(ŁOBEZ) 12 listopada, jak wieść gminna niosła, miała odbyć się debata kandydatów na burmistrza. Nie doszło do niej, aczkolwiek część kandydatów była obecna, jednak nie zasiadła za stołem, a na sali, zasypując obecnego burmistrza serią pytań.
29 października pełnomocnicy komitetów wyborczych otrzymali od pełnomocnika KW obecnego burmistrza zaproszenie na debatę w dniu 12 listopada, z ustaleniem, że spotkają się 9 listopada, aby ustalić jej formułę. Pełnomocnik R. Soli Jerzy Mechliński zaproponował, aby każdy z kandydatów przeznaczył 2 minuty na przedstawienie siebie: wiek, wykształcenie, zamieszkanie i co robił przez ostatnich 10 lat. Jak twierdzi J. Mechliński pełnomocnicy komitetów wyborczych zgodzili się na to.
– Zaczęły się dyskusje, czy w ogóle debata jest potrzebna. Przeciwni jej byli: Teofil Kapla pełnomocnik kandydata na burmistrza Bogdana Góreckiego oraz Krzysztof Malinowski zastępujący pełnomocnika kandydata na burmistrza Michała Karłowskiego. Kolejną propozycją był piątek, 19., tuż przed ciszą wyborczą. Pan T. Kapla zaproponował, by każdy kandydat wygłosił swój program wyborczy. Nie zgodziliśmy się na to z panem Ciechańskim, po drugim programie ludzie nie wiedzieliby, co było. Trzech pełnomocników było za debatą w piętek, trzech za datą 12 listopada. Skoro nie było porozumienia, to spotkanie odbyło się w piątek 12. – powiedział już po spotkaniu J. Mechliński.
Spotkanie odbyło się w Łobeskim Domu Kultury w piątek, 12 bm., o godz. 18. W sali pojawiło się czterech kandydatów na burmistrzów: burmistrz Ryszard Sola, Elżbieta Pilecka, Piotr Ćwikła i Ryszard Lewiński.
Dla kandydatów był specjalnie przygotowany stół, za którym zasiadł burmistrz. Pozostali kandydaci usiedli na miejscach przeznaczonych dla mieszkańców. Po zaproszeniu burmistrza kandydatów do stołu, ci stanowczo odmówili.
– Nie odwoływałem spotkania z mieszkańcami, chociażby dlatego, aby ci, którzy zapoznali się z informacjami i przyszli tutaj, nie odeszli spod drzwi z kwitkiem. Byłoby to nieładnie w stosunku do naszych mieszkańców. Namawiam, by osoby, które będą ubiegały się o fotel burmistrza, usiadły tu ze mną przy wspólnym stole – powiedział burmistrz Ryszard Sola.
Na te słowa zareagował kandydat na burmistrza Ryszard Lewiński.
- Ponieważ nasi pełnomocnicy spotkali się, ustalono, że debaty nie będzie, więc ja rozumiem, że jest to pana burmistrza wiec z mieszkańcami miasta, a my szanujemy demokratyczne ustalenia i w debacie nie będziemy brać udziału, bo jest to wybieg pana w stosunku do nas.
Na te słowa R. Sola odparł, że nie traktuje tego wprost jako debaty, tylko jako spotkanie z mieszkańcami.
Pełnomocnik komitetu Jerzy Mechliński, który brał bezpośredni udział w rozmowach z pozostałymi pełnomocnikami, przedstawił sytuację.
- 29 października przedstawiłem pełnomocnikom komitetów wyborczych zaproszenie do odbycia debaty, w tym zaproszeniu była data 9 listopada, kiedy mieliśmy się spotkać i ustalić zakres, ilość pytań i formułę przeprowadzenia debaty. Spotkaliśmy się w tym dniu, z tym, że niestety nie mogło dojść do porozumienia, ponieważ pełnomocnicy komitetów wyborczych oprócz pana Romana Ciechańskiego nie wyrazili zgody na termin wcześniej podany, czyli na przeprowadzenie debaty w dniu 12 listopada, tak aby mieć czas do namysłu, ewentualnie przeprowadzić konsultacje ze swoimi kandydatami. Trzej pełnomocnicy: pan Wiesław Ćwikła, pan Krzysztof Malinowski i pan Teofil Kapla poprosili o przeprowadzenie jeszcze jednego spotkania, w dniu 10 listopada, gdzie może dojdziemy do porozumienia. Niestety i 10 listopada nie doszło do niego, ponieważ trzy głosy: pan Roman Ciechański reprezentował i pana Ryszarda Lewińskiego i panią Elżbietę Pilecką, czyli miał dwa głosy i mój głos był za odbyciem dzisiaj debaty, natomiast trzej pozostali pełnomocnicy nie wyrazili zgody na ten termin, sugerując, że debata powinna odbyć się w ostatni piątek przedwyborczy. Tak jak powiedział pan Ryszard Sola, szanując mieszkańców Łobza, postanowiliśmy przyjść dzisiaj, aby umożliwić wyborcom spotkanie z tymi, którzy tę debatę mieli organizować i ją organizowali. Jestem mile zaskoczony tym, że widzę pozostałych kandydatów na burmistrza. Patrząc na to w sposób demokratycznie wydaje mi się, że powinno się skorzystać z obecności i zasiąść tutaj przy tym stole, żeby mieszkańcy, wyborcy mogli również zadać pytania. Uważam, że to byłoby prawidłowe rozwiązanie. Skoro już są, powinni mieć odwagę zasiąść i spojrzeć ludziom w oczy – powiedział.
Przerywając wypowiedź Mechlińskiego R. Lewiński powiedział, że odwagę ma, „tylko są ustalenia i ja te ustalenia szanuję i proszę szanować moją decyzję. Nie ma wszystkich kandydatów na burmistrza i debata nie może się odbyć. Były pewne ustalenia, traktujemy to jako spotkanie z mieszkańcami”.
W dyskusję włączył się kandydat na burmistrza Piotr Ćwikła.
– Jestem najmłodszym kandydatem na burmistrza i jestem zmuszony zachować się nie fair. Na dole mamy określenie, że to jest debata. Jeśli ustalenia są demokratyczne, głosowanie jest demokratyczne, a mam nadzieję, że na tym się opieramy, tylko z tego powodu, że wybory również będą demokratyczne, to pracujemy nad tym, aby to zostało wypracowane przez pełnomocników. Pełnomocnicy mogą powiedzieć, jakie były ustalenia razem, czyli debaty miało nie być. Ja się nie boję niczego, bo ja jestem w stanie odpowiadać na każde pytania. Z tym że teraz zachowanie państwa jest nie fair. Druga rzecz, że łamie to moje zasady postępowania. Ja dziękuję za takie potraktowanie mojej osoby, w tym momencie niepoważne. Dziękuję bardzo i nie będę w tym uczestniczył, a jeśli będę, to jako mieszkaniec i zadam panu pytania, które mnie nurtują w tym momencie. Szanujmy siebie nawzajem, bo jeżeli my nie będziemy siebie szanowali, to w tym momencie nie będziemy partnerami i zapraszanie nas do stołu, siadanie tutaj, jako równorzędni partnerzy jest w tym momencie zakłamaniem – powiedział.
