(WĘGORZYNO-RESKO.) Kierowcy poruszający się po drogach naszego powiatu doskonale wiedzą, w których miejscach znajdują się fotoradary ustawiane przez gminy. Najczęściej, wbrew prośbom mieszkańców, nie stoją one w miejscach zagrażających bezpieczeństwu szczególnie dzieci (tzn. przy szkołach, przedszkolach), a w miejscach, gdzie jest największy ruch. W tym wypadku nie chodzi bowiem o żadne bezpieczeństwo, a o pieniądze, które mają reperować gminny budżet.
Taka sytuacja ma miejsce w Węgorzynie, gdzie najczęściej radar ustawiany jest na wjeździe do miasta od strony Łobza. Kierowcy płacą za przekroczenie prędkości 40 km/godz., gdy w miejscu, gdzie znajduje się szkoła, kierowcy samochodów nie zważają na prędkość. Kwestię tę poruszał niegdyś podczas sesji radny Eugeniusz Kołodyński, który stwierdził, że sam nieraz widział, jak samochody nie zatrzymywały się na pasach, a będące na nich dzieci musiały uciekać spod kół. O fotoradar w tym miejscu poproszono jednak policję, bo gmina przecież musi zarabiać kasę. Mieszkańcy zwracają również uwagę na ul. Runowską.
Często, podczas sesji poruszana była kwestia radaru – odnośnie dochodów, jakie z tego tytułu ma gmina i porównywano do tych, jakie ma Resko. Pytanie, czy to o to chodzi z tymi radarami?
Najwidoczniej nie, skoro do Ministerstwa Sprawa Wewnętrznych wpłynęło tak wiele skarg od kierowców, iż postanowiono przebadać wszystkie gminy m.in. pod kątem zasadności ustawiania radarów w danych miejscach. I co powiedzą gminy Węgorzyno i Resko, na to, że radar przy szkole nie stoi?
Na używanie radaru zwracał uwagę również radny Kłosiński, który apelował, aby strażnik miejski nie stał z nim na drodze polnej, na której są dziury i ograniczenie prędkości do 40 km/godz., lecz w miejscach niebezpiecznych dla użytkowników dróg.
Jakby nie było z radarami biznes jest pierwsza klasa – tym bardziej, że koszt zakupu radaru zwraca się po kilku miesiącach, tym bardziej, jeśli postawi się go w miejscu zwiększonego ruchu. Radar można też wydzierżawić od firmy prywatnej.
Na przykładzie ulokowania fotoradarów w naszym powiecie można śmiało rzec, że są one traktowane jako źródła łatwego dochodu dla gmin. Tym bardziej, że przynoszą zysk rzędu kilkuset tys. zł rocznie. Pytanie tylko ile z tych pieniędzy z fotoradarów trafia na poprawę bezpieczeństwa na drogach? MM
Fotoradary nie rozwiązują problemów, a utrudniają życie. I tak w GPS są podane miejsca fotoradarów, a ograniczenia prędkości są w niektórych miejscach tylko po to, zeby ściągać pieniądze od kierowców. W Anglii statystyki pokazują, że im więcej fotoradarów, tym więcej wypadków śmiertelnych.
~.....
2010.09.01 13.19.23
tak powinno być tam gdzie nie bezpiecznie powinny stać a nie żeby kasę tylko nabić
~czytelnik
2010.08.31 22.17.29
Ja nie żałuję radarów czy fotoradarów, niech będzie ich jak najwięcej tylko niech faktycznie postawią w miejscach niebezpiecznych jakim jest np. miejscowość Bełczna gdzie zakręt goni zakręt a za zakrętami szkoła, a w tej wiosce naprawdę większość kierowców przesadza z prędkością.
~
2010.08.31 15.52.59
jest jeszcze cb lepiej kupic za 300zl niz placic mandaty po 500zl i zbierac punkty :)