdy w zakładce "Arhiwalne wydania" klikniemy na ostani numer gaziety, ukaże się jedynie okładka. Gdy skopiujemy link wygląda on mniej więcej tak:
http://www.wppp.vel.pl/pokaz_jpg.php?plik=1340066865
~BEWU
2012.06.21 17.12.39
WPROST MIÓD NA MOJE SERCE !!
~smutek
2012.06.20 20.41.20
Czekałem na szczóra, ktury w błendy daje nóra.Tylko na tyle waści stać, a morze słowniczka nie staje, lób klawiatórka zbyd kródka? Nie wstyć się i popóść wodze fantazji.Daj czadu.Żódż kit i bendzie BEWU.Wyrobisz się do rana? O tej poże lepiej oglądaj pogodę,bo to zdrowo i głowa nie boli.No to jazda.Start.
~BEWU
2012.06.20 19.58.59
Mark Twain miał na myśli G Ł U P K A !!
~Anonimus
2012.06.20 12.39.38
nie rozumiem w czym problem, zamknąć klub. Zatrudnić fachowców z branży którzy postawią go od nowa na nogi
~smutek
2012.06.20 11.49.45
Elementarnym jest,gdy starszyzna plemienna ta zasłużona i ta co przysłużyć się jeszcze może robiąc larum wzywa wodza na podwoje miasta, głosząc "GORE Światowid",to krew już musi lać się strumieniami.Uczta kanibali zatacza coraz większe kregi Notoryczne upokarzanie ofiar to norma.Okrucieństwo po śmierć, to esencja ich poczynań.Tylko w kupie takie indywiduum jako pseudo kolektyw szarpią przy szerokim wsparciu lokalnej władzy resztki normalności w imię własnych wątpliwych racji niczym niepopartych.Obraz kilkunastoletniej radosnej twórczości niczym zamazana karta nie pozwala im na przyjęcie faktu tworu wielu nieprawidłowości i ułomności jakimi okazywali się przez kolejne lata zawiadując klubem.Stojąc po złej stronie mocy"zacni działacze" utwierdzili w sobie przekonanie, że jedyny i ten właściwy, to jest ich porządek oparty na marszu po władzę i kasę,ale nie w klubie.W klubie trzeba orać i grosz wątpliwy,ale za to daje on przedsionek do władzy i kasy.Dlaczego tak sądzę? Wystarczy zapoznać się ze składem rady i mamy odpowiedż.Połowa to starszyzna plemienna, która posiadła wiedzę poprzez udział w zawiadywaniu ŚWIATOWIDEM.Dokładając kupczenie mamy obraz rady,która daje betonowe poparcie dla poczynań wodza.Coś za coś.Fant za fant.I tak z dnia na dzień.Od wyborów do wyborów Towarzystwo wzajemnej adoracji z receptą na trwanie przeżera dobro społeczne.Dlaczego tak często następowały zmiany w zarządzaniu klubem? Zawiłym,to nie jest.Działania byłych (starszyzny plemiennej) można porównać do określonej pojemności szamba,im więcej guwna tym szybsza zmiana.Tak dosadne porównanie daje najwłaściwszy obraz sposobu działania starszyzny plemiennej,której w obecnej chwili nie chodzi o dobro klubu,nie chodzi o zarządzanie tym klubem,tylko o to guwno z poprzednich lat,którego morze zatopi mity łobeskich działaczy.Ostatni sprawiedliwy zarządzanie klubem zostawił "młodym",a w spadku kolejne pełne szambo.Wszystko było by w porządku,gdyby po odejściu na piedestał władzy jak poprzednicy, wybrano kolejny z namaszczenia nowy zarząd.Uruchamiając w ten oto już spraktykowany sposób karuzelę zamazywania prawdy.Prawda to dobro,ale niepżądane,a król jest nagi.Dla młodych rada życiowa "lepiej milczeć i sprawiać wrażenie głubka,niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości".Tak powiedział Mark Twain.
~jajko
2012.06.18 22.44.45
jakiego fachowca? ani guardiola ani murinho ani tym bardziej sir alex ferguson nie pomoga. bo jak tylko odniosa chocby najmniejszy sukces zmiesza sie ich z blotem i gownem obrzuci. i ponownie uslyszymy kiedys to byl klub. napierdzieli im sie na garb cale zlo tego swiata a wsumie to wystarczy tylko tej gminy i z taka sama checia jak zaczeli odejda bo ty jest normalnie jak jest nienormalnie. jedynym slusznym fachowceem jest grabarz i czas, czas w ktorym wszystkie te mity odejda w niepamiec i z czystym kontem bez wrogiego zaplecza zaczniemy budowac od nowa
~kibic S.W
2012.06.18 15.54.36
odpowiedz jest prosta!To jest identycznie jak z reprezentacja Polski i PZPN:"Choc bys mial najwieksze checi,z gowna bata nie ukrecisz"A wiec, ze mianowicie:Lobeskie kopacze zwane osiedlowa zbieranina i prze-szanowny zarzad zwany gwiazdorska holota mysla ze sa gwiazdami pokroju:MESSI I RONALDO a M.Szyjka i inni to F.PEREZ!!Proponuje zwolac walne zgromadzenie i zamiast promenady zrobic aleje gwiazd...zawsze jest ta szansa ze moze z przyplywu turystow beda i pieniadze na budowe solidnego klubu!Moze i tym watkiem uraze uczucia co niektorych ale taka jest dzisiejsza prawda o lobeskim futbolu..futbolu ktory ma wspaniala dusze ale zostala ona niestety uwieziona...brakuje tylko dobrego, fachowego egzorcysty!Pozdrawiam