Z tym zdaniem nie zgodził się J. Mechliński, który uznał to za spojrzenie z jednej strony.
- Wydaje mi się, że jeśli jest pan obecny, to powinien pan skorzystać z okazji, usiąść, żeby mieszkańcy również i panu mogli zadać pytanie, a tak takiej możliwości nie będzie – wyjaśnił.
Piotr Ćwikła odparł, że wszyscy z kandydatów wiedzieli, że debaty nie będzie.
- Pół godziny przed spotkaniem dowiadujemy się, że ta debata ma być. Co by było, gdyby tej debaty nie było i każdego z nas nie było, pojawiłby się tylko pan Sola. Tworzymy jakąś sztuczną, wręcz wyimaginowaną rzeczywistość. Przykra sytuacja dla nas wszystkich. Ja dziękuję za poważne potraktowanie każdego z kandydatów.
– Rzeczywistość jest taka, jaką sami państwo ukształtowaliście. Przyszliśmy tu dlatego, że żałujemy ludzi, którzy otrzymali informację wcześniej, że spotkanie odbędzie się – powiedział J. Mechliński.
R. Lewiński ponownie przerwał wypowiedź J. Mechlińskiemu i na prośbę, by nie odzywać się, gdy ktoś inny wypowiada się, spytał „dlaczego?”
- Kultura każdego z nas wymagała, że jeżeli chcieliśmy uszanować obywateli, mieszkańców, trzeba było zadzwonić do każdego z kandydatów i powiedzieć – proszę państwa, przyjdziemy, powiemy, że debata się nie odbędzie i debaty nie ma. I dla mnie to jest jasne i czyste – powiedział P. Ćwikła
– Odwracając zarzuty, powiem tak: pana pełnomocnik miał 11 dni na to, żeby zadzwonić i powiedzieć, że termin debaty mu nie odpowiada. To samo mogli zrobić inni – też tego nie zrobili, więc szacunek panie Piotrze w dwie strony – ripostował J. Mechliński.
– Panie Jerzy – panowie głosowaliście, w głosowaniu wyszedł jeden wynik – debaty nie ma. Większość głosowała przeciw – odparł P. Ćwikła.
– Nie. Wyszedł wynik trzy do trzech. Gdyby była większość, to nie byłoby debaty. Był remis – odparł J. Mechliński.
– Podziękowania za szacunek dla każdego z nas - zakończył P. Ćwikła.
W tę wymianę zdań włączył się mieszkaniec Łobza z pytaniem, jakie były argumenty pełnomocników, aby debaty nie było?
- My, jako mieszkańcy chcemy wiedzieć, bo kandydaci jako tacy są na sali. A mieszkańcy nie wiedzą, dlaczego debaty nie ma i co było za, a co było przeciw debacie – powiedział.
Odpowiedzi udzielił J. Mechliński.
– Pełnomocnicy trzech komitetów chcieli debaty za tydzień, w piątek, w dzień przed wyborami, pięć minut przed ciszą wyborczą. Pan Roman Ciechański i ja uważaliśmy, że debata powinna odbyć się w takim terminie, żeby mieszkańcy mogli spokojnie zapoznać się z poglądami kandydatów na burmistrza, żeby mieli czas przeanalizować to, co zrobili i to, co zamierzają zrobić, żeby osoby i osobowość tu przedstawiona pozwoliła wyborcom właściwie wybrać. Tak chcieliśmy – pan Ciechański i ja. Natomiast trzej pozostali chcieli, żeby to było w ostatni piątek. Taka jest prawda – odparł.
Na te słowa mieszkaniec odparł, że najwidoczniej komuś to było „na rękę”, a działania pełnomocników, którzy chcieli debaty 12 listopada, uznał za prawidłowe.
Głos w dyskusji zabrał Krzysztof Malinowski pełnomocnik KW PSL kandydata na burmistrza Michała Karłowskiego.
- Powiem krótko, chciałem złożyć oświadczenie, dlaczego tak postąpiliśmy, proponując termin piątkowy. Termin zaproponowany przez J. Mechlińskiego, jako pełnomocnika kandydata R. Soli był terminem zawitym, nie podlegał negocjacji. My chcieliśmy w ostatni piątek państwu podać kandydatów jak na tacy, żebyście państwo wyrobili sobie o nich własne zdanie, bez jakichkolwiek komentarzy. To miało być na świeżo. Nie uzyskaliśmy konsensusu co do tego terminu. To pierwszy problem. W ogóle nie został negocjowany. Termin został nam narzucony. My na takie postępowanie nie chcieliśmy się zgodzić, więc nie tylko my, dwójka innych kandydatów także. Wyszło, jak wyszło, a w tej chwili jestem tu tylko po to, żeby państwu sposób postępowania naszego komitetu wyborczego wyjaśnić. Nie zgadzamy się na dyktowanie terminu, a termin jest bardzo ważnym elementem tej dyskusji. To jest oczywiste – powiedział.
Odpowiedzi mieszkańcowi i wszystkim zainteresowanym łobzianom na sali udzielił także pełnomocnik KWW Piotra Ćwikły.
– Też chcę państwu powiedzieć, jakie jest moje odczucie, co myśmy zrobili i co zrobiliśmy źle lub dobrze i dlaczego tej debaty nie ma. To jest spotkanie przedwyborcze burmistrza Soli i to jest wszystko na ten temat. I dlatego jesteśmy na tym spotkaniu, bo inaczej tego odebrać nie można. Skoro były ustalenia nas sześciu, bo w osobie pana Ciechańskiego z dwoma głosami i rozeszliśmy się pogodnie, wesoło, zdrowo i bez żadnych wycieczek, do domu, nie ustalając terminu debaty, natomiast powiedzieliśmy, że może być to ostatni piątek przedwyborczy. Dlaczego? Dlatego że odebraliśmy, mówię subiektywnie za siebie, to tak, że do tej pory kolega Mechliński ze swoim sztabem przygotował wszystko – przygotował datę na 12 listopada, bloki pytań itd. i my na to, ja przynajmniej w imieniu komitetu, nie godzimy się. Dlatego uważamy, że debata, jeśli będzie, niech będzie debatą demokratyczną, bez żadnych wycieczek, przygotowań, ustalania pytań itd. Niech sam sobie decyduje i robi, co chce, bo na tym polega takie spotkanie debatowe. Bo jeśli ustalimy wszystko – blok pytań, ilość pytań i czas odpowiadania itd., to będzie kochani godzina lub dwie i wyjdziemy z tego uszczęśliwieni, co niektórzy, a szanse trzeba dać równe wszystkim – tak uważam. Dlatego był nasz sprzeciw. Jeżeli już o mnie mowa, to 9 listopada zostałem powiadomiony, że będzie spotkanie. Wziąłem w nim udział, spotkałem się, ale od razu podany był termin 12 listopada. Mnie też to nie odpowiada. Dlaczego? Dlatego że troszkę w polityce funkcjonuję i wiem, jak to się odbywa po kolei. To wszystko kochani zaczęło być zbyt czytelne po stronie przygotowania jednej strony w przeciwieństwie do drugiej i dlatego uważamy, że nie. Ostatni piątek spotkamy się, porozmawiamy, co kto będzie chciał wiedzieć, to się zapyta i sprawa jest czysta. Na następny dzień jest cisza wyborcza i idziemy do wyborów. I każdy ma poglądy na kandydata, albo go nie ma. A co do polityki to powiem tak na koniec, aby weselej się zrobiło – polityka proszę państwa, to jest to samo, co całowanie końskiego zadu. Po pierwsze śmierdzi, po drugie zostać można kopniętym – powiedział Wiesław Ćwikła.
