(WĘGORZYNO.) Po raz trzeci pod obrady rajców węgorzyńskich został przedłożony projekt uchwały w sprawie zasad przyznawania środków Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznaczonych na dofinansowanie zadań w zakresie budowy indywidualnych oczyszczalni ścieków oraz remontu studni przydomowych. Przy poprzednich obradach nad tą uchwałą radni odrzucali projekty z powodu załącznika, wyszczególniającego domostwa dla których dotacje mają być przyznawane. Po raz kolejny projekt uchwały został przedłożony wraz z załącznikiem. Tym razem jednak burmistrz Węgorzyna Grażyna Karpowicz wytłumaczyła, skąd z jej strony upór, aby w uchwale był zapis którym gospodarstwom w gminie dotacja na budowę przydomowej oczyszczalni zostanie przyznana.
Dyskusję na tym zagadnieniem rozpoczęła radna Jadwiga Kamińska, twierdząc, że załącznik blokuje ludziom drogę do otrzymania wsparcia finansowego od gminy na budowę oczyszczalni. Stwierdziła, że i tak ostatecznie komisja będzie określać komu dotacja zostanie przyznana. Zwróciła też uwagę na to, że w załączniku nie ma wyszczególnionych wszystkich nieruchomości, zabrakło również Połchowa, gdzie nie planuje się budowy kanalizacji. Złożyła wniosek, aby załącznik wykreślić z uchwały.
Z takim zdaniem nie zgodziła się burmistrz Węgorzyna, która stwierdziła, że brak załącznika zagrozi gminie. Podała przykład gminy, w której wybudowano bardzo dużym zagęszczeniu przydomowe oczyszczalnie ścieków, a ludzie nie używali ich zgodnie z procedurami.
- Są tylko dwie czy trzy gminy w Polsce, które zgodziły się na terenie całej swojej gminy na montaż przydomowych oczyszczalni ścieków.
W jednej z gmin przy dużych opadach atmosferycznych, tam gdzie jest dużo tych oczyszczalni, ścieki są wyrzucane na powierzchnię ziemi. Wydawałoby się, że przydomowa oczyszczalnia ścieków jest tania, może jest tania przy zakupie, ale wcale nie jest tania w eksploatacji. Żeby wszystko działało, czyli rozkładała ścieki, to musi być osad bakteryjny. Preparaty chemiczne są drogie. Na początku ludzie kupowali te preparaty i jakoś te oczyszczalnie działały, a później okazało się, że każdy traktuje to jak jakiś odstojnik, albo szambo i te ścieki sobie tak płynęły. Są skargi. Doszło do tego, że wiele nieruchomości po zbadaniu przez Sanepid jest skażonych, a to oznacza wymianę gruntu. Uważam, że przy naszej świadomości ekologicznej i przy naszych walorach ekologicznych, przecież część gminy leży w Ińskim Parku Krajobrazowym. Jeśli ten załącznik zostanie wyrzucony z uchwały, to ja będę tę uchwałę skarżyć do wojewody, bo będzie zagrażać środowisku. Ja już sądowałam wśród inżynierów, będzie to szkodliwe dla terenów zwartych np. w Cieszynie, w Runowie Wsi, gdzie jest dom koło domu i wyobraźmy sobie oczyszczalnię za kilka lat. Dyrektor Natura 2000 na moje pytanie czy możemy taką uchwałę przyjąć, powiedział, że każdy przypadek będzie indywidualnie rozpatrywany z uwzględnieniem Natury 2000 siedliskowej i ptasiej. Poza tym tych dotacji nie mamy dużo, bo raptem 6 tys. zł, to dla dwóch osób rocznie. To, co? Narobimy nadzieję dla całej gminy, a raptem dwie osoby dostaną? A pieniędzy nie ma. Uchwała jest wzorowana na innych gminach i jest właściwa – broniła swojego zdania burmistrz gminy.
Z racjami burmistrz nie zgodził się radny Adam Hlib, który swoją wypowiedź rozpoczął od przypomnienia, że ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków nakłada wymóg podłączenia gospodarstwa domowego do kanalizacji, jeśli takowa powstanie.
