(DRAWSKO POM.) Pierwszy mecz w rozgrywkach ligowych Drawa rozegrała na płycie głównej, czyli starym stadionie. Trzeba zaznaczyć, że działacze klubu zrobili wszystko, aby przygotować obie płyty do ligowych rozgrywek. Okazało się jednak, że nowe boisko
ze sztuczną nawierzchnią
i oświetleniem służyć ma tylko do treningów.
Nie można prowadzić na nim rozgrywek ligowych, bo nie spełnia norm ustalonych przez PZPN, który zatwierdził projekt jego budowy. Normy nie obejmują treningów, meczy sparingowych. Nieoficjalnie tygodnik dowiedział się, że zagrożeniem dla zawodników rozgrywających ligowe mecze są za blisko bocznych linii usytuowane krawężniki, słupy, na których rozciągnięta jest siatka za bramkami oraz lampy ze sztucznym oświetleniem. Jednak nie przeszkadzało to w momencie zatwierdzania projektu. Znawcy tematu tłumaczą, że są to boiska, bo w naszym województwie jest ich więcej, do treningów. Z tego wynikać może, że nie dba się o bezpieczeństwo zawodników w czasie treningów albo mają oni trenować ostrożnie. Bo jak to inaczej wytłumaczyć? Na meczu inaugurującym ligowe rozgrywki był obserwator z Koszalińskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej i Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej w Szczecinie pan Tadeusz Małecki.
TPD - Jak pan ocenia przygotowania pod względem organizacyjnym do wiosennej kolejki?
Tadeusz Małecki - Muszę powiedzieć, że działacze Drawy bardzo dobrze przygotowali się do dzisiejszych rozgrywek. Przygotowano dwa obiekty do dzisiejszego meczu, tj. płytę sztuczną i płytę normalną. Z tego względu, że jest przepiękna pogoda, zdecydowali się wszyscy, że będą grać na płycie normalnej. I chyba słusznie, bo są tu bardzo dobre warunki do gry.
TPD - Jak ocenia pan wykonanie nowego boiska ze sztuczną nawierzchnią?
T.M. - Jest to jeden z ładniejszych obiektów w całym województwie. Są małe niedoróbki, ale wynikają one z tego względu, że taki był projekt, a wiadomo, że wykonawca musi się trzymać projektu. Taka sama sytuacja jest w Kołobrzegu i w Kaliszu Pomorskim.
TPD - Czy te niedoróbki są możliwe do usunięcia?
T.M. - Są możliwe do usunięcia i będą usunięte. Władze klubu wiedzą jak to zrobić i w najbliższym czasie będzie wszystko w porządku. Wówczas będzie można rozgrywać ligowe spotkania.
Usuwanie niedoróbek spadnie na takie kluby jak Drawa, które będą musiały szukać na to pieniędzy. Nasuwa się pytanie, dlaczego ci, którzy zezwolili na budowę tych obiektów, teraz nie pozwalają na nich grać? Czyżby łatwiej było obarczyć za swoje błędy kluby grające w niższych ligach, które dzięki hojności władz lokalnych mogą prowadzić rozgrywki w godnych warunkach? Niestety radość zawodników i działaczy była krótka. Teraz zaczną się kłopoty, oczywiście jak zawsze z pieniędzmi. (mim)