Ze zdaniem W. Ćwikły nie zgodził się J. Mechliński.
– To nie było tak, że my przygotowaliśmy pytania, które miały być tylko i wyłącznie zadane, to był zestaw pytań do uzgodnienia. To nie tak, że był dyktat naszego komitetu. Pytania miały być dyskutowane i wspólnie przez wszystkich przedstawicieli uzgodnione, czyli to już jest nieprawda panie Wiesławie. Jest zły odbiór naszej intencji i naszego działania. Nic nie miało być narzucone, wszystko miało być w sposób uczciwy, demokratyczny przygotowane – powiedział.
W dyskusję włączyła się radna obecnej kadencji H. Szwemer, która zwracając się do W. Ćwikły powiedziała, że pełnomocnik „chyba nie bardzo wie, co to znaczy polityka, bo w encyklopedii jest napisane, że polityka według Arystotelesa (w tle westchnienia komitetów, które nie chciały debaty – przyp. red.), to służenie ludziom. Chyba niestety, skoro pan to tak określił w sposób taki bardzo nieprzyzwoity i nieprzystępny. Myślę, że większość z nas tak uważa, że polityka, to jest służenie ludziom”.
Po tych słowach J. Mechliński poprosił mieszkańców gminy o zadawanie pytań, równocześnie wyrażając nadzieję, że kandydaci, którzy są obecni na sali i nie siedzą przy stole, zechcą również odpowiedzieć na pytania wyborców. W odpowiedzi na te słowa kandydaci na burmistrzów roześmiali się, dając tym samym do zrozumienia, że na żadne pytania nie zamierzają odpowiadać. Za to, jako pierwszy do zadawania pytań zgłosił się R. Lewiński. Spytał na co zostały przeznaczone pieniądze gminne, skoro gmina zadłużona jest na 11,8 milionów zł. Burmistrz R. Sola uściślił informację, podając rzeczywistą wysokość zadłużenia wynoszącą 13,8 milionów zł.
– Zadłużenie stanowi dokładnie 33,7 proc. w stosunku do naszych dochodów gminy. Zostało ono spowodowane lub jest wynikiem tego, że gmina bierze i wcześniej brała udział w wielu projektach unijnych i aby zabezpieczyć tzw. wkład własny, sięgnęła po obligacje komunalne, gmina korzysta też z pożyczek z Narodowego Funduszu. Wymienię najważniejsze inwestycje, gdzie jesteśmy i beneficjentem z jednej strony, ale też i partnerem współfinansującym projekt, chociażby termomodernizacja obiektów użyteczności publicznej. Z mojej inicjatywy doprowadziłem do powołania związku celowego gmin, przygotowaliśmy wspólny projekt aplikacyjny, otrzymaliśmy dofinansowanie, wyremontowaliśmy szkoły, począwszy od wymiany ogrzewania, docieplenie itd., rozpoczęliśmy budowę przedszkola, stworzony został punkt przedszkolny, zostało wyremontowanych wiele dróg, wybudowaliśmy mieszkania – powiedział burmistrz.
Głos zabrała żona Piotra Ćwikły, która spytała, co mają zrobić młodzi ludzie, tacy jak ona, skoro nie ma pracy w gminie.
Burmistrz odparł, że zgodnie z najnowszymi danymi WUP bezrobocie w gminie wynosi 17 proc. Przy założeniu, że połowa, to bezrobocie ukryte (osoby te pracują na czarno i jednocześnie są zarejestrowane w PUP), to bezrobocie w gminie nie jest takie wysokie. Równocześnie w tej chwili gmina nie jest w stanie zapewnić wszystkim miejsc pracy, możliwość wyjazdów za granicę można uznać jako zjawisko pozytywne, bo jeszcze do niedawna takiej możliwości nie mieliśmy. Dodał też, że pracę można podejmować poza gminą, bądź zakładać własne firmy.
Głos zabrała również Halina Szymańska, która dopytywała o Jezioro Miejskie. Burmistrz wyjaśnił, że jezioro nie jest własnością gminy, a niewielki skrawek plaży, która do niej należy, objęta jest Naturą 2000, toteż znajduje się pod ochroną. Dlatego też alternatywą dla Łobza będzie zbiornik retencyjny, którego budowa ma się rozpocząć na wiosnę przyszłego roku. Kandydatka na burmistrza Elżbieta Pilecka zaczęła dociekać kwestii Świętoborca, zauważyła przy tym, że Stado kupiła osoba od początku nim zainteresowana. Dodała też, że osobą odpowiedzialną za to, iż Stado nie zostało sprzedane wcześniej, był burmistrz Romejko, który zażądał w ostatniej chwili dodatkowych 70 tys. zł. Na sali powstał z tego powodu szum, więc kandydatka na burmistrza zreflektowała się i przeprosiła. Uznała również, że gmina może wynajmować prywatne hale przedsiębiorców innym przedsiębiorcom – „wszystko da się zrobić” – wyjaśniła. Kwestię problemów związanych ze Stadem podjął burmistrz R. Sola wyjaśniając, że to nie śp. burmistrz Romejko, który nie miał właściwie nic do powiedzenia w kwestii Stada, a Agencja Nieruchomości Rolnych odpowiadała za fakt, iż Stado nie było sprzedawane. Dopiero zmiana na stanowisku dyrektora Agencji sprawiła, że kwestia sprzedaży Stada doszła do skutku. Zaznaczył również, że utrzymuje stały kontakt z właścicielem Stada oraz nakreślił zakres działań gminy oraz inwestycji w tym obszarze.
