(FELIETON) Wokół szpitala w Resku krąży wiele mitów i fałszywych teorii, trwają dyskusje, ale jest też wiele niedomówień, a do tego rozgrywają swoją grę różne osoby i grupy interesów. Porozmawiajmy więc o tych sprawach otwarcie i bez niedomówień.
Przypomnę, że gdy w 2002 r. powstawał Powiat Łobeski, szpital w Resku był we władaniu Powiatu Stargardzkiego. Ówczesny starosta Halina Szymańska nie przejęła szpitala, nie zgadzając się na przejęcie jego długów, chociaż długi miały wszystkie szpitale. Z perspektywy lat wygląda to tak, jak zabawa w gonienie króliczka; gonimy, ale nie za bardzo chcemy go złapać. A ileż przy tym mobilizacji elektoratu, krzyku i załatwianych po drodze różnych spraw.
Niespodziewanie szpital w 2004 r. wydzierżawiła od Stargardu prywatna spółka Intermed Jacka Kargula, wsparta dotacją w wysokości 190 tys. zł z łobeskiego PUP na zatrudnienie pracowników, dopiero co zwolnionych. PUP-em zawiadywał wtedy, jak i obecnie, dyrektor Jarosław Namaczyński, powołany na to stanowisko przez Halinę Szymańską, obecnie radną Rady Powiatu.
Nikt wtedy nie robił szumu, że szpital jest prywatyzowany, a działo się to wtedy, gdy jeszcze nikomu nie śniły się nawet słowa posłanki Sawickiej z PO, że na prywatyzacji służby zdrowia będzie się kręcić lody. Była to pośrednia forma prywatyzacji służby zdrowia, na wiele lat przed tym, gdy ta forma oficjalnie pojawiła się w powszechnej praktyce. Na przykład dopiero dwa – trzy lata temu powiaty Drawski i Świdwiński wydzierżawiły swoje szpitale spółce Szpitale Polskie z Katowic. Oczywiście z powodu chronicznego zadłużania się tych szpitali. Powiat Świdwiński po wydzierżawieniu szpitala w Połczynie-Zdroju został z długiem ponad 6 milionowym, a Powiat Drawski wprowadził kilka lat temu program restrukturyzacyjny, oddłużył szpital dotacją, a pomimo tego dług znowu zaczął rosnąć. Warto dodać, że to szpitale dwa razy większe od tego w Resku.
Nie wiem, z jakich prawdziwych powodów Halina Szymańska nie przejęła w 2002 r. szpitala w Resku, ale – świadomie czy też nie - postąpiła słusznie z jednego powodu – ekonomicznego. Powiat Łobeski tego szpitala nie byłby w stanie utrzymać, czy to z przejętym długiem, czy bez niego. Mając na względzie pieniądze potrzebne na remonty i bieżące funkcjonowanie, a minęło dziesięć lat, dzisiaj Powiat byłby bankrutem i musiałby zrobić to samo co ww. sąsiednie powiaty – wydzierżawić go. Z dużym prawdopodobieństwem mogę powiedzieć, że nawet gdyby wówczas Halina Szymańska przejęła szpital, i tak by trafił w dzierżawę do pana Kargula. Przecież gdy go dzierżawił, nie podnoszono kwestii, jaki podmiot go prowadzi i czy jest to szpital nasz – powiatowy, czy też dzierżawiony spółce prywatnej.
Niestety, tak jest skonstruowane w Polsce finansowanie służby zdrowia, że szpitale zadłużają się nieustannie. Byłoby inaczej, gdyby nie zarzucono pomysłu o utworzeniu sieci szpitali publicznych, czyli wydzielenie po kilka szpitali publicznych w każdym województwie, a resztę można byłoby prywatyzować, chociaż nie przez ten rząd, bo ci i tak wszystko by przejedli, wydali na zegarki lub premie.
Trzeba liczyć się z faktami
Ci co krzyczą lub szemrają po kątach, powinni jednak liczyć się z faktami, bo inaczej wychodzą na pieniaczy. Powyżej podałem fakty, na przykładzie dwóch sąsiednich powiatów, które nie poradziły sobie finansowo z utrzymaniem swoich szpitali. Powiat Łobeski jest najsłabszy wśród powiatów naszego województwa, więc tym bardziej nie poradziłby sobie z prowadzeniem szpitala. Gdy go odkupił od Powiatu Stargardzkiego, za 3 miliony, prowadził go jeszcze przez jakiś czas pan Jacek Kargul. Jednak nie inwestował w tę placówkę. Nie mówię o remontach, ociepleniu itp., ale – jak pamiętamy – były tam problemy z windą, rentgenem i wieloma rzeczami, pomijając nawet spory, do jakich doszło z drugą spółką Chirurg. Powiat nigdy więc nie zaznał wątpliwej przyjemności prowadzenia szpitala na własną rękę. Do tego musiałby powołać ZOZ, zatrudnić lekarzy, personel, poczynić remonty, kupić sprzęt itp. Więc ci wszyscy, którzy jeszcze wyobrażają sobie, że szpital powinien być powiatowy, muszą odpowiedzieć na pytanie o koszty tej operacji. Dodam, że dochody powiatów w całym kraju spadły o około 20 procent. Dodam także, że dzisiaj dysponentem pieniędzy jest NFZ i to on decyduje o kontraktowaniu usług, kierując się standardami świadczonych usług, a te rosną i szpitale muszą się do nich dostosowywać, co skutkuje nieustającymi inwestycjami. Czy Powiat Łobeski byłby w stanie doprowadzić ten szpital do odpowiedniego standardu? Jeżeli nie, to NFZ mógłby nie udzielić mu kontraktu. Co wtedy?
