Urząd wyżywi się sam. Z wiatraków, norek i chlewni
(FELIETON) W minionym tygodniu pisaliśmy o strategii rozwoju gminy Łobez. Pokazuje ona sposób myślenia i działania nie tylko łobeskich włodarzy – działania, dzięki którym zabija się przedsiębiorczość i rozwój, a co za tym idzie – i zwiększa bezrobocie. Bo cóż takiego ta strategia objawia nam – mieszkańcom powiatu? Władza nie miała i nie ma pomysłu na rozwój.
Jeśli jedyną i największą alternatywą na zapełnienie kasy gminnej są pieniądze z wpływów podatkowych firm inwestujących z zewnątrz, to idąc tym tokiem myślenia, władza zgodzi się na każdą, najgorszą nawet inwestycję, nie patrząc na skutki społeczne i środowiskowe. Dlatego jak grzyby po deszczu powstają i będą powstawać u nas elektrownie wiatrowe, biogazownie, fermy norek, tak jak wcześniej fermy świń. Nie przez przypadek najwięcej takich inwestycji powstaje w województwie zachodniopomorskim i lubuskim – tam, gdzie jest największe bezrobocie i największy marazm w rozwoju firm. Nie wymaga to żadnych działań ze strony władz samorządowych. Inwestorzy przychodzą sami, bo w innych częściach Europy albo kraju nie jest tak łatwo stawiać, jak tu.
Władza przeciw firmom?
Żadne dotychczasowe władze Łobza nigdy nie zrobiły niczego dla poprawienia działania lokalnych firm. Od samego początku działania władz uderzały w lokalne firmy, uniemożliwiając im rozwój. Dzisiaj zbieramy żniwa, a będą jeszcze gorsze przy tym kierunku działania wyznaczonego przez strategię. Jeśli władza samorządowa ma w głębokim poważaniu przedsiębiorców i mieszkańców, którzy chcieliby rozwinąć tu działalność, zapatrzona na inwestorów skądś tam, to nie ma szans na poprawę bytu.
Pozwolono postawić w centrum Łobza sześć marketów. Jeszcze kilka lat temu władze tłumaczyły, że nie ma to żadnego wpływu na sklepy łobzian. W końcu jednak zauważono, że ma – i to ogromny. Część sklepów zniknęła z mapy miasta, w ogromnej ilości – radykalnie zmniejszyła się liczba zatrudnionych osób, powiększając rzesze bezrobotnych. Liczba zwolnionych zapewne nie równa się liczbie zatrudnionych w marketach. Inna rzecz, że podatki z PIT ze sklepów wracały w części do Łobza – z marketów nie wraca ani złotówka. Do budżetu wpływają jedynie pieniądze z podatków od nieruchomości – i tylko tyle.
Niektórzy mówią, że nie można przeciwdziałać powstawaniu sklepów wielkopowierzchniowych, bo część gruntów jest prywatnych itd. Można, ale trzeba mieć plan zagospodarowania przestrzennego. Taki plan kosztuje, ale czy więcej nie kosztują skutki? Taki stan rzeczy był do przewidzenia i było to oczywiste, ale nie dla władz. A wystarczyło wyznaczyć w takim planie miejsce dla marketów na obrzeżach miasta i sprawa wyglądała by zupełnie inaczej. Musiało minąć wiele lat, aby obudzić się z ręką w nocniku.
Kolejne działanie uderzające w przedsiębiorców: większość zakupów dokonywanych przez jednostki samorządowe, w tym szkoły, realizuje się poza Łobzem, większość firm wykonujących prace w Łobzie jest spoza Łobza. Włodarze twierdzą, że są największymi pracodawcami w gminie, bo zatrudniają sporo mieszkańców gminy, ale nie widzą, że to mieszkańcy i przedsiębiorcy lokalni muszą ze swoich podatków ich utrzymać. Aby włodarze zrozumieli – przedsiębiorca Kowalski wpłaca podatki do gminy, a gmina z tych podatków robi chodnik, ale pieniądze za wykonanie chodnika robi przykładowo firma ze Świdwina, podatki od tej firmy trafiają do Świdwina, pracownicy i szef robi zakupy w Świdwinie itd. Czyli Kowalski z Łobza płaci podatki po to, aby zarabiali w Świdwinie. Tak dzieje się od 20 lat. Żeby jednak w kasie nie było pusto – rada podnosi podatki Kowalskiemu. Burmistrz Świdwina cieszy się, świdwińska firma rozwija się, bo ma z czego, a w Łobzie bieda z nędzą.