Po tych wyjaśnieniach głos zabrał Piotr Ćwikła, który w obszernym referacie wygłosił swój program wyborczy, zapewniając, że ma inwestorów, którzy mogą wejść na teren gminy Łobez i stworzyć miejsca pracy na 300 a nawet tysiąc osób. Powiedział również, że największym pracodawcą w powiecie jest Urząd Pracy. Nie będziemy cytować całości wypowiedzi, albowiem sam zrezygnował z takiego przywileju, pozostając po stronie osób zadających pytania, a nie odpowiadających na nie. W konsekwencji pytania nie zadał.
Swoją wypowiedzią zadziwił radnych obecnej kadencji, którzy podczas czterech lat pracy w Radzie Miejskiej nie mieli przywileju słuchać tak długiego przemówienia P. Ćwikły.
Mirosława Jędrzejczyk zwróciła uwagę na Kołdrąb – miejsce, w którym radni mijającej kadencji wraz z magistratem ulokowali tereny pod przemysł. Od dwóch lat toczą się sprawy urzędowe związane z przygotowaniem terenu pod inwestorów. W tej chwili wydzielone są już działki. M. Jędrzejczyk zauważyła, że nikt tam nie przyjdzie, jeśli nie będzie obwodnicy, a tę wyznaczyły już wcześniejsze władze. Spytała dlaczego odstąpiono od tego pomysłu. Dopytywała również o kawiarnie w mieście oraz możliwość zróżnicowania podatków od nieruchomości dla przedsiębiorców – inne stawki dla małych, inne dla dużych firm.
Burmistrz R. Sola wyjaśnił, że kwestia obwodnicy była brana pod uwagę, jednak niejednokrotnie słyszał zapewnienia władz wojewódzkich, że na taką inwestycję gmina nie otrzyma dofinansowania. Z tego względu zrezygnowano z pomysłu i wyznaczono inną trasę. Objazd centrum miasta miałby zaczynać się za CPN przy drodze do Węgorzyna, prowadzić ul. Węgorzyńską, dalej biec ul. Magazynową i łączyć się z ul. Drawską. Na to zadanie jest większa szansa pozyskania pieniędzy z zewnątrz. Zwrócił też uwagę, że bywając w Karlinie, słyszy uwagi zarówno mieszkańców, przedsiębiorców, jak i władz, że odkąd istnieje tam obwodnica, miasto zaczyna zamierać, albowiem wszyscy omijają miejscowość i nikt nie zatrzymuje się tam. Wspomniał również o tym, że procedury przygotowania terenu pod inwestorów są czasochłonne i wymagają zgody wielu instytucji. Przygotowanie gruntów pod ten cel przy drodze do Drawska trwają już dwa lata i jak dotychczas są to kwestie formalne. Należy tam jeszcze dozbroić teren. Jak dotychczas gmina nie posiadała takich terenów, a niewielkie działki w mieście nie interesowały tych inwestorów, którzy zawitali do miasta. Dodał również, że prawdopodobnie powstanie zakład w Worowie, na terenach agencyjnych, gdzie skierował chętnego w inwestowanie tu przedsiębiorcę.
Na pytanie odnośnie kawiarni w mieście burmistrz odparł, że jej istnienie jest uzależnione od samych mieszkańców miasta. Dowodem na to, że mieszkańcy rzadko korzystają z możliwości pójścia na kawę jest fakt, iż jedna z kawiarenek w centrum miasta została zamknięta, kawiarnia przy hali sportowej otwierana jest jedynie przy okazji imprez sportowych, albowiem w pozostałym czasie świeci pustkami. Dodał, że aby kawiarnia mogła istnieć, muszą przychodzić do niej ludzie.
Pani Musielska z kolei odniosła się do oferty kulturalnej dla młodzieży. Jak określiła młodzież założyła zrzeszenie POM – Powolny Obchód Miasta, bo nie ma dla niej alternatyw.
Głos zabrał również Arkadiusz Siwiński, który porównał ofertę sportową Łobza do Drawska. Przy tym porównaniu w jego ocenie Łobez wypadł blado. Uznał, że przychodzi zima i na weekend nie ma tu nic. R. Sola odparł, że porównując budżety obu miast, Łobez dysponuje o wiele mniejszymi funduszami, aczkolwiek nie zazdrości sytuacji finansowej Drawska. Odparł, że jeśli chodzi o zagospodarowanie czasu wolnego dla dzieci i młodzieży oraz dla starszych osób, w pierwszym rzędzie należy skupić się na stworzeniu warunków.
- Sale w Domu Kultury wyglądały kiedyś inaczej. Chcę państwa zapewnić, że dom kultury żyje i tętni, tylko czasami trzeba tutaj przyjść. Jestem na większości imprez, które się tu odbywają. Mogę ocenić przez pryzmat osób, które tu przychodzą, jakie jest zainteresowanie społeczne. W przypadku osób starszych zainteresowanie kulturą i dostępnością tej kultury oceniam jako wysokie. Natomiast jeśli chodzi o dzieci i młodzież też trzeba stworzyć im bazę, ale i alternatywę. Nie wszystkie dzieci będą kopały w piłkę, może część tych dzieci przyjdzie do domu kultury. Nie wszystkie dzieci mają predyspozycje do tego, żeby grać w piłkę koszykową lub siatkową, ale mogą skorzystać z oferty, jaką daje nasza biblioteka, nasze szkoły. Nasze szkoły mnóstwo robią, mnóstwo jest też zajęć sportowych. Nasze sale gimnastyczne zostały wyremontowane, została jedna w Bełcznej. W salach pali się światło, a jeśli tak jest, to tam są dzieci i młodzież. Zapraszam na teren SP2. Ze swojego okna w domu widzę światła, którymi jest oświetlony Orlik. Do późna są tam dzieci i dorośli. Zachęcam na boisko z tyłu za gimnazjum, dzieci korzystają z tych obiektów w trakcie zajęć lekcyjnych, ale i po południu, proponuję wybrać się po południu na halę widowiskowo-sportową. Hala otwarta jest po godzinach dla klubów, organizacji, zespołów sportowych, które chcą z tej hali korzystać za przysłowiową złotówkę, albo nieodpłatnie, bo większość stowarzyszeń zwalniam za korzystanie z tejże hali. Można korzystać z niej do 22.00 włącznie. Zapraszam w niedzielę. Większość sobót i niedziel jestem albo na hali, albo w domu kultury albo w Bełcznej, bo jako jedyna nasza wiejska szkoła wcale nie odstępuje od pozostałych. Tylko niektórzy mogą powiedzieć, że nasze dzieci i młodzież nie mają alternatywy, ci którzy nie chodzą, nie bywają i nie wiedzą. Faktem jest i zgadzam się z panią, która powiedziała, że widzimy naszą młodzież na ulicach. Ja sam ją widzę, nierzadko przy pewnych sklepach, niosącą