Komu ten szpital jest potrzebny?
To kolejne z pytań, na które powinniśmy sobie wszyscy szczerze odpowiedzieć. Do tej pory najwięcej w tej sprawie mieli do powiedzenia tam pracujący i to jest zrozumiałe. Trzeba walczyć o swoje miejsca pracy. Jednak tu stan się ustabilizował. Komu jeszcze jest potrzebny? Gdy Powiat kupował szpital, chciał powołać spółkę z udziałem gmin. Żadna, oprócz reskiej, nie wyraziła zainteresowania. Nie ma już rejonizacji i nie będzie. Dobrej bliżej do Nowogardu, Węgorzyno i Łobez jeżdżą lub są wożeni do Drawska. Decyduje odległość, czyli szybkość. Ważniejsze jest ratowanie ludzkiego zdrowia, niż przynależność szpitala do określonego powiatu. Tym bardziej, że przecież szpitala, jako budynku, z Reska nikt nie zabierze. On zawsze będzie w naszym powiecie.
Wydzierżawiać lub sprzedać
Jeżeli Powiat nie byłby w stanie samodzielnie prowadzić szpital w formie SPZZOZ, to musiałby go wydzierżawić lub sprzedać. Tu już zaistniały fakty, bo go wydzierżawił SPZZOZ w Gryficach, podkreślę – placówce publicznej służby zdrowia. Absurdalne są więc zarzuty, że ktoś tu może kręcić lody, skoro to publiczna służba zdrowia, ze społeczną kontrolą w postaci marszałka, Zarządu Województwa, Sejmiku i Społecznej Rady szpitala w Gryficach, w której Powiat Łobeski ma trzech przedstawicieli (Arkadiusz Czerwiński, Jan Zdanowicz i Marek Kubacki). Gdyby chciano szpital sprywatyzować, wtedy można by się temu uważniej przyglądać. Ale tutaj, to co było niemożliwe od lat bardzo wielu, czyli remonty w szpitalu i przychodni w Łobzie, było i jest robione w sporym tempie. A już zupełnym novum jest zamiar rozbudowy szpitala w Resku, o oddział geriatryczny. To przecież inwestycja niesłychana w tych trudnych czasach kryzysu, która dała by kilkadziesiąt miejsc pracy nie tylko mieszkańcom gminy Resko, ale zapewne też powiatu. I oto zjawia się ktoś, kto tę inwestycję blokuje. To jakieś zupełne horrendum. Sprawa wyraźnie ambicjonalna, ale widocznie ktoś tu chce nadal tańczyć swój chocholi taniec nad szpitalem. To taniec polityczny, bo merytoryczne argumenty wskazują, by szpital w Resku sprzedać SPZZOZ w Gryficach i zabiegać przy tym o to, by w Resku ten szpital został rozbudowany z zachowaniem podstawowych usług medycznych przynajmniej dla mieszkańców Reska i Radowa Małego, którzy mają do niego najbliżej. Rozmawiałem dłużej z dyrektorem Jackiem Pietryką dwa razy i proszę mi wierzyć, to człowiek na właściwym stanowisku. Na pierwszym miejscu stawia bezpieczeństwo pacjentów, poprzez nieustanne podnoszenie standardów usług medycznych. Wyrasta o głowę ponad lokalnych politykierów, którzy mogą mu tylko szarpać nogawki i odgania ich od służby zdrowia jak tylko może.
W politykierstwie załatwia się tylko własne interesy, a my musimy martwić się o nasze zdrowie sami. Dość zapyziałych przychodni, nieczynnych wind, załatwianych posadek dla rodzin i znajomków, czyli politykierstwa w służbie zdrowia. Polityka to dbanie o dobro wspólne, więc proszę określać to dobro i wykładać argumenty merytoryczne w tej dyskusji.
