(ŁOBEZ) Nowy rok szkolny to dla rodziców przede wszystkim wydatki związane z wyprawką szkolną, a ta dla jednego dziecka wynosi kilkaset złotych. Rodziny wielodzietne muszą liczyć się z pozostawieniem na ten cel czasami wypłaty i więcej. Podręczniki drożeją co roku, gdy wypłaty stoją w miejscu.
Twierdzenie, że nauka jest bezpłatna, już dawno poszło do lamusa, gdy przyjrzeć się cenom podręczników szkolnych, zeszytów, plecaków, przyborów szkolnych. Ceny uzależnione są nie tylko od rodzaju szkół. Wszystko zależy od tego jakie podręczniki wybiorą nauczyciele.
Co klasa, to inne ceny
Interesujący jest rozrzut cenowy pomiędzy zestawami podręczników. Ceny podręczników uzyskaliśmy w jednej z księgarń.
Rodzice dzieci uczęszczających do klas pierwszych szkół podstawowych w Łobzie za zestawy podręczników musieli zapłacić 322 zł. Różnice w cenach zestawów podręczników są już w klasie drugiej. Za komplet podręczników do klasy II w „Jedynce” rodzice musieli zapłacić 366,40 zł, w „Dwójce” z kolei w klasie IIa – 325 zł, natomiast w klasie IIb – 318 zł. Różnica pomiędzy najtańszym a najdroższym zestawem wynosi w tym wypadku 48,40 zł.
W SP 1 zestaw podręczników dla kl. IIIa kosztuje 364,30 zł, w kl. IIIb – 341,80 zł, natomiast w SP2 w kl. IIIa – 319 zł, w kl. IIIb – 340,50 zł. Różnica pomiędzy najtańszym a najdroższym zestawem wynosi – 45,30 zł. W klasach IV w obu szkołach cena zestawów podręczników jest podobna. W SP 1 w kl IV a i b zestawy podręczników kosztują 495, w kl. IVc – 471,50 zł, różnica wynosi – 23,50 zł. W kl. V w „Dwójce” zestaw podręczników kosztuje 365,50 zł bez ćwiczeń do religii, które jeszcze się nie ukazały (ich cena to 9,50 zł). W klasie VI rodzice muszą zapłacić 332,25 zł w „Dwójce” (bez języka niemieckiego), w „Jedynce” w VIa komplet podręczników kosztuje 353 zł, w VI b – 307 zł. Różnica wynosi 46 zł.
Podręczniki do I klasy gimnazjum kosztują 323,50 zł bez podręczników do jeżyków i religii (podręcznik do języka niemieckiego – 66 zł). W Klasie II zestaw kosztuje 286,50 zł bez biologii, podręcznika do języka obcego i religii. W klasie II b zestaw podręczników kosztuje 303 zł bez podręcznika do języka obcego, fizyki i religii.
W szkole średniej zestaw podręczników w klasie I matematyczno-przyrodniczej bez podręcznika do języka angielskiego, religii i etyki i WDŻ wynosi 506,20 zł. Najdroższe są podręczniki do j. angielskiego; komplet podręcznika i ćwiczeń kosztuje około 100 zł – w zależności od wydawnictwa.
Wybór podręczników „na oko”?
Zastanawiający jest sposób wyboru podręczników przez nauczycieli, w szczególności gdy ten dokonywany jest przed drukiem podręczników.
Zespół Szkół w Łobzie wywiesił na swojej stronie internetowej wykaz podręczników obowiązujących w procesie nauczania w tym roku szkolnym. Problem w tym, że sporo z nich nie miało numeru dopuszczenia. Numer dopuszczenia nadaje Ministerstwo Edukacji Narodowej po uprzednim sprawdzeniu propozycji. Tym samym nauczyciele z łobeskiej szkoły wiedzieli wcześniej od ministerstwa, czy dane podręczniki nie mają np. błędów. Na jakiej podstawie wybrano również trudno stwierdzić, albowiem niektóre dopiero zostaną wydrukowane.
Przykładowo tak postąpiono z podręcznikami do klasy II LO klasa II a matematyczna i przyrodnicza, gdzie w zestawie są aż trzy podręczniki bez takich numerów: do j. polskiego (3 i 4) oraz do historii i społeczeństwa (podręczniki są tego samego wydawnictwa). W klasie IIb humanistycznej z kolei bez numeru dopuszczenia znalazły się aż cztery podręczniki do: języka polskiego (3i4), matematyki, historii i przyrody. W I klasie ZSZ bez numeru dopuszczenia nakazano zakup podręcznika do języka niemieckiego. Inaczej postąpiono w technikum w klasie Ia technik informatyk i technik hotelarstwa, gdzie zaznaczono, że dobór podręczników nastąpi dopiero po ich ukazaniu się, czyli prawidłowo, podobnie w I klasie zawodowej przy wyborze podręczników do przedmiotów zawodowych. Podręczniki do wymienionych przedmiotów nie miały numerów dopuszczenia, co oznacza, że zwyczajnie nie wolno takich zamawiać, bowiem nie są nawet zatwierdzone przez Ministerstwo. To jednak nie miało najmniejszego znaczenia ani dla nauczycieli przedmiotów ani dla dyrekcji szkoły.