reklamówki np. z piwem. Do tej młodzieży nie jesteśmy w stanie dotrzeć, bo nikt na siłę takiego młodego człowieka za kołnierz nie weźmie, nie zaprowadzi na halę czy stadion i każe kopać w piłkę. Proszę iść na stadion i zobaczyć ile naszej młodzieży tam jest. Ja sam kiedyś rzadko chodziłem na stadion, choćby dlatego, że tych meczy było niewiele, a jak już były, to nasz Światowid dostawał lanie i taka jest prawda. Teraz, nawet gdy nie jestem fanem specjalnie piłki nożnej, ja o tym mówię i fani piłki nożnej o tym wiedzą i szefowie Światowida też, ale każdy sport widzę i doceniam. Idę do nich. Jest spokój, jest dyscyplina, są dzieci, czirliderki, występują dzieci, które mecz finałowy popierają swoimi rozgrywkami. Czasami z zawodem patrzę na trybunę, na której widywałem kilkanaście, później kilkadziesiąt, dzisiaj już widzę -set kibiców. Nieraz im mówię i podtrzymuję – nie zrażajcie się tym, że tych kibiców nie było za wiele, oni przyjdą, jak zaprowadzimy dyscyplinę i porządek, Światowid będzie osiągał sukcesy, to przyciągnie rzeszę fanów. Do sportu trzeba mieć też odrobinę cierpliwości, bo to nie burmistrz inicjuje sport na terenie gminy, musi być człowiek pozytywnie zakręcony – pan prezes. Jak mam takiego sportowca, który ma kwalifikacje, to mam partnera do rozmowy, mogę go wspierać, na pewno nie przeszkadzać, bo jeszcze do tej pory nikomu nie przeszkodziłem – powiedział burmistrz. (..) Oprac. MM
Przyglądam się temu wszystkiemu, czytam i przeraża mnie to co widzę. Mieszkam w Łobzie od lat. Tak się składa, że znam startujących poza p. Lewińskim wszystkich bardzo dobrze. Znam również Piotra czyli p. Ć. od dziecka. Znam jego całą karierę i wiem co zrobił. To obrzydliwe, że "plujecie" na człowieka, który wielu ludziom pomagał bezinteresownie, pracował w naszym Urzędzie Pracy, czemu nikt jeśli miał do załatwienia sprawę nie chciał iść do innych pracowników, tylko do Ćwikły. Czasami jak jestem ze swoim towarzystwem to rozmawiamy o tym człowieku, ilu ludziom jego tu brakuje. A wy wszyscy tak go opisujecie. Nie robi żadnej agresywnej kampanii, nie "kopie pod nikim dołków", nie ma 2 czy 3 etatów, jak to u nas w Łobzie się robi nagminne( na okrągło słyszę) i wy próbujecie go zgnoić. Nie poukładał się z nikim podczas kampanii,wiem bo znam go bardzo dobrze. Wyjaśnię, że nie jest moją rodziną, ale gdybym miał takiego syna to byłbym bardzo dumny. "lol" a czy ty pracujesz za darmo? a obecny burmistrz ile brał pieniędzy, dostawał podwyżki nikt nie wie za co. Przecież wchodzący "nowy" burmistrz może zmienić czy zmniejszyć pensję.Piszesz że jesteś ustawiony, bo masz internet i kompa, żal mi Ciebie, bo jeśli dla Ciebie to jest wyznacznikiem dobrobytu to. .. nie wiem co napisać, jak jesteś płytki w swoim rozumowaniu o dobrobycie. Piszecie że ludzie mieliby pracować za najniższą krajową, nawet jeśli na początku by tak było,to źle? To gorsze od tego niż jeśli nie mieliby pracy wcale? 'lol' jeszcze raz do Ciebie- piszesz o światowidzie, jeśli dobrze pamiętam to światowid był wyprowadzony z długów przez tego Pana, co robił charytatywnie, nie za pieniądze, w tym czasie nikt się tym nie chciał zająć, a teraz? oczywiście chętni są! także widzisz "LOL"niektórzy jednak pracują za darmo. Panie "S", oczywiście że Cwikła nie ma fabryki, ale ma możliwości i dlaczego mieszkańcy nie mieliby z tego skorzystać? Powtarzam że znam go bardzo dobrze, oczywiście,że w Drawsku jest bezrobocie, ale tam dość skutecznie z nim walczą. Ten człowiek na co dzień ma kontakt z ministerstwami, więc i ma możliwości aby coś dobrego dla miasta zrobić. Myślcie sobie co chcecie, Ja jestem już na emeryturze i nie potrzebuję nic więcej, ale są młodzi, którzy powinni korzystać z życia a nie mają jak albo za co. To jest przerażające. Do wyborów pójdą Ci którzy chcą, nikt nikogo nie zmusi ani nie powie na kogo ma głosować. Ja nikogo nie lansuję, tylko staram się go obiektywnie pokazać w odpowiedzi na wasze plugawe zarzuty. Jeszcze jedno! nigdy nie załatwił nikomu z najbliższych pracy, a tyle lat pracuje jak się mówi brzydko "przy korycie". Nawet jego żona prowadzi własną działalność. Więc o czym ludzie mówicie i piszecie! Zajrzyjcie do innych, zobaczcie "kto z kim i jak jest poukładany" niektórzy już mają obsadzone stanowiska. Ilu i gdzie pracuje z najbliższej rodziny naszych rządzących.!!!To jest żenujące. Żeby pisać takie głupoty na czyjś temat, trzeba się temu najpierw dobrze przyjrzeć i być obiektywnym bo napluć można na każdego!!!
~lol
2010.11.17 23.03.17
O i mamy kolejnego członka rodziny Ć. Niby nie o Ć. ale z podtekstem na Ć. A gdzie fani pani P. Widac że na pana Ć. głosować będą młodzi z internetem w domu. Jak zawsze farsa. Zmieniajmy co 4 lata wtedy po ok 2500 kadencji każdy w łobzie sie dorobi i bedziemy bogaci. I po co nam inwestory. I po co nam pan najobrotniejszy, 1000 miejsc pracy i kosz jabłek z bochenkiem chleba dla każdego to tylko jak zwykle puste słowa. Ilu z kandydatów było radnymi? Ilu działało w naszym"klubie sportowym"? I co zrobili? NIC. A teraz zrobią bo niby że za lepsze pieniadze to im sie pracowac zachce. 4 lata mieli na lans, spali, teraz obiecuja i plakaty wieszaja. Jak by im tak zalezało to robili by za darmo wcześniej a nie teraz sie pchali. Niech podpiszą oświadczenia że 100% 4letniej pensji oddadzą na głodne dzieci a rządzić bedą dla checi zmian na lepsze a jak po 4 latach nie zrobia tego co obiecali to wpłaca na konto gminy po 500tys zł. O. I bedziemy siedzieć z kartkami w rekach jak samozwańczy burmistrz L. i rozliczać (w sumie to my rozliczjmy tych z poznania a ci z poznania niech rozliczją naszych, bo jak wszyscy wiemy poznaniacy wiedzą co sie w łobzie dzieje bo nad moze tedy jadą.)
