Dziękujemy wam za świadectwo wiary, patriotyzmu i człowieczeństwa
(ŁOBEZ) W piątek, 13 kwietnia, minęła 72 rocznica drugiej masowej deportacji Polaków z Kresów Wschodnich do ZSRR. Pamięć o tych, co z niej nie wrócili uczczono pod Krzyżem Sybiraków w Łobzie.
Wówczas wywieziono na daleki Wschód ponad 220 tys. polskich osadników wojskowych, leśniczych, gajowych, urzędników państwowych, działaczy samorządowych z rodzinami. Wśród nich znajdowali się mieszkańcy naszego powiatu. I to oni upamiętniają ofiary tej ywózki pod Krzyżem Sybiraków na łobeskim cmentarzu. Wraz z nimi podczas kwietniowych uroczystości zawsze są poczty sztandarowe z łobeskich szkół oraz uczniowie wraz z dyrektorami, burmistrz Łobza Ryszard Sola oraz ks. kanonik Józef Cyrulik. Tradycyjnie też w uroczystości uczestniczą dzieci i młodzież z łobeskich szkół.
Pierwsza masowa deportacja miała miejsce w lutową noc 1940 roku, druga niedługo potem, 13 kwietnia. To nie były jednak pierwsze wywózki, wcześniej wszak zsyłano na Sybir Konfederatów Barskich w 1768 roku, Powstańców Kościuszkowskich w 1794, uczestników Powstania Listopadowego z lat 1830-31, Styczniowego z lat 1863-64 oraz Buntu Robotniczego i Rewolucji z 1902-06. Były to jednak pierwsze na tak szeroką skalę akcje nastawione na wycieńczenie i wynarodowienie.
Szczególnym okrucieństwem, bezwzględnością i barbarzyństwem zapisały się masowe deportacje w dniach 10 luty, 13 kwietnia, 20 czerwca 1940 roku oraz 20 czerwca 1941 roku, a potem w latach 1944 -1956. Zarząd Główny Związku Sybiraków przyjmuje ogólną liczbę wywiezionych na 1.350.000.
13 kwietnia 1940 r. na daleki Wschód wywieziono 61 tys. osób. W tym transporcie jechały, decyzją Biura Politycznego ZSRR, z dnia 2 marca 1940 r., wszystkie rodziny ofiar zbrodni katyńskiej, byłych oficerów armii polskiej, policjantów, służby więziennej, żandarmów, wywiadowców, byłych właścicieli ziemskich, fabrykantów, wysokich urzędników aparatu państwowego w trybie administracyjnym z miejsc zamieszkania bez prawa powrotu przed ukończeniem 10. letniego okresu zsyłki. Transporty z Polakami wiezionymi w bydlęcych wagonach wyruszyły do północnego i wschodniego Kazachstanu, do obwodów: akmolińskiego, aktiubińskiego, kustanajskiego, pawłodarskiego, północnokazachskiego, semipałatyńskiego.
Co trzeci Polak nie wrócił z zesłania, przeżyło jedynie jedno dziecko na dziesięć spośród urodzonych na Syberii. O zesłaniu nie wolno było mówić w PRL. Sybiracy, którzy pozbawieni własnych domów, majątku, ale i rodzin, zdrowia nigdy już nie wrócili do swoich rodzinnych stron. Z zesłania na Syberię zostali przywiezieni na „zesłanie” na tzw. ziemie odzyskane. Wielu z nich nie miała z czym zaczynać nowego życia. Większość domów była już zajęta, kierowani byli więc do tych, w których wyszabrowano okna i drzwi, nie było mebli albo kierowano ich do PGR-ów, gdzie mogli znaleźć jakiś kąt i pracę. Zdewastowane mieszkania i tak były luksusem w porównaniu do wielu ziemianek na Wschodzie, w których spędzili lata zsyłki.
W uroczystościach pod Krzyżem Sybiraków nie zabrakło łobeskich dzieci i młodzieży wraz z dyrektorami, burmistrza Łobza Ryszarda Soli, przewodniczącego Rady Miejskiej Kazimierza Chojnackiego i oczywiście Sybiraków. Nie było nikogo, kto reprezentowałby Starostwo Powiatowe w Łobzie.