Ciągle mówi się o środowiskach popegeerowskich, że jest ubóstwo i że biedni ludzie zostali pozostawieni samym sobie. Samym sobie zostali pozostawieni również ludzie, którzy pracowali w nadleśnictwach. Potrafili jednak sprostać nowej rzeczywistości, zainwestowali, często zapożyczając się, stworzyli firmy i pracują na własny rachunek. Ludzie, którzy pracowali w PGR często nawet nie uprawiają ogródków, nie trzymają zwierząt gospodarskich, mleko kupują w markecie, pieniądze dostają z Opieki Społecznej. Spora grupa nie poradziła sobie. Ale co zrobiono, aby im pomóc? Dać wędkę, a nie rybę?
Nie wszyscy mieszkają w blokach. Czy gmina zorganizowała albo współorganizowała szkolenia/warsztaty z zakresu prowadzenia agroturystyki? Czy gmina wystąpiła z opcją pomagania przy budowie infrastruktury mającej uatrakcyjnić dane miejscowości, aby ich mieszkańcy mogli otwierać agroturystykę? Gmina bazuje tylko na tych miejscach agroturystycznych, które mieszkańcy sami utworzyli. Czy gmina w jakikolwiek sposób przyczyniła się do uatrakcyjnienia pobytu osób z zewnątrz? Nie. Czy gmina podzieliła podatki na tereny miejskie i wiejskie? Nie - podatek od nieruchomości w centrum Łobza wynosi tyle samo, co w Rożnowie, a przychód w sklepie w centrum Łobza jest niebagatelnie wyższy, niż byłby w Rożnowie. Sklepy na wsiach upadają i nie ma w tym nic dziwnego przy takiej polityce.
Samorząd podciął skrzydła sklepikarzom, podcina przedsiębiorcom, kupując z zewnątrz i zamawiając z zewnątrz, zlecając prace dla CIS, który nie płaci podatków, ale do którego gminy jeszcze dokładają kilkadziesiąt tysięcy rocznie z podatków, podcina mieszkańcom wsi, dla których nie ma pomysłu. Czy można mówić o rozwoju, jeśli gmina jako alternatywę na zasilenie kasy w gminie ma tylko budowę kolejnych wiatraków, biogazowni i ferm, szkodząc tym samym mieszkańcom, którzy chcieliby postawić np. na turystykę?
Gadanie dla gadania
Był zamysł wykorzystania nasypów po kolejce wąskotorowej. W Łobzie wystarczyłoby przejąć je od PKP, wykosić na niektórych odcinkach trawę i wyciąć na jednym niewielkim odcinku krzewy, nim ich korzenie nie zniszczą całkowicie podłoża. Pogadano i nic nie zrobiono – bo żal pieniędzy z podatków, jakie PKP za nasypy płaci.
Nasyp po kolejce wąskotorowej to również poprawa bezpieczeństwa. Wpływy z podatku od nieruchomości za ten odcinek od stacji PKP do ul. Waryńskiego zapewne niewielki, a udostępnienie go znacznie przyczyniłby się do poprawy bezpieczeństwa. Nikogo z władz jednak nie interesuje, że mógłby to być bezpieczny skrót dla ludzi idących do pracy, z zatorza do Świętoborca i nad jezioro.
Współpraca gospodarcza
Pisaliśmy również o siedmiu gminach partnerskich, z którymi gmina Łobez ma podpisane umowy partnerskie o współpracy. Przy dwóch napisano, że jest współpraca gospodarcza, co jest już kpiną z ludzi mieszkających w gminie.
Czy podczas swoich wojaży przedstawiciele władzy wzięli chociaż raz wykaz przedsiębiorców z gmin partnerskich, porozmawiali z przedstawicielami gmin partnerskich o możliwości współpracy z przedsiębiorcami łobeskimi w zakresie rolnictwa, turystyki, produkcji itp.? Czy podjęto działania, aby doprowadzić do kojarzeń przedsiębiorców z gmin partnerskich? Czy gmina Łobez wysyła cokolwiek do gmin partnerskich, prócz własnych przedstawicieli w osobach władz i radnych? Czy kiedykolwiek przewodniczący rady złożył raport z takiej współpracy? Czy kiedykolwiek złożono raport z realizacji strategii za poprzednie lata? Nie dziwi więc, że jak nie ma diagnozy, to i nie ma prognozy.
Magdalena Mucha
Głęboka noc. Stalin nie może usnąć. Podnosi słuchawkę:
- Jak żyjecie towarzyszu Mołotow?
- Dobrze towarzyszu Stalin
- Taaaak, wy dobrze, żyjecie a ludzie z obwody Riazańskiego narzekają, że nie mają co jeść. No nic -śpijcie spokojnie..
Stalin odkłada słuchawkę i wykręca numer Mikojana. Budzi go:
- Słuchaj, towarzyszu Mikojan, ilu było komisarzy w Baku? I ilu zginęło?
