(WĘGORZYNO) Podczas sesji Rady Miejskiej w Węgorzynie radni zostali zobligowani do rozpatrzenia skargi stowarzyszenia Węgorzyno Nasz Dom. W imieniu zarządu podpisała je była burmistrz Węgorzyna Grażyna Karpowicz. Jak jednak poinformowała obecna burmistrz - stowarzyszenie to nie ma zarządu.
Skarga odnosiła się do BIP Urzędu Miejskiego w Węgorzynie. Stowarzyszenie zarzucało brak niektórych informacji na oficjalnej stronie urzędu. Komisja rewizyjna zawnioskowała o uznaniu skargi za niezasadną. W uzasadnieniu napisano, że wystarczy zwykła sugestia, bądź wniosek do tego, aby nanieść korekty albo zmodyfikować stronę.
Członkowie komisji napisali również: „Komisja zaleca, by Stowarzyszenie Węgorzyno-Mój Dom zainicjowało wewnętrzne szkolenia dla członków o statusie 50+ (a także tych, którzy nie radzą sobie z wyszukiwaniem) celem szybszego wyszukiwania informacji zawartych w internecie i bieglejszego poruszania się po nim. Skorzystanie z pomocy młodszego pokolenia poprzez otoczenie się młodymi ludźmi oraz stworzenie sobie warunków do pogłębiania wiedzy techniczno-informatycznej w podstawowym zakresie, zaoszczędzi cenny czas na pisanie bezzasadnych skarg, ukształtuje w bieglejszym poruszaniu się po sieci, pozwoli na realizację zadań statutowych, zaś Komisja będzie mogła pracować w pierwszej kolejności nad realizacją planu pracy uchwalonego przez Radę Miejską”.
Pod odpowiedzią podpisał się przewodniczący Komisji Rewizyjnej Marcin Szostakiewicz.
Skarga stowarzyszenia została złożona w imieniu mieszkańców gminy Węgorzyno. Trudno powiedzieć czy wszystkich, czy tylko części, a może dwóch, bowiem nie dołączono listy osób, które miałyby skarżyć się na działania burmistrz Węgorzyna. W imieniu zarządu i mieszkańców występuje Grażyna Karpowicz.
W odpowiedzi na skargę burmistrz Monika Kuźmińska udowodniła, że część informacji jest niewymagana, część znajduje się, a kilku punktów, które była burmistrz wskazała, że powinny znajdować się na stronie BIP, nie znajdowały się również wówczas, gdy skarżąca sama była burmistrzem.
- Nic te wnioski nie wnoszą, co nie zostało już wcześniej doprecyzowane i uregulowane - powiedziała burmistrz Węgorzyna Monika Kuźmińska
Głos w sprawie odpowiedzi na skargę zabrała m.in. radna Barbara Pietrusz.
- Czuję się obrażona. Mam 62 lata i nie mam w otoczeniu młodszych ludzi. Ja przyjęłam to tak, że jak pani chce, to pani umieści, a jak nie, to nie musi pani na BIP-ie umieszczać. Dlaczego mam iść i patrzeć na drzwi urzędu, skoro mamy wyłożyć miliony na internet szerokopasmowy? Powołuje się pani na KP. Mecenas podczas ostatniej sesji poinformował, że ustawa nakłada na burmistrzów obowiązek dostępu do informacji publicznej. Podstawową ścieżką jest informacja na BIP-ie. Wykonuje pani pewne uwagi, które złożyło stowarzyszenie. Czyli w części skarga jest zasadna. W części burmistrz uzupełniła dane – powiedziała radna.
Burmistrz Monika Kuźmińska odparła, że była burmistrz podpisała się w imieniu zarządu, ale stowarzyszenie zarządu nie ma.
- Skarga jest nie na miejscu. Komisja nie powinna się tym zajmować. Komisja zamiast zajmować się ważnymi sprawami, to zajmuje się pierdołami. Grażyna Karpowicz powinna napisać prośbę, zwrócić uwagę – to wystarczyłoby, a nie pisać skargę do Komisji Rewizyjnej. Pani Karpowicz była na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej. To jest propaganda polityczna, chce zaistnieć – powiedział przewodniczący Komisji Rewizyjnej Łukasz Nowacki.
Radna Barbara Pietrusz w odpowiedzi uznała, że „każdy donos i skarga nie jest bzdurą” dodając, że za ich rozpatrywanie radni biorą pieniądze. Za uznaniem skargi jako bezzasadnej głosowało 10 radnych, czterech przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. MM