Kazimierz Chojnacki przygotował młodzież, która deklamowała wzruszające wiersze o tematyce zesłania na Syberię.
- Trzeba myśleć o przyszłości, ale nie wolno zapomnieć o przeszłości. Dzisiaj, w rocznicę drugiej wywózki na Sybir, w stepy Kazachstanu, cieszę się, że tyle was przychodzi na te uroczystość. Gdyby nie wspomagała nas młodzież, to byłaby nas tu niewielka garstka. Krzyż to symbol śmierci, wiary nadziei i miłości. Spotykamy się, by pamięć o tamtych dniach Golgoty Wschodu ocalić od zapomnienia, że Syberia tysiącom młodych Polaków złamała serca, że nieludzka ziemia była okrutna i zła, ale nauczyła naród Polski miłości i solidarności. Kto mógł sądzić, że za wiarę, patriotyzm i odwagę bycia Polakiem przyjdzie nam spędzić długie lata na nieludzkiej ziemi w surowym klimacie syberyjskiej tajgi, azjatyckiego stepu, pracy ponad siły, głodu, potu, represji ze strony funkcjonariuszy stalinowskiego reżimu. Przez 50 lat nie wolno nam było o tym mówić, ale czas goi rany. Dziś realizujemy, zgodnie ze wskazaniami błogosławionego Jana Pawła II, pamięć poległym i zamordowanym w Katyniu i pojednanie żywym, bo to są cechy chrześcijaństwa. Jesteśmy szczęśliwi, że Bóg pozwolił nam przetrwać i wrócić i dziś, 13 kwietnia, w rocznicę drugiej wywózki Polaków, spotykamy się pod naszym krzyżem z naszymi władzami, z wami kochana młodzieży, by oddać hołd i pomodlić się za tych, co zostali na nieludzkiej ziemi, za spoczywających na tym cmentarzu Sybiraków. Większość to matki Sybiraków. Matki Sybiraczki, które uczyły swoje dzieci osłabłe z głodu być silnym wiarą w Bogu, miłością do Narodu. Oddać hołd i modlić się za ofiary katastrofy Smoleńskiej, za parę prezydencką, za prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, za naszego generalnego sekretarza Związku Głównego Edwarda Duchnowskiego i za Annę Borkowską i jej wnuka. Anna Borkowska przyjechała tu z nami, została przywieziona w naszym transporcie. Leciała tam ze swoim wnukiem, żeby być na grobie swojego ojca i stało się tak, jak się stało. Przyszliśmy, by modlić się również za pozostałych – powiedziała prezes Koła Sybiraków w Łobzie Zofia Majchrowicz.
Głos zabrał również ks. kanonik Józef Cyrulik, który w krótkich słowach odniósł się do sensu cierpienia.
- Cierpienie jest wtedy sensowne, gdy jest w jakieś intencji, czyli adresowane - powiedział papież Jan Paweł II. Sybiracy cierpieli, jestem o tym przekonany, za wiarę i Ojczyznę, za Polskę. To nie może być bez odzewu, wszelkie takie cierpienie jest nagradzane. Cieszę się, że w tym mieście jest plac Sybiraków, że jest tablica poświęcona Sybirakom. Myślę, że potrafimy chociaż w takim spotkaniu podkreślić rodzinność, że jesteśmy sobie bliscy. Drodzy Sybiracy, dziękujemy wam za świadectwo wiary, patriotyzmu i człowieczeństwa i wszystkich tych pięknych cech, które są wyznacznikami naszego życia. Jeżeli takie życie będziemy prowadzili według tych podstaw, które w waszych sercach odczytujemy, drodzy Sybiracy, to na pewno będzie to życie piękne - powiedział ks. Cyrulik.
Burmistrz Ryszard Sola wyraził nadzieję, że dzięki temu, że dzieci i młodzież angażowani są w uroczystości, staną się kontynuatorami uroczystości pod krzyżem, biorąc na siebie ciężar pamięci i modlitwy za Sybiraków. W końcu wśród nich są wnukowie i prawnukowie tych, którzy wrócili z nieludzkiej ziemi. MM