~Zdzichu oko
2010.11.17 20.12.30
Dla mnie rzeczywiscie debata z kandydatami na burmistrza to zupełna farsa, powinna się ona odbyć co najmniej dwa, trzy tygodnie przezd wyborami i najlepiej dobrze rozleklamowana, w hali sportowej. Co do terminu i sposobu jego przedstawienia powazne zastrzeżenia szczególnie do p. Mychlińskiego, ktróry pomaga łobezianom handlem po zawyzonych cenach podręczników w swojej księgarni, obrzucając inwektywami nauczycieli jesli tylko próbują je zamówić taniej przez internet, zarzucając im iteresowność. Jakby sam prowadził działalność non profit.. Drugą szacowną personą zamieszaną w ową "czystą" debatę jast p. Ciechański, który juz sam nie wie w ilu partiach był i do ilu osób się przymilał, aby uzyskac ciepłą posadkę,. najlepiej kosztem kogoś innego. Przeciez to naskutek jego wspaniałej operatywności zamknięto ŁOBESKIE CENTRUM TURYSTYCZNE mieszczące się w dawnym Internacie. Co do kandydatów to dla mnie jasne są ich intecje, wszyscy idą do wyborów aby w pierwszej kolejności poprawić stan swojego konta bankowego, a dopiero później szukają uzasadnienia tego pomysłu. Nikt z forumowiczów nie mówi o fakcie, że ilość tekstu o danych osobach i sposób pisania o nich zależy głównie od pieniędzy jakie zostawiają u wydawców tych gazet. I tak niby przypadkiem o jednych się pisze dobrze o inych najlepiej żle albo wcale. W tej całej sytuacji widać wyraźnie niedoskonałości naszej młodej demokracji traktowanej jako przede wszystkim prywaty. Obecny burtmistrz z opinii ludzi był znakomitym leśnikiem i dalej z pasją powinien wykonywać swoją ukochaną profesję, a nie udawać że zna się na zarządzaniem gminą, z wątpliwej jakości wice- lub nie burmistrzem, ponioeważ ciągle nie mogę się połapać dlaczego wszystrkie wazne problemy w urzędzie miejskim rozwiązuje p Kabat. Obrzucanie obelgami młodych kandydatów tylko dlatego, że są wykształceni i mają niepodważalne kompetencje budzi ogromny niesmak. Wmawianie ludziom i straszenie ich nowym jest zagrywką czysto pijarowską i pachnie mocno prelem. Tak na marginesie może kogoś zainteresuje fakt, że zatrudnienie w urzędzie miejskim przez ostatnie cztery lata wrosło o 13 osób plus 1 do strazy miejsckiej przyjęta osoba bliska burmistrzowi zamieszkała w innej gminie jakby u nas nie było odpowiednich kandydatów. Tak więc pozostaje mieć nadzieję na to, że mieszkańcy wybiorą rozwój i pozytywne, zmiany związane z najmłodszym kadydatem na burmistrza, a nie smutek i stagnację związaną z osoba burmistrza, która nawet włase dzieci wysyła poza Łobez jakby się naszego miasta wstydził. To tyle i zapraszam na wybory wszystkich, niech demokracja zwycięży.
@łobezianko. To ja poruszyłem temat BO-DE, więc ja odpowie. Ja poruszyłem kwestie jakości tych zakładów, i postawy pożal się Boże pracodawców. Sprawa zachorowań, tamtejszych pracowników jest tajemnicą poliszynela. Nie twierdziłem, że tam się zarabia najniższą krajową. Zresztą lata mi ile zarabia się tam czy w innym łobeskim chlewie. Jeżeli ktoś twierdzi, że w urzędzie zarabiają najniższą krajową to powinien zacząć się leczyć, wrócić do swojej edukacji na poziomie szkoły podstawowej i jeszcze nawet nie wiem co. Choć chyba nie powinienem wymagać rozumienia sensu wypowiedzi od kogoś kto nie rozumie do czego służy przycisk cap lock. Pewnie, że lepiej dla wielu ludzi mieć jakiekolwiek pieniądze niż nie mieć wcale, ale dochody pojedynczego człowieka na poziomie najniższej płacy powodują, że gospodarka przestaje być gospodarką tylko łańcuszkiem szczęścia zarówno w szerszej skali jak i lokalnej. Po diabła więc składać czcze obietnice miejsc pracy, jak można zorganizować łańcuszek szczęścia wszystkim i każdy w kółko będzie się zrzucał na kogoś tam. Istna kraina szczęśliwości nieprawdaż? Albo inny przykład. Po cholerę obiecywać zakłady pracy i ściąganie inwestorów. Skoro takim szczęściem dla człowieka jest najniższa możliwa praca i harówa od świtu do nocy przez okrągły tydzień to zacznijmy uczyć, szkolić, ale i wymagać jak się zakłada spółdzielnie socjalne. Przy okazji nauczą się odpowiedzialności za innych, pracy dla siebie itd. Taka spółdzielnia mogłaby na przykład zakładać trawniki w mieście bo oczywiście urząd by dawał im zarobić, a nie kolegom ze spółek wiadomych. Inna spółdzielnia mogłaby organizować urzędom wycieczki zagraniczne, których trochę w skali roku urzędnicy odbywają itd. Tylko zapamiętaj, że ja te pomysły, że tak mogłoby być włożę przynajmniej między bajki.
młody proszę cię wyłącz caps locka bo źle się to czyta
~MR
2010.11.17 19.07.40
dobrze człowieku że się dorobiłeś kompa itd,pewnie ktoś ci załatwił posadkę i się cieszysz!!!odłóż sobie więcej bo nie wiesz co cię czeka w najbliższym czasie !!!