Kazimierz Rynkiewicz
Szpital w Resku niema prawa bytu. Zdaje sobie sprawę, że zaraz odezwą się słowa sprzeciwu. Jak najbardziej jestem za tym aby utrzymać miejsca pracy, po za tym nie ma żadnych argumentów żeby ta instytucja istniała w takiej postaci w jakiej jest teraz. Zabezpieczenie mieszkańców powiatu przez szpital w Resku jest totalną fikcją. Na dzień dzisiejszy nie ma realnego zabezpieczenia pacjenta w stanie nagłego zagrożenia życia przez tą placówkę. Pompowanie pieniędzy w taki twór to marnotrastwo naszych pieniędzy. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby przekazanie tych funduszy szpitala specjalistycznym które zdecydowanie lepiej są w stanie zaopiekować się pacjentem niż w/w podmiot.
~mieszkanka
2013.10.17 16.02.19
Panie Rynkiewicz, zostawmy politykierstwo, bo pana teoria mnie nie przekonuje. Dobrze, że dostrzegł pan, że szpital ma znaczenie "powiatotwórcze", bo to jest ważne. Reforma powiatów będzie, a protesty też będą, lecz nie wierzę w wielkie protesty. Proszę zwrócić uwagę, że wprowadzono reformę emerytalną i dodano kobietom 7 lat pracy, a ulice były spokojnie, nie było protestów- to kto bedzie walczył o powiat? grupka polityków? Dlatego będę sie upierać, ze szpital musi być własnością samorządu powiatowego, bo inaczej nie będzie powiatu. Druga sprawa- czy na dzierżawie dyr. Petryka będzie inwestował w szpital ? Jeśli dostanie dobrą umowę, gwarancje inwestowania bez zrywania umowy bez odszkodowania, dodatkowe zabepieczenia od powiatu - to będzie inwestował. Te dodatkowe zabezpieczenia są właśnie po to, aby nie wypowiadać umowy bez ważnej przyczyny. Tak jak pan pisze, przyjdzie nowy starosta i powie, że nie podoba mu się pan Petryka i zerwie umowę. To niedopuszczalne w umowach handlowych. Znana jest w takich umowach klauzula, że za wypowiedzenie umowy przed upływem terminu ważności starostwo zapłaci karę, np. 5 milionów. I taki inwestor jest spokojny, że nawet jak zmieni się cała rada powiatu to jego umowa jest nietykalna. Dlatego bardzo dużo szpitali powiatowych w Polsce poszło w dzierżawę, bo powiaty nie wyzbywają się swojego majątku, tylko zarabiają na nim pobierając co miesiąc solidny czynsz dzierżawny. Wiele szpitali poszło w spółki z inwestorem prywatnym i ma kontrolę nad szpitalem i kontraktami z NFZ. A więc sprzedaż szpitala to rozwiązanie najgorsze z możliwych! Na zakończenie - ustawowym zadaniem powiatu jest realizacja zadania "ochrona zdrowia". Powiat który sprzedaje szpital jest niepotrzebny mieszkańcom, a starosta który uważa, że szpital jest mu niepotrzebny powinien przestać być starostą.
~adam
2013.10.17 14.56.11
Powtorze pytanie Czy mozna inwestowac podatnikow pieniadze w szpital w Resku bez uzasadnienia logicznego i bez zgody wladz samorzadowych wojewodztwa Dodam drugie pytanie Czy mozna inwestowac pieniadze nie majac zadnej pewnosci na zwiekszenie kontraktu z NFZ Czy zapytal Pan dyrektora jaki jest czas zwrotu inwestycji bo cos mi sie wydaje ze bedzie to powyzej 50 lat a to oznacza calkowita nieracjonalnosc Pozdrawiam
~Rynkiewicz
2013.10.17 11.00.22
Pisząc o politykierstwie kierowałem to pod adresem ludzi, którzy pod płaszczykiem polityki załatwiają własne interesy; tak często bywa, że później jakaś "zdobyta" instytucja służy do zatrudniania i utrzymywania rodziny, znajomków itd.
Faktycznie, jedynym argumentem przeciw, o którym pomyślałem już po wydrukowaniu artykułu, jest osłabienie funkcji powiatotwórczej, tak jak pani to rozpisała, ale nie sądzę, by ktoś chciał likwidować kilka powiatów, bo to więcej problemów społecznych (protesty) a oszczędność żadna. Jeżeli będą likwidować, to połowę lub wszystkie. Wtedy ma to sens ekonomiczny.
Możemy zostać przy dzierżawie, tylko czy w tym rozwiązaniu dyrektor Pietryka zdecyduje się na inwestycje? Raczej wątpię, chociaż może dałby się przekonać. Może mieć problem prozaiczny - nie dostanie kredytu na budowę, jeżeli nie jest właścicielem gruntu. Można tę sprawę prześwietlić ze wszystkich stron, ale to zadanie Zarządu Powiatu, a nie moje.
