(ŁOBEZ) Rocznica napaści Niemców na Polskę 1 września 1939 r. obchodzona jest oficjalnie przez Państwo Polskie, natomiast druga napaść, przez Związek Sowiecki, 17 września, była do tej pory pomijana. Upominają się o pamięć o tej napaści Sybiracy, którzy w tym dniu spotykają się, by przypominać nam o konsekwencjach tamtej agresji.
Tradycyjnie wszyscy chętni spotkali się cmentarzu komunalnym w Łobzie, gdzie w kaplicy została odprawiona Msza święta, z pięknym kazaniem ks. Pawła z łobeskiej parafii. Następnie wszyscy przeszli na plac przy krzyżu Sybiraków, pod którym delegacje szkół i urzędów, w tym Straży Pożarnej i Policji, złożyły wiązanki kwiatów. Sporo było młodzieży, Sybiraków, ich dzieci. Były poczty sztandarowe szkół łobeskich. Cmentarnej zadumie towarzyszył z oddali dźwięk trąbki pana Dariusza Ledziona.
Po uroczystościach na cmentarzu, obchody kontynuowane były w Łobeskim Domy Kultury, gdzie nauczyciele i uczniowie Zespół Szkół przygotowali dla Sybiraków program artystyczny. Trzeba przyznać, łza kręciła się w oku, gdy młodzież recytowała i śpiewała piosenki nawiązujące do tamtych wydarzeń. Rys historyczny wywózek i zesłań Polaków przygotował nauczyciel historii pan Ryszard Krzęćko, wnuk Sybiraczki, muzycznie program opracowała pani Bożena Kordyl, we współpracy z panią Dorotą Kotwicką. Aż prosi się, by wysłuchało go większe grono młodych ludzi, może w szkole, dla wszystkich, na jakimś spotkaniu z Sybirakami.
O swoich odczuciach związanych z tą rocznicą, w nawiązaniu do osobistych losów matki Sybiraczki mówił jej syn, starosta Ryszard Brodziński.
Za te słowa, piosenki, atmosferę i szczerość podziękowała pani Zofia Majchrowicz, szefująca Sybirakom, która zaznaczyła, że sama ciągle na nowo poznaje tamtą historię. Był pan Leonard Szczucki, jeden z założycieli Koła Związku Sybiraków. Przez chwilę byliśmy małą kresową wspólnotą, zadumaną, zasłuchaną, pulsującą polskim losem naszych przodków. KAR