Czekanie na Godota, czyli niech ktoś przyjdzie i zainwestuje
(ŁOBEZ) Niezwykle wdzięcznym materiałem do przestudiowania jest Strategia rozwoju gminy na lata 2013-2020. W minionym tygodniu pisaliśmy o turystyce i promocji, w tym wydaniu o kulturze, gospodarce i rozwoju.
W strategii rozwoju gminy można wyczytać wiele interesujących perełek, m.in. taką, że w ŁDK prężnie działa „Klub Nauczyciela”, który prowadzi ożywioną działalność kulturalną. „Często urządzane są wystawy i prezentacje dorobku twórców związanych z klubem.
Odbywają się także wieczory dyskusyjne, promocje literackie. Organizowane są też spotkania towarzyskie, imprezy okazjonalne, ogniska i święta plenerowe”. Interesujące są te zdania, aczkolwiek nie do końca zgodne z prawdą, a prawda jest taka, że Klub delikatnie rzecz ujmując, został wyprowadzony z ŁDK, bo tam nie było dla niego miejsca. I już nie działa. Ostatnia promocja literacka odbyła się z prywatnej inicjatywy w księgarni „Współczesna” i zorganizował ją właściciel księgarni Jerzy Mechliński, a miało to miejsce w ubiegłym roku. Tym samym fałszywe jest inne stwierdzenie, znajdujące się na stronach strategii, że ŁDK organizuje liczne wernisaże. Trudno powiedzieć, kiedy miał miejsce ostatni. Bywają wystawy – najczęściej prac plastycznych dzieci, wykonanych na kartkach A3. O wystawach malarskich, fotograficznych czy graficznych Łobez dawno nie słyszał, bynajmniej w ŁDK.
Ameryka już przerobiła kilka dorobków demokracji, w tym wandalizm młodzieży, która nie miała gdzie wyżyć się fizycznie, artystycznie czy intelektualnie, z braku zajęć demolując wszystko, co się da. Teraz w Łobzie mamy do czynienia z aktami wandalizmu. Może wreszcie zarówno radni, jak i włodarze miasta pojmą, że nie remont sali pod wynajem na wesela i sprzedaż garnków jest najważniejszy, a otwarcie się na młodzież i jej oczekiwania. A trudno mówić o otwartości, gdy nie pozwala się zorganizować teatru, gdy nie udostępnia się ośrodka dla osób, które chcą tańczyć cokolwiek innego, niż taniec ludowy, nie jest się otwartym, gdy blokuje się możliwość ćwiczeń czirliderkom itd., itd.
W ŁDK nie ma żadnych inicjatyw, bo wciąż brakuje miejsca, czasu i pieniędzy. Ile jeszcze młodzież zdemoluje, ilu z nich wejdzie na przestępczą ścieżkę, nim zostanie zrozumiana jedna rzecz – należy stworzyć młodzieży alternatywę, nie tylko sportową i pograjkową.
Współpraca z zagranicą
Gmina Łobez współpracuje z 7 gminami z zagranicy. Z gminą Affing gmina Łobez współpracuje od 1997 roku. W strategii czytamy: „Przewodnią myślą porozumienia jest pielęgnowanie ścisłych kontaktów pomiędzy mieszkańcami obu gmin, sprowadzające się do rozwijania współpracy kulturalnej, turystycznej, sportowej oraz gospodarczej”. W bawarskiej gminie mieszka 5 tys. osób, jest to gmina rolnicza, a zakłady przemysłowe są średniej wielkości. Dominują branże budowlana, drzewna i metalowa. Podobną współpracę podpisano w 2000 roku z gminą Svalöv położoną w Skanii w południowej Szwecji. W Strategii czytamy, że „Partnerstwo opiera się nie tylko na kontaktach kulturalnych, sportowych i artystycznych, ale także gospodarczych, które nierzadko wykraczają poza poziom władz samorządowych”. Gminę zamieszkuje 13 tys. osób. Brakuje tylko konkretnych informacji – jaką to współpracę gospodarczą nawiązały te gminy z gminą Łobez. Ble, ble, ble.
Kolejna gmina to KEDAINIAI (Kiejdany – Litwa), z którą gmina Łobez współpracuje od 2002 roku. Kedainiai słynie ze swojej starówki, historycznych ulic, cennych dzieł sztuki i architektury.
Z kolejną gminą Paikuse w Estonii (3.400 mieszkańców) współpraca została nawiązana w 2003 r. Podstawową gałęzią gospodarki gminy jest przemysł drzewny. W gminie istnieje baza turystyczna przyciągająca licznymi atrakcjami, w szczególności park narodowy, schroniska i hotele.
Z gminą Wiek w Niemczech współpraca trwa od 2008 roku (1231 mieszkańców). Wiek jest miejscowością nadmorską specjalizującą się głównie turystyką i rybołówstwem. W gminie rozwinięta jest baza turystyczna przyciągająca licznymi atrakcjami, gospodarstwami agroturystycznymi, schroniskami i hotelami. Z gminą Guča (Serbia) współpraca została nawiązana w 2010 r. Miasto słynie z festiwalu trębaczy odwiedzanego każdego roku przez kilkaset tysięcy ludzi. Na co dzień Guča jest zamieszkiwana przez około 2000 mieszkańców. O gminie Istra w Rosji jest zaledwie kilka słów w strategii, współpraca została nawiązana w 2011 r. Nie napisano po co.
