(ZŁOCIENIEC. ) Tym razem mecze trampkarzy i juniorów Olimpu planowano na sztucznej murawie przy ulicy Połczyńskiej. Miały być niejako sportową, oficjalną inauguracją tego obiektu.
Niestety, do inauguracji nie doszło, gdyż przeciwnik nie przybył. Drużyny z miejscowości Gonne Małe do Złocieńca nie dojechały. Było już tej jesieni tak, że na stadion Olimpu przy Połczyńskiej nie przybyła drużyna trampkarzy ze Świerczyny. To był pierwszy walkower trampkarzy Olimpu. Mało co później – drugi. Tym razem i juniorów.
W ligach, do których spadł Olimp, jego drużyny młodzieżowe, tego rodzaju wydarzeń będzie więcej. Jak się w piłkę nie gra, to się piłki nie uczy, czyli – piłkarzem się nie będzie. Jakie wyjście? Trzeba zorganizować dwie, trzy ligi miejskie. Może nawet gminne z dołączeniem chłopaków ze wsi. I grać, grać, grać. Nie oglądać się na ligi, bo jakie one są, każdy widzi. A jak przeciwnicy jednak przyjadą, to grać i ... prać ile się tylko da. Tylko tak można pokonać marazm w naszej piłce młodzieżowej. Inaczej się nie da. Teraz widać, jak poważnym miastem był Złocieniec, gdy były tu dwie ligi wojewódzkie juniorów. Gdy ich nie ma, nie tylko że jesteśmy w jednej lidze z Gonnem Małem, ale na dodatek drużyny z tej miejscowości do Złocieńca nie przyjeżdżają, nawet jak mają okazję do zagrania na sztucznej trawie. Trawa jest, a futbolu nie ma. Dużo w zapyziałym futbolu trzeba pozmieniać, by go dopasować do sztucznej trawy. (n)