Konsekwencje takiej decyzji są takie, że podręcznik do języka polskiego (4) ukaże się w sprzedaży dopiero między końcem września a połową października, podobnie podręczniki historii. Z kolei podręczniki do historii i społeczeństwa – miał ukazać się w sprzedaży pod koniec sierpnia, czyli w księgarniach jeszcze później.
Z kolei podręcznik „Montaż i eksploatacja komputerów osobistych oraz urządzeń peryferyjnych” – w magazynie ma być dopiero od 6 września, „Projektowanie lokalnych sieci komputerowych i administrowanie sieciami. Podręcznik do nauki zawodu technik informatyk. Część 1” – bez numeru dopuszczenia nawet na stronie wydawnictwa – nie ma w wydawnictwie, a dodruk planowany jest w połowie września. Pozostaje pytanie, jakim cudem Ministerstwo pozwala na jego sprzedaż, a szkoły je zamawiają? To jak jazda samochodem bez rejestracji i przeglądu technicznego.
Sprzedaż w szkołach
Działania wydawnictw często polegają na tym, aby sprzedać jak najwięcej poza księgarniami. Tym samym stosowane są rabaty, prezenty czy to dla nauczycieli czy też szkół i handel w szkołach kwitnie. Kwitnie jednak bez płacenia podatków, a jeśli nawet nauczyciel czy rodzic założy firmę, to i tak kwitnie on na terenie szkoły – uszczuplając nie tylko Urząd Skarbowy, kasę gminy, ale i lokalnych przedsiębiorców, którzy na kasę gminy pracują.
Takie procedery trwają od lat i gdy rodzice narzekają na ceny podręczników, warto zastanowić się, skąd one się biorą, bo z pewnością nie z ceny druku i tantiem.
Kupujesz podręcznik – płacisz za reklamę
W majowym wydaniu Rzeczpospolita w artykule „Kupując podręcznik płacisz za... jego reklamę” podała, że „nawet 60 proc. ceny szkolnego podręcznika stanowią w Polsce koszty promocji danej pozycji wśród nauczycieli” (….) „W cenę podręcznika wliczane są imprezy organizowane dla nauczycieli oraz koszty zatrudnienia przedstawicieli handlowych promujących dany podręcznik w szkołach w całym kraju. Rynek podręczników jest wart w Polsce ok. miliarda złotych. Najbardziej konkurencyjny jest sektor podręczników do nauki języków - w klasach I-III nauczyciel może korzystać z jednego z 99 podręczników do nauczania języka angielskiego, a w gimnazjum - z jednego z 117. Dlatego to właśnie ceny podręczników do nauki języków zawierają w sobie najwięcej kosztów ich promocji wśród nauczycieli.”
Konsultanci metodyczni, czyli przedstawiciele handlowi wydawnictw, za wybór podręczników proponują: tablice interaktywne, laptopy, projektory multimedialne, konferencje sponsorowane, itp. za to płacą rodzice w cenach podręczników – bo nie ma nic za darmo, szczególnie w promocjach. Kasa za podręczniki wypływa z gmin, szkoły dostają gadżet a rodzic – pusty portfel i tak się kręci od lat. Gdyby wybory były dokonywane w ramach najtańszych podręczników w księgarniach – procederu nie byłoby. Inna rzecz, że traci na tym zarówno budżet gminy, jak i państwa. Bogacą się jedynie wydawnictwa.
Kolejna rzecz, że celem statutowym szkół nie jest dystrybucja nowych podręczników, należy sobie więc zadać pytanie, dlaczego wydawnictwa namawiają szkoły do łamania prawa i dlaczego nikt na to nie reaguje, skoro za sprzedaż nie wpływają podatki do Urzędu Skarbowego, bo nikt nie płaci podatku dochodowego, opłat za wynajem lokalu, nikt nie wydaje paragonu, rodzice nie mogą dokonać reklamacji?