Współpraca z innymi gminami została nawiązana w celu pozyskiwania środków na różne projekty, ale i pod kątem rozwoju gospodarczego. Pytanie ilu mieszkańców gminny z owej współpracy skorzystało, ilu przedsiębiorców z partnerskich gmin myśli o inwestowaniu w Łobzie. Ilu Łobzian inwestuje w partnerskich gminach.
Mocne i słabe strony gminy
Jako mocną stronę wymieniono walory przyrodnicze, duże zalesienie – rozwinięta gospodarka leśna, pytanie tylko jak to się przekłada na rozwój gminy? Może dobrze prosperujące tartaki, przemysł meblowy, przetwórstwo jagód, grzybów? Kolejną mocną stroną są tradycje końskie i znowu rodzi się pytanie - w jaki sposób gmina wpływa na rozwój, poszerzanie tradycji końskich, w jaki sposób tradycje końskie wpływają na rozwój gminy?
W jaki sposób gmina przez 20 lat samorządności wykorzystała korzystne położenie, które jest kolejną silną stroną? I fantastyczne zestawienie – agroturystyka i zaraz pod tym – korzystne warunki do produkcji energii odnawialnej – wiatraki, energia słońca, biogazownie, dobrze rozwinięta infrastruktura sportowa – czyli co? Korty grożące uszkodzeniem zdrowia, stary stadion czy wzgórze lotniarzy? O dobrze rozwiniętej infrastrukturze sportowej może mówić np. gmina Dobra. Kolejna perełka - gmina przyjazna osobom niepełnosprawnym – to już jest kpina z osób niepełnosprawnych. W gminie nie ma ani jednej placówki przystosowanej dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Urzędnicy schodzą do petenta, o ile ten pokona schodek do budynku gminy, w szkołach podobnie, nie ma wind dla osób poruszających się na wózkach, o kulach albo mających problemy z chodzeniem. Nie ma podjazdów przy schodach na chodnikach umożliwiających samodzielne pokonaniu podjazdu, zazwyczaj są zbyt strome. Wyjątkiem jest podjazd w świetlicy w Rożnowie i na stacji PKP. Budowane chodniki nie uwzględniają potrzeb osób niewidzących.
Jako słabe strony są wymienione m.in. - wysokie bezrobocie, niskie uprzemysłowienie – niewielka ilość zakładów przemysłowych na terenie gminy, brak bazy przetwórczej dla rolnictwa, niekorzystna struktura demograficzna, nierozwiązany problem środowisk popegeerowskich. PGR-y funkcjonowały do 1993 roku, większość jednak została zlikwidowana wcześniej. Jest 2013 rok. Osoby, które urodziły się w 1989 roku, czyli na początku ich likwidacji, mają dzisiaj 24 lata i część z nich ma już własne dzieci. Pytanie więc - ile pokoleń jeszcze musi dorosnąć, aby problem wsi popegeerowskich został rozwiązany? Czy ktokolwiek kiedykolwiek zrobił analizę, czego brakuje w takich wsiach? Co przyczyni się do ich rozwoju? Problem pozostawiono samemu sobie z nadzieją, że się rozwiąże. Nie rozwiązał się, mimo rozpoczęcia się trzeciej dekady owego problemu – nie ma się więc czym chwalić, że przez cały ten czas jedyne co się robiło, to ustawową pomoc z ośrodka pomocy społecznej, która niczego dobrego nie przyniosła. Kolejna słaba strona to rozwój szarej strefy; jeśli jest rozwój szarej strefy, to należałoby się zastanowić nad jej przyczynami i dążyć do ich niwelowania. Na razie robi się wszystko, aby się rozwijała dalej i czuła się jak pączek w maśle. Z jednej strony podaje się jako mocną stronę centralne położenie w województwie, z drugiej strony jako słabą stronę, że w centrum, a nie nad morzem czy w stosunku do dużych aglomeracji miejskich.
Brak aktualnego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego oraz planów zagospodarowania przestrzennego to coś, co już dawno odbiło się na zatrzymaniu, a nawet uwstecznieniu się gminy. Planów nie było i nie ma i raczej nikt nie myśli o ich realizacji.
Kolejny punkt to ten, o którym pisaliśmy wielokrotnie i który działa jak płachta na byka wśród przedstawicieli szkolnictwa średniego – niedostatecznie rozwinięte kształcenie zawodowe i licealne. Póki będzie pokutować wyobrażenie z lat 60., że liceum ogólnokształcące jest bardziej prestiżowe niż zawodowe, póty będzie trwała produkcja bezrobotnych. Nikt o zdrowych zmysłach nie zatrudni absolwenta LO w firmie, bo zwyczajnie w czasie kryzysu nikt nie ma czasu ani ochoty uczyć wszystkiego od podstaw – takie zadanie mają wykonywać szkoły. I jeśli w gminie brakuje danych specjalności, to podstawowym zadaniem szkół jest wykwalifikowanie ich. Ale tutaj zlikwidowano warsztaty, bo taka była tendencja w kraju. Dzisiaj nie ma kto i gdzie kształcić, chyba że w CIS-ei albo PUP-ie na niezmiernie kosztownych społecznie szkoleniach. I tutaj też rodzi się pytanie – co gmina zrobiła albo zamierza zrobić z tym problemem, prócz naniesienia go na papier?