- Było dwudziestu ośmiu, towarzyszu Stalin, a zginęło dwudziestu sześciu.
- Czyli zostało dwóch, a siebie policzyliście ? No, no...śpijcie spokojnie.
Dzwoni do Berii, wyrywa go ze snu.
- Słuchaj, towarzyszu Beria, ty ciągle jeszcze zajmujesz porwaniami panienek ?
- Nie, nie specjalnie. Tak tylko od czasu do czasu.
- No już dobrze, dobrze. Ostatni porwaliście córkę mojej znajomej z Gruzji...no, no...śpij sobie spokojnie.
Stalin odkłada słuchawkę i mówi do siebie:
- No tak, towarzyszy uspokoiłem, teraz i ja mogę spać spokojnie.
Widzisz Madziu jaki masz szacun :-))). Nie poznaję koleżanki :-*
~grusza
2013.10.18 11.02.59
Pani redaktor, ależ się tygodnik uwziął na strategię.
A przecież była owa strategia pisana na zasadzie: papier wszystko przyjmie. Ani burmistrzowie, ani urzędnicy, ani radni tak naprawdę nie brali tego na poważnie. I nawet przez myśl im nie przeszło, by wyciągać ze Strategii takie wnioski – bardzo skądinąd doniosłe - jak w tygodniku.
~
2013.10.15 18.51.31
A w środku nocy w Łobzie - ktoś wali do drzwi skorumpowanego urzędnika. Przerażony urzędnik otwiera i widzi sąsiada.
-Spokojnie to ja sąsiad... nie Kazik z Magdą, nie!...sąsiad!. ..a wam tylko chałupa się pali.
Urzędnik i rodzina odetchnęli.
~
2013.10.15 15.14.33
Już widzę jak Kazimierz w wysokich butach z cholewami, bryczesach i z naganem chodzi po mieście, a spotykając radnego zażartuje: -To wy jeszcze żyjecie ?
~Jarun
2013.10.15 09.00.32
Tak, tak. ..a "Żelaznego Rynia" na Starostę :-)
~
2013.10.15 08.13.43
Madzię na burmistrza ! Zuch baba i porządek zaprowadzi. To tak łobeska Małgośka Taczerowa :-)
Trolik -potrafisz rozbawić, nie tak jak ta Madzia Filo który mówi, że jestem już stary dziad. Filmiki durnowate, a które ci małomiasteczowy przychlaście się nie podobają ? Zresztą nie dla ciebie były one -tylko dla myślących. Swoją myśl wyrażaj jaśniej. " Podobno ktoś z redakcji bardzo interesuje się działalnością antywiatrakową." Już ci odpowiadam. To Don Kichot ! A tym z redakcji to powinni dawać "szkodliwe" za pracę w Łobzie z takim tłukami.
@Jarun matole zwłaszcza ty gospodarzysz z pieniędzy mamusi i siedząc przed kompem cały dzień, wklejając durnowate filmiki z you Tube. Zacznij gospodarzyć zbierając choćby liście spod bloku, albo maluj trawniki na zielono. Ale do rzeczy. Podobno ktoś z redakcji bardzo interesuje się działalnością antywiatrakową. Jest okazja do popisu bo właśnie NIK przystępuje do ogólnopolskiej kontroli gmin, gdzie powstały farmy wiatrowe. Jest szansa zainteresować ich naszym powiatem. Fermy Norek i Chlewnie są pędzone won w całej Europie, tylko nie w Bantustanie.
~
2013.10.14 17.59.06
Takiego bubla jeszcze nie widziałem ! Gdzie jasność, przejrzystość, spis władz ? Rusz się wałkoniu i zrób jak inne miasta.
http://www.bip.gov.pl/subjects/view/4658
~Jarun
2013.10.14 16.54.51
Pani Magdalena wyjaśniła w zasadzie wszystko. Ukazała jak nie należy gospodarzyć, gdzie tkwią błędy. Radni, burmistrz, starosta - mają służyć lokalnej społeczności, czy zachodnim firmom ? Po której stoją stronie ? Jakie tłumaczenie ? Przyciągnąć obcy, powtarzam obcy kapitał i niszczyć rodzimą gospodarkę ?
~smutek
2013.10.14 13.36.48
Nie słódż tyle, bo przytyje....Pokaż szeroko, co myślisz w kwesti tematu zawartego w artykule... Nie oceniaj wpisów z uwagi na rozmydlanie.... jak jesteś samotny/a to przygarnij psa....
~
2013.10.14 13.15.16
Przynajmniej się starasz być elokwentny :-)))
~smutek
2013.10.14 13.01.56
....podsumowanie głupca...nie mylić z biedakiem....