Handel a bieda
Przy tym wszystkim w województwie zachodniopomorskim żyje ok. 1,7 miliona ludzi. Na tysiąc osób pracowało 212 (dane na 2011 rok), 64 korzystały z pomocy społecznej. W powiecie łobeskim na niecałe 38 tysięcy ludzi pracuje około 6,3 tys. osób.
W gminie Łobez w 2011 roku z pomocy społecznej z tytułu ubóstwa skorzystało 483 rodziny, z tytułu bezrobocia – 413 rodziny, z tytułu niepełnosprawności – 212 rodzin, samotnego wychowania dzieci – 61 rodzin.
Przeciętne miesięczne wydatki (średnia Polski) na 1 osobę wynosiła w 2011 r. -1015 zł, natomiast dla województwa zachodniopomorskiego – 972 zł, czyli mniej więcej tyle, ile rodzic musi zapłacić za podręczniki, przybory szkolne i inne wydatki związane z posłaniem dziecka do szkoły.
Według przyjętego kryterium granica ubóstwa dla gospodarstwa jednoosobowego wynosiła ok. 887 zł, a dla gospodarstwa domowego złożonego z 2 osób dorosłych i dwojga dzieci do lat 14 – ok.1863 zł.
Powiat łobeski należy do jednych z najbiedniejszych w kraju. Skrajne minimum egzystencji według GUS wynosi dla gospodarstw jednoosobowych 519 zł natomiast dla rodziny czteroosobowej (dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci do 14 roku życia) – 1.401 zł, granica ubóstwa relatywnego – 1.866 zł, ustawowego natomiast -1.824 zł. Oznacza to, że jeśli dochody w rodzinie czteroosobowej nie przekraczają granicy ubóstwa relatywnego zakup podręczników szkolnych staje się ogromnym wydatkiem, na który najczęściej zaciągają pożyczki. Stypendium czy wyprawka szkolna pokrywają jedynie w części wydatki na ten cel. Do 2011 roku granicę ubóstwa dla rodziny wieloosobowej wyznaczała kwota 351 zł dochodu na członka rodziny, od 2012 roku kwotę tę zwiększono do 456 zł.
Najbardziej zagrożone ubóstwem relatywnym są rodziny z czwórką i więcej dzieci na utrzymaniu (47,2 proc.) i osoby zamieszkujące na wsi oraz w miastach poniżej 20 tys. mieszkańców – czyli w naszym wypadku – wszyscy mieszkańcy powiatu.
Z danych GUS wynika, że ubóstwem wielowymiarowym zagrożone są najbardziej rodziny w województwach: warmińsko-mazurskim, zachodniopomorskim, świętokrzyskim oraz lubelskim. W województwach tych od około 14 do 19 proc. rodzin dotkniętych było jednocześnie co najmniej dwiema formami ubóstwa. Wskaźnik ubóstwa dla województwa zachodniopomorskiego wynosi 19 proc. gospodarstw domowych, czyli w co piątej rodzinie nie starcza na życie, z pomocy finansowej z kolei korzysta 14 proc. gospodarstw domowych. W Polsce co szóste dziecko ma problemy z zaspokojeniem podstawowych potrzeb życiowych – żyje w ubóstwie.
Przy tym wszystkim rodzi się pytanie - czy stać nas na handel podręcznikami w szkołach i wybory droższych propozycji podręczników, skoro i tak wszystkie z numerem dopuszczenia muszą spełniać warunki ministerialne? MM
Artykuł na zamówienie właściciela księgarni w Łobzie który chciałby zmonopolizować sprzedaż podręczników dla miejscowych szkół? Tak to wygląda. Dla informacji podręczniki (i nie tylko) można nabyć w księgarni, w internecie, w wydawnictwie przez sprzedaż wysyłkową. Naturalne jest, że wybiera się sprzedawcę najtańszego, bo nikt nie lubi przepłacać. I nie ma w tym nic zdrożnego, jeżeli szkoła w dbałości o portfele rodziców dokona grupowego zakupu podręczników w wydawnictwie. Podstawą potwierdzającą dokonanie transakcji jest faktura lub paragon. Mity na temat prezentów dla nauczycieli od wydawnictw można włożyć między bajki. Niektóre wydawnictwa oferują nauczycielom co najwyżej kalendarz książkowy na kolejny rok szkolny albo podręcznik dla nauczyciela w preferencyjnej cenie. Co do bałaganu w Ministerstwie z zatwierdzaniem podręczników, to chyba pretensje skierowane nie do nauczycieli tylko do urzędników. Podręcznik powinien być zatwierdzony co najmniej na sześc miesięcy przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego a nie w miesiąc czy dwa po rozpoczęciu. To nie wina nauczycieli i dyrekcji, ze ministerstwo nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.