Szanse i zagrożenia
Szansą na rozwój Łobza - zdaniem autorów Strategii - są m.in. rozwój energetyki odnawialnej (w szczególności wiatrowej, słonecznej i biogazowej), nowy okres programowy UE – nowe środki z budżetu UE dla Polski i gminy Łobez. Kolejną szansą jest wzrost popytu na turystykę kwalifikowaną – być może na przeprawy przez rzekę wpław oraz wzrost popytu na usługi opiekuńcze dla osób starszych.
Zagrożeniami mają być: rozwój sieci sklepów wielkopowierzchniowych (zagrożenie dla lokalnego handlu i usług- zagrożenie to wymienione na przedostatnim miejscu przed wzrostem cen środków produkcji). Na pierwszym miejscu zagrożeń – emigracja ludzi młodych, rosnące bezrobocie w kraju, starzenie się społeczeństwa, kryzys światowy, negatywne tendencje w przekazywaniu zadań gminom bez zabezpieczeń finansowych.
Gmina ma misję
Misją gminy jest „zrównoważony rozwój gminy w oparciu o unikalne walory przyrodnicze, lokalizacyjne oraz mądrość i umiejętność współpracy jej mieszkańców, rozwój społeczności lokalnej, czynnie uczestniczącej w życiu gminy oraz budująca własną tożsamość regionalną, tworzenie warunków dla coraz większej aktywności gospodarczej w mieście i na wsiach.”
Aby poprawić atrakcyjność gminy, należy m.in. kontynuować poprawę infrastruktury w tym remonty i budowę dróg (średnio 2,8 km rocznie) kanalizację i budowę sieci szerokopasmowego dostępu do internetu, z czego ostatnio gmina jednak zrezygnowała, choć argumentacja w Strategii o konieczności budowy jest przekonywująca.
Rozwój rynku pracy oraz ograniczanie zjawiska bezrobocia
W Strategii czytamy: „Rozwój rynku pracy jest możliwy jedynie wówczas, gdy na terenie gminy powstaną nowe firmy lub nowe zakłady produkcyjne. W tym celu należy zmodernizować i uzupełnić infrastrukturę techniczną na terenie gminy oraz podejmować działania promocyjne zmierzające do przyciągnięcia inwestorów. Jednym z pozytywnych efektów tych działań będzie niewątpliwie wzrost liczby nowych miejsc pracy oraz ograniczenie zjawiska bezrobocia w gminie”.
Przerażające jest to, że w strategii rozwoju gminy jedynym wyjściem z bezrobocia jest przyciągnięcie firm z zewnątrz i ani słowa na temat rozwoju firm rodzimych prosperujących na rynku. To niczym czekanie na Godota, gdy swoich całkowicie się lekceważy i co najwyżej podnosi podatki. MM
Wszystkie te plany, raporty rozwoju miasta, gminy i powiatu -to zaklinanie rzeczywistości. Bez zmian na szczeblu centralnym powiat dalej gospodarczo będzie ledwo zipiał. Nie pomogą nowe drogi, mosty, oczyszczalnie, internet, bo po co budować, jak nie ma po co jeździć. Drogi, czy mosty muszą powstać z potrzeby, a nie z planowania urzędników. A jak na razie jest tylko wzrost zatrudnienia w urzędach. No i podatki, które dławią przedsiębiorców, a o których jakoś nikt z polityków nie mówi. Miały być coraz mniejsze, a są coraz wyższe, a zgodnie z krzywą Laffera od pewnego punktu -coraz większe podatki -przynoszą coraz mniejszy zysk. Minister Rostowski zachowuje się tak, jakby nie znał podstaw ekonomi. "Doić, strzyc to bydło (ludzi) a jak zdechną to na mydło."
Jarun matole przestań się wreszcie onanizować tym wklejaniem linków do you tube zwłaszcza, że i tak nikt tego nie ogląda, jak ktoś zechce to sam znajdzie. Tylko osobniki o inteligencji ameby porozumiewają się w sieci za pomocą you tube. Rusz cztery litery z domu znajdź se babę, dziewczyny jak rzepy chodzą po ulicach. Gdybym miał twoje lata dzieciaku.
Współpraca z zagranicą służy po temu aby organizować wycieczki z napitkiem i wyżerką dla lokalnej kasty urzędniczej - nie nowość w Polsce, a nie po to by żyło się lepiej innym. Niech MM pisze poprawnie ortograficznie. Nie gmina ma MISJĘ tylko gmina ma MI SIĘ np. "mi się tak podoba" tak się spodoba naczelnym rada to przyklepie i jest git. Przy towarzystwie wzajemnej adoracji każda bzdurę da się uchwalić oklaskać i aby nam się.