(ZŁOCIENIEC.) Mecz otwarcia rundy wiosennej V ligi piłkarskiej Olimp Złocieniec rozpoczął nieszczęśliwie. Kiedy już pewnym było, że zespól Żaków z Kołobrzegu jest do pokonania, kołobrzeżanie prowadzili
po strzale Knapika 1:0
w dwudziestej minucie.
Dziesięć minut później, bomba Chudoba z blisko 30 metrów
od bramki Liszki zaskoczyła bramkarza i piłka wpadła w okienko długiego rogu. Było 0:2.
Mimo wyniku, zespołem zdecydowanie lepszym był Olimp. Robert Ciesiński nie wykorzystał czterech sytuacji, tak zwanych setek. Znakomicie na pole bramkowe dogrywali mu piłki partnerzy. Jarosław Stachura z obrony, też był bliski zdobycia bramki. Dwukrotnie - znakomicie do gry usposobiony Tomek Dusza. Zamiast zdecydowanego prowadzenia, Olimp do szatni schodził na przerwę pokonany po 45 minutach gry aż zero do dwóch. Na trybunach czuło się jednak, że tak dalej być nie może.
Początek drugiej połowy złocienianie rozpoczęli od zdecydowanych szturmów. M. Roszewski zachęcony przez kibiców oskrzydlał przeciwnika z prawej trony. Z lewej identycznie czynił Tomek Kuś, którego powrót do zespołu jest wyjątkowo poważnym wzmocnieniem jedenastki ze Złocienieckiego Lasku.
Bez koronek w środku pola, piłki błyskawicznie otrzymywał Dusza lub R. Ciesiński. Ten ostatni znów nie wykorzystał przynajmniej trzech setek, ale jeden z jego strzałów odbity od obrońcy zmylił bramkarza i trafił do siatki. W 75 minucie znów R. Ciesiński sam na sam z bramkarzem, ale tym razem uprzedził jego intencje i mieliśmy remis. Wcześniej T. Dusza w podobnej sytuacji przegrał pojedynek z bramkarzem.
Remis z Żakami przed własną publicznością to za mało, jak na to, co widzieliśmy podczas meczu. Kołobrzeżanie winni być w Złocieńcu rozbici w puch, a uwieźli dwa remisowe punkty, które Olimp przecież stracił. Michał Liszko w przerwie meczu; - Tak nie może być. Powiem krótko – ten mecz musimy wygrać. - Michał Liszko po meczu; - Dobrze, że zremisowaliśmy. Ale to strata dwóch punktów. -
Bramkarz Olimpu w pierwszej połowie przy jednym ze strzałów wykazał się kunsztem rzadko spotykanym. Interweniował ze środka bramki wybijając piłkę z narożnika słupka i poprzeczki. Michał liczy sobie blisko dwa metry wzrostu. Dysponuje skocznością umożliwiającą mu w bramce niemalże wszystko. To rzadkość nawet w skali kontynentu.
OLIMP Złocieniec: Liszko – Kuś, Roszczyk, Stachura, Rzepecki, Roszewski, Woroniecki, P. Kowalski, K. Hamerski (80\' „Gapcio”), Dusza, R. Ciesiński (80\' A. Ciesiński).
Olimp zagrał wyjątkowo ambitnie. Gonił przeciwnika i dogonił. Na wygranie meczu zabrakło i czasu i przede wszystkim szczęścia. (N).