Drugi aspekt - a co stanie się, jak dyr. zacznie budować, a dojdą do władzy politykierzy i wypowiedzą umowę dzierżawy, bo będą mieć na oku jakiegoś byznesmena zainteresowanego szpitalem? Czy Powiat odda pieniądze za wybudowany budynek?
To jest ryzyko każdego inwestora na dzierżawionym, więc raczej nikt tego nie robi.
Z inwestycjami w Drawsku Pomorskim byłbym ostrożny, bo czy mówimy o budowaniu, czy o remontach (które zresztą robił poprzedni dyrektor) lub inwestycjach w ruchomości, które później można zabrać, bo to zasadnicza różnica.
Panie Rynkiewicz, pana argumenty są słuszne, nie widzę przeszkód aby taka placówka leczenia starszych ludzi powstała, nie jest problem w profilu działalności, jeszcze raz podkreślam, niech będzie ZOL ! ale w obiekcie należacym do powiatu ! Co przeszkadza, że właścicielem będzie powiat, czy samorząd wojewódzki czyli marszałek - jest to gwarancja, że placówka po jakimś czasie nie zamknie się i wtedy powiat zostaje bez szpitala, brak takiej placówki w przyszłości może skutkować likwidacją powiatu, bo nie będzie spełniał kryteriów. Co zostanie w tym powiecie: dziurawe drogi, policja, liceum oddano do gminy Resko itp. Już się mówi, że około 15 najsłabszych powiatów w następnej kadencji sejmu bedzie skreślonych z mapy, czy tego chcemy ? Dlatego należy zabiegać o tą inwestycję i dać gwarancję rozbudowy szpitala w dzierżawie, tak jak to robi spółka Szpitale Polskie z Katowic, która inwestyje w szpital w Drawsku. Proszę panie Rynkiewicz pojechać do Drawska, do spółki i zapytać dlaczego inwestują na dzierżawie, dlaczego nie stawiają warunków wykupu szpitala, to przykład za miedzy i warto popytać, a nie rzucać od razu kalumnie, że to politykierstwo. A może to jest przezorność i ostrożność w gospodarowaniu dobrem publicznym,. bo sprzedać łatwo, a potem nie ma już odwrotu
~Rynkiewicz
2013.10.16 18.26.50
do adama, przypuszczam, że z nw. powodów:
1. jako społeczeństwo starzejemy się i są potrzeby w zakresie leczenia chorób przewlekłych osób starszych, a więc za tym idą pieniądze na powstawanie Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych (ZOL). Starzenie się jest faktem, można sprawdzić w statystykach.
2. A jak jest zapotrzebowanie i są pieniądze, to ktoś na to odpowiada - może to być dyr. Pietryka.
3. Miejsce w Resku na taki ZOL jest znakomite; szpital na uboczu, cisza, jest teren na rozbudowę.
4. W Gryficach ZOLu nie ma i nie ma miejsca na rozbudowę.
5. Resko w takim konglomeracie ma szansę funkcjonować jako uzupełnienie usług świadczonych przez szpital w Gryficach.
6. To nie dyr. Pietryka miałby kupić, lecz SPZZOZ, czyli placówka publiczna o statusie szpitala wojewódzkiego.
7. Marszałek może jutro odwołać dyrektora i powołać nowego, ale nadal pozostanie to placówka publiczna.
Taki jest mój pogląd na tę sprawę.
~adam
2013.10.16 18.09.16
Panie Rynkiewicz jest jeszcze jedno pytanie Szpital w Resku nie ma zadnych racjonalnych podstaw do swego istnienia Slusznie Pan zauwazyl ze Drawsko i Gryfice moga przejac wszystkich pacjentoe bez szkody dla ich zdrowia Pozostaje pytanie dlaczego ten Panski rozmowca(dyrektor szpitala w Gryficach)czlowiek wg pana o krysztalowym sercu dla pacjentow wbrew logice i bez zgody wladz samorzadowych wojewodztwa zamierza kupowac i rozbudowywac szpital w Resku?
~mieszkanka
2013.10.16 16.42.42
Dobrze, że gazeta lokalna pisze o sprawach szpitala, wiemy więcej, niż od starosty, bo on akurat milczy ! A to właśnie starosta powiatu ma obowiązek poinformowac społeczeństwo o sytuacji szpitala i zagrożeniach dla tej inwestycji.Może problem jest specjalnie "rozdmuchany" aby zmiękczyć radnych i doprowadzić do decyzji o sprzedaży szpitala ??? Chcę mieć jasne stanowisko starosty dlaczego chce sprzedać szpital i jasne stanowisko członka zarządu p, Karłowskiego, który ma zastrzeżenia do tej decyzji. Redaktor Rynkiewicz nie jest przecież adwokatem starosty Brodzińskiego, powinien sam mówić, jeśli milczy to coś jest na rzeczy...