(ŚWIĘCIECHOWO, GM. RESKO) Droga z Reska do Radowa Wielkiego wije się w pięknej okolicy. Przejeżdżając skrzyżowanie z drogą do Dorowa, często nie zdajemy sobie sprawy, co się kryje za ścianą dostojnych buków, stojących przy szosie.
Tajemnicze ruiny klasztoru, którego widok opowiada minioną historię, stare dęby, mające nawet po 600 lat. Nieprawdopodobne jest to, że one kiedyś były uczestnikami tragicznych wydarzeń wojennych. Zamykając oczy, możemy wyobrazić sobie chociaż trochę z tego, co działo się tam w dawnych czasach. Drzewa opowiadają nam szumem swych liści opowieści z dawnych lat, a ruiny…
Pierwszy właściciel Ludolf von Beckedorff urodził się w 1778 r. w Hanowerze. Był człowiekiem wykształconym i zamożnym. Ukończył teologię protestancką i medycynę, ale również naukę Kościoła katolickiego. Owocem tego stała się konwersja, którą przyjął w 1827 roku, i to właśnie spowodowało, że podziękowano mu za pracę w niemieckim rządzie. Z tej przyczyny za pośrednictwem szwagra von Bulowa kupił majątek w Grünhoff, czyli Zielonej Dolinie, obecne Święciechowo. W 1828 roku założył tutaj pierwszą kaplicę. Wielka wiara Ludolfa spowodowała, że dzięki niemu powstały piękne dzieła charytatywne i wychowawcze. Na zakupionym przez siebie terenie odnowił życie religijne. Na tym terenie mieszkało wówczas 37 katolików i ich liczba potem rosła.
Za ogromne zasługi w rozwoju niemieckiego rolnictwa król Fryderyk Wilhelm IV przywraca do łask właściciela Grünhoff, które od tego czasu stale się rozwija. Na prawie 18 hektarach powstaje cały szereg zabudowań. Zasłużony gospodarz przekazuje swój majątek na dom dziecka pod nazwą Instytutu św. Alojzego. W 1858 r. Ludolf von Beckedorf umarł, jednak stworzona przez niego fundacja prężnie działała, zwłaszcza od przybycia Józefa Gottwalda. Powstał internat i szkoła ludowa. Całym samowystarczalnym gospodarstwem zarządzały siostry Boromeuszki z Trzebnicy, które przybyły tutaj w 1861 r. Opiekowały się około 100 wychowankami. W tym czasie Grünhoff znane było na Pomorzu jako jeden z nielicznych ośrodków katolickich.
W 1945 r. do Grünhoff przybyli wraz z frontem żołnierze armii radzieckiej, którzy dopuszczali się aktów dewastacji, zastraszania i przemocy wobec bezbronnych dzieci i sióstr Boromeuszek. Część sióstr uciekła wraz z wychowankami do Reska. Znaleźli schronienie na tutejszej plebanii.
Po zakończeniu działań wojennych zespół zabudowań, już w polskim Święciechowie, uległ zniszczeniu i zapomnieniu. Obecnie teren jest własnością dwóch właścicieli. Ruiny kościółka, 3 stawy wraz z częścią parku są własnością Nadleśnictwa Resko, a pozostała część zespołu klasztornego i ruiny budynków są pod władaniem Agencji Nieruchomości Rolnej Oddział w Nowogardzie. Czy właściciele pozwolą nam poznać tajemnicę Święciechowa? Mamy gorącą nadzieję, że tak.
„Głos Budy”, Gimnazjum w Zespole Szkół w Resku