~lol
2010.11.17 19.05.40
Ć to jedyny słuszny kandydat tylko że na niego nie zagłosuje. Najlepiej na kogos z zewnątrz np z niemiec albo na kogoś ze wsi bo wie najlepiej jak sie świnie pasie i owce obrabia. A tak wogle to po co to wszystko skoro i tak każdy zrobi co chce
~wściekły młody łobeziak
2010.11.17 19.02.55
WITAJ "MM" JUŻ CI WYJAŚNIAM CO TO ZNACZY NIEPRZYGOTOWANY. TZN ŻE TYCH KANDYDUJĄCYCH MOGŁO TAM NIE BYĆ. Z TEGO CO WIEM TO DOWIEDZIELI SIĘ OD P. SZ. 10 MIN PRZED SPOTKANIEM. I TO JEST WŁAŚNIE NIE FAIR. CIEKAWE CO BYŚ NAPISAŁA GDYBY ICH WCALE NIE BYŁO, BO NIE DOWIEDZIELIBY SIĘ O SPOTKANIU? NAPISAŁABYŚ ŻE SOBIE OLALI SPRAWĘ? O TO CHODZIŁO ORGANIZATOROM! P. SOLA MIAŁ MIEĆ POLE DO POPISU. I TYLKO O TAKIM NIEPRZYGOTOWANIU MÓWIĘ, BO W SWOICH WYPOWIEDZIACH OBECNI KANDYDACI UDOWODNILI ŻE NIE TRZEBA PRZYJŚĆ ZE STOSEM PAPIERU TYLKO MIEĆ WIADOMOŚCI W GŁOWIE. KAŻDY Z NICH POKAZAŁ CO WIE I CO MOŻNA U NAS A CZEGO NIE.CI KANDYDACI ZACHOWALI SIĘ BARDZO FAIR ( W MOIM ODCZUCIU) WOBEC POZOSTAŁYCH JESZCZE DWÓCH KANDYDATÓW, KTÓRZY WŁAŚNIE WIEDZIELI O ODWOŁANEJ DEBACIE. PRZECIEŻ SŁYSZAŁEM CO POW P. LEWIŃSKI I ĆWIKŁA, ŻE NIE BOJĄ SIĘ WYSTAPIENIA, TYLKO WOBEC POZOSTAŁYCH NIE MOGĄ SIĘ W TEN SPOSÓB ZACHOWAĆ, BO WTEDY SZANSE SĄ NIERÓWNE. "MM" NIE ŁAP MNIE ZA SŁÓWKA < WIESZ O CZYM MOWA Z TYM NIEPRZYGOTOWANIEM.
~ŁOBEZIANKA
2010.11.17 19.01.54
ODNOŚNIE BO-DE JEST TO JEDYNY WIĘKSZY ZAKŁAD PRACY W ŁOBZIE,JEŻELI KTOŚ UWAŻA ŻE TAM MOŻNA ZACHOROWAĆ NA RAKA I ŻE TAM KOBIETY ZARABIAJĄ NAJNIŻSZĄ KRAJOWĄ TO GO TRZEBA ZAMKNĄĆ I WYSŁAĆ LUDZI DO OPIEKI PO ZASIŁKI!!!!SKORO NIE SPEŁNIA ON NORM UNIJNYCH TO GO ZAMKNIJCIE!!!!!!!!!CZY W URZĘDZIE LUDZIE PRACUJĄ ZA WIĘKSZE PIĘNIĄDZE? A SĄ PO STUDIACH:) JA MYŚLĘ ŻE WIELE OSÓB WOLAŁOBY W ŁOBZIE PRACOWAĆ ZA NAJNIŻSZĄ KRAJOWĄ NIŻ NIE PRACOWAĆ WCALE I NIE MIEĆ ZA CO ŻYĆ!!!!!!!!!!!!
~lol
2010.11.17 19.00.37
Byłem na debacie i ze śmiech srałem w gacie. Kto powiedział że Ć. jest powaznym człowiekiem. I jestem przekonany że tak samo jak kupował NTŁ żeby wysyłać na siebie głosy tak samo pisze pochwalne poematy na swój temat. Ja mam się całkiem dobrze mieszkam w Łobzie pracuje i zarabiam tyle że mi starczy i jeszcze zostaje na potem, mam mniej niż 30 lat mam kompa i Internet. Więc się chyba dorobiłem a w Anglii nie byłem. A zakasował to może parkometr. ALLELUJE PAN Ć NAS UZDROWI I JUŻ NIGDY JABŁA NA ZIME NIE BĘDĄ MARZNĄĆ. PAN Ć TO NASZ JEDYNA RATUNEK OLE.
~Obywatel
2010.11.17 18.57.58
Po pierwsze -również mam sporo znajomych w Drawsku i twierdzom, że Pan "Ć" nie jest taki kryształowy jakby się wydawało. Wiele osób, znalazło zatrudnienie po znajomości. Najpierw Urząd Pracy organizował im kursy a później odbywały sie ustawione nabory. Po drugie po co nam kolejny miły i grzeczny burmistrz, który nie ma nic do powiedzenie - bo wszystkie decyzje podejmuje ktoś inny ( wszyscy wiedzą o kim mowa). Mocno się zastanawiam czy nie dać szansy komuś z zewnątrz, kto obiektywnie spojrzy na problemy naszej Gminy.
~ŁOBEZIANKA
2010.11.17 18.51.24
POZIOM WYPOWIEDZI JEST SUPER WYSOKI!!!!!!!!JEŻELI KTOŚ WAM NIE PASUJE TO NA NIEGO NIE GŁOSUJCIE,JA MYŚLĘ ŻE KAŻDY KANDYTAT MA SWOICH CO GO POPIERAJĄ I ZOSTAWCIE TO DO 21 LISTOPADA,CZAS POKAŻE WSZYSTKO I ODCZEPCIE SIĘ SZCZEGÓLNIE OD NAJBARDZIEJ ŻYCZLIWEGO,MĄDREGO I DOBREGO CZŁOWIEKA P ĆWIKŁY!!!DLA MNIE I DLA WIELU INNYCH JEST TO JEDYNY KANDYDAT NA BURMISTRZA I NAWET JAK NIM NIE ZOSTANIE TO ŻYCZĘ MU POWODZENIA I SAMYCH SUKCESÓW W JEGO PRACY!!!!!!
~lol
2010.11.17 18.51.12
To znaczy że jeszcze nie przyswoił swojego programu wyborczego. Zapamiętał kilka haseł jak 200 1000, 5000. A resztę przeczyta później z karki a robił będzie to co mu stary każe czyli konia w zad całował.
~wściekły młody łobeziak
2010.11.17 18.51.10
hej" lol" nie pisz głupot!!! nie wiesz kto pisze, to nie tykaj!!! myślisz że poważny człowiek będzie się w to bawił? śmieszny jesteś!!! ja się podpisałem, komentowałem też inne artykuły, a co do debaty to p. mechliński trząsł portkami, zależało mu na tym aby p. Ć. nie zakasował go swoją wiedzą i przygotowaniem. LUDZIE JESTEŚCIE STRASZNI!!! ILEŻ W WAS JEST NIENAWIŚCI, MYŚLĘ, ŻE JEST TO SPOWODOWANE BRAKIEM PRACY I ŚRODKÓW DO ŻYCIA, TYLKO DZIWNIE TO OKAZUJECIE, A JEŚLI CZŁOWIEK W WIEKU 37 LAT JEST STARY TO CO MAJĄ POWIEDZIEĆ KANDYDACI W OKOLICACH 50? "lol" ŻEBY KTOŚ MÓGŁ COŚ ZROBIĆ TRZEBA DAĆ MU SZANSĘ!!! A TACY JAK WY PODCINAJĄ SKRZYDŁA LUDZIOM, KTÓRZY JUŻ DUŻO ZROBILI DLA INNYCH!!! DOMYŚL SIĘ SAM "LOL" O CZYM MÓWIĘ. JAK KTOŚ CHCE COŚ ZROBIĆ I MA TAKIE MOŻLIWOŚCI TO SIĘ GO "GNOI". A TAK NAPRAWDĘ TO GNOICIE WSZYSTKICH!!! ŚWIĘTY BY WAM NIE DOGODZIŁ!!! A CO DO DEBATY TO POCZYTAJ SOBIE, DLACZEGO JEJ NIE BYŁO I DLACZEGO INNI NIE MOGLI Z NIEJ SKORZYSTAĆ. PYSZCZYSZ A NA DEBACIE NIE BYŁEŚ!!! TRZEBA BYŁO PRZYJŚĆ A NIE CZYTAĆ WYBRANY TEKST Z GAZETY!!!
