(ZŁOCIENIEC) Z okazji Dni Złocienca bilet na normalny tytuł w MEWIE tylko po cztery złote. Proponowaliśmy już bodajże kilkakrotnie, by w mieście bolesnego bezrobocia, kilkutysięcznej klienteli Ośrodka Pomocy Społecznej, nawet sytuacji głodowych, dostęp do takich dóbr, jak znane tytuły filmowe przynajmniej raz w tygodniu był dostępny każdemu. Tym w najtrudniejszej sytuacji materialnej także sponsorowany przez tych, których na to stać.
Kino w mieście jest samorządowe, czyli – całej społeczności gminy, ale korzystają z niego tylko jakby wybrani, mimo, że kino jest dotowane przez gminę. Korzystają z tego tylko nieliczni. Także dzieci są tu równe i równiejsze.
Jeśli obsługa złocienieckiej MEWY nie potrafi zadziałać odpowiednio, to trzeba poszukać sprawniejszej i chyba nie tylko. Chętni z pewnością się znajdą. Może konkurs na ciekawe poprowadzenie kina?
Do tego najwyższa pensja w Złocienieckim Ośrodku Kultury jest większa na przykład od całorocznej dotacji dla klubu sportowego OLIMP. Z okazji Dni Złocienca jeden tańszy bilet, na jeden tytuł filmowy w MEWIE, nie jest nawet otarciem wiadomych łez. Jest kpiną z widowni filmowej miasteczka, której i na te cztery złote nie stać. Pokazane tu podziały pieniędzy złocieniecki samorząd zaplanował i realizuje od czasów początków III Rzeczpospolitej, a tu zapukało nowe. No i problem, co dać ludziom z okazji Dni Złocienca za ich pieniądze? Bilet za cztery złote raz na rok. Brawo „filmowcy”. Tadeusz Nosel