~MM
2010.11.17 18.45.54
Jeszcze do wściekłego - co to znaczy nieprzygotowany tydzień przed wyborami? To żart?
~lol
2010.11.17 18.36.18
A czy ktos może wie czy Monica Lewinski to jakas rodzina naszego samozwańczego burmistrza, o i czy to prawda że ma tyle długów w Poznaniu że uciekł do Łobza.
~lol
2010.11.17 18.32.02
Panie Ć najpierw nie masz Pan odwagi stanąć do debaty, teraz nie masz pan odwagi żeby sie podpisać własnym nazwiskiem, wściekły to może pan jesteś ale młody to już od dawna nie, proponuje najpierw coś zrobić a potem obiecywać jeszcze więcej. Bo w przeciwnym razie to kolejne wybory kolejne śmiechu warte a pan panie c idź pan w h z takim żartem.
I tak oto nawet szanowni dyskutanci, nie zauważyliście jak ulegliście czarowi obietnic. Tak właśnie działa manipulacja masami.
Ty wściekły nie dziw się, ale wypowiadasz się w sposób wybitnie przypominający agitkę, wiec na akcję jest reakcja. Ktoś tu na łamach forum napisał, że skoro ktoś miał takie możliwości to mógł to zrobić i krzyczeć: "Patrzcie ludzie co dla was zrobiłem, wybierajcie mnie". Dlaczego tego nie zrobił ano dlatego, że najwyraźniej musi coś dać takiemu przedsiębiorcy w zamian, a nie może tego zrobić, nie mając w ręku władzy. A to już zaczyna śmierdzieć. Czemu nie mówi jaki to ma być zakład? Bo jeżeli drugi taki jak BO-DE, gdzie jak wieść gminna niesie ludzie zaczynają zapadać na nowotwory to niech sobie darują takich przedsiębiorców. Należałoby zadać pytanie czy ów przedsiębiorca będzie przestrzegał praw pracowniczych czy pensje raczy zapłacić ludziom po dwóch latach? Obietnic już w tym mieście było dużo, a wyszło jak wyszło. Co mi po zakładzie, który zatrudni nawet i dwa tysiące osób jeśli będzie im płacił marną najniższą krajową? Czy taki zadowolony z pracy człowiek o mentalności niewolnika zostanie moim stałym klientem, będzie moim usługobiorcą, zamówi projekty, zakupi moje produkty? Uchylę rąbka tajemnicy i podpowiem, że nie.
Nie ma terenów i jaka przyczyna? Oj kochani płytko szukacie tych przyczyn oj płytko. Tam gdzie towarzysze z PZPR nie realizowali wytycznych Gierka i nie industrializowali tak gorliwie wsi przenosząc ich mieszkańców do miast i tereny się znajdują. Nie będę wam przypominał nazwisk łobeskich sekretarzy, przewodniczących itp bo sami je znajdziecie. Ale jak, niektórzy z nich będąc wyjątkowymi chamami i arogantami mogli podejmować sami odważne decyzje? Za nich myślał komitet centralny, więc ciągnęli do Łobza mieszkańców okolicznych wioch reprezentujących poziom ich samych, no i powstawały jak grzyby po deszczu blokowiska. Dziś potomkowie tamtych ściągniętych, o ile nie ciągnął taniego wińska, próbują kreować rzeczywistość na miarę swoich przodków. A wy się dziwicie: Skąd się to wszystko u nas bierze? Odpowiadam z tamtego okresu, to tylko kontynuacja pewnych zjawisk z nieodległej przeszłości.
Najpierw trzeba przeciąć pewien węzeł gordyjski, skończyć z grubą kreską zacząć pytać o pewną odpowiedzialność choćby za podstawowe rzeczy, a potem mówić o jakimkolwiek działaniu ku dobru powszechnemu, inaczej będzie u nas po dawnemu.
Pań Ć po prostu jest tylko reprezentantem pewnego zjawiska. Daje nadzieję na zerwanie, z tym co opisałem. Ale obawiam się, że jest to złudna nadzieja, ponieważ komitet centralny pewnego środowiska mu na to nie pozwoli.
~MM
2010.11.17 12.51.31
Obawiam się, ze doszło do niezrozumienia - mamy (jako społeczeństwo) za sobą 2 lata przygotowywania terenu pod tereny inwestycyjne - przejmowanie terenów należących pod sołectwo Bonin m.in. w obręb miasta, zgody różnych instytucji - to było w tej kadencji, radny Ćwikła też brał w tym udział. Zawsze sprawy papierkowe trwają dłużej niż sama budowa. To są tereny Kołdrąba o czym mówiła p. M. Jędrzejczyk - o nich też mówił burmistrz. Na tym terenie skupiła się dyskusja i mówiono o tamtych działkach. Mówiono również, że teren jest częściowo uzbrojony, co oznacza, że należy włożyć tam "trochę" pieniędzy, aby inwestor miał przygotowany teren.
To powinno zostać wykonane najpóźniej na początku 2000 r. Jednak brak działań w tej kwestii wpłynął bezpośrednio na obecny obraz życia w tym mieście.
Dokończenie tych prac daje jednak nadzieję na jakąś poprawę. Pozostaje nadzieja, że następna kadencja będzie kontynuować to zadanie i rozwiąże problem logistyczny. Wówczas o wiele łatwiej będzie burmistrzowi (Kowalskiemu, Iksińskiemu, Igrekowskiemu) ściągnąć inwestora.
Trudno ściągnąć inwestora na tereny rolne.
W mieście są działki, ale niewielkie, którymi nie interesują się przedsiębiorcy chcący wybudować większy zakład - centrum miasta nie jest też najlepszym rozwiązaniem ze względu na sąsiedztwo i logistykę chociażby.
To, co mówiła p. E. Pilecka, że gmina może prywatne hale wynająć innemu prywatnemu przedsiębiorcy można delikatnie mówiąc między bajki włożyć. To tak jakby chciała Pana prywatne mieszkanie wynająć innej rodzinie.
Pozdrawiam