– I tu nie ma zmiłuj się i nie ma tu znaczenia, czy ktoś zrobił sobie taką małą oczyszczalnię rok, czy 10 lat temu. Drugi temat, że ludzie kombinują itd. A co robi wtedy strażnik miejski? Skoro jest jakaś kontrola, to powinna być. Podam na przykładzie Mieszewa – dobrze by było, gdyby powstała tam jakakolwiek oczyszczalnia, ale nie oszukujmy się w ciągu kilku, kilkunastu lat na pewno nie powstanie. Więc dlaczego ludziom, którzy chcą to zrobić, mamy nie pozwalać? Decyzje ma i tak podejmować komisja, to co komisja ma robić? Wyliczankę? To niech robią, niech pojadą w teren, zobaczą, niech komisja zastanowi się czy warto czy nie. Uchwała wraca po raz trzeci i znowu są jakieś wyliczanki, bo zawsze gdzieś coś wyjdzie, wyrzućmy to, komisja niech decyduje. Albo są środki albo nie ma, na zasadzie, kto pierwszy, ten lepszy.
Wniosek radnej Jadwigi Kamińskiej poparł również radny Mirosław Kłosiński.
Przewodnicząca Rady Miasta Monika Kuźmińska używając tych samych argumentów co burmistrz Grażyna Karpowicz, wskazywała, że właśnie pozostawienie załącznika będzie szkodliwe dla gminy. Zwróciła uwagę, że ludzie którzy mogliby budować, być może będą powstrzymywać się właśnie z braku możliwości dofinansowania w związku z czym ścieki nadal będą szły do rzek i jezior.
Radny Jan Mazuro zauważył, aby nie dofinansowywać budowy dla prywatnych właścicieli, którzy chą sobie zejść jedynie z kosztów wywozu szamba, ale tylko tam, gdzie nie będzie możliwości podłączenia się do kanalizacji w najbliższych latach.
Swoje zdanie wyraził również sołtys Winnik Zbigniew Sobczyk, który również był za wyrzuceniem załącznika.
– Odstąpienie od oczyszczalni przydomowych jest szkodliwe. Inne gminy zaspały, zamiast iść w budowę grawitacyjnych oczyszczalni, pozwoliły, aby ludzie budowali w takim zagęszczeniu oczyszczalnie przydomowe. A gdzie teraz te wszystkie ścieki są? Płyną do jeziora, do wszystkich rzeczek. Na dzisiaj nie ma konkretnych planów, kiedy będzie kanalizacja we wsi Mieszewo, Cieszyno, Runowo. Kiedy będą - za 10 lat? Mówi pani burmistrz o Cieszynie. Aż się prosi o powrót do koncepcji za czasów niesłusznego ustroju, gdzie było planowane Mieszewo i Cieszyno. Dzisiaj budowanie długich kanałów jest ekonomicznie nieuzasadnione. Dzisiaj technologia poszła niesamowicie do przodu. Wioseczki mają jedną malutką oczyszczalnię. Trzeba wziąć konsultanta, który spojrzy na ten problem inaczej. Okleja – ją trzeba chronić i spojrzeć na problem od tej strony. Inny program opracować. Jeśli chodzi o Węgorzyno, Połchowo, Runowo, to nie ma dyskusji. Dajmy ludziom promocyjną możliwość wybudowania oczyszczalni – apelował sołtys.
Odmiennego zdania z kolei był wiceprzewodniczacy Rady Miasta Jan Szymko, który określił siebie jako przeciwnika dofinansowywania indywidualnych oczyszczalni dla prywatnych właścicieli.
– Globalnie gminy nigdy nie załatwimy pod względem ekologicznym. Ludzie, którzy mają świadomość, jakie jest to skażenie dla środowiska, sami sobie te rzeczy robią. Bo wiedzą, jakie w przyszłości mogą być tego skutki. Jestem natomiast zwolennikiem, żeby tak jak Węgorzyno i Połchowo będzie załatwione, tak widzę globalnie wsie. Mamy oczyszczalnię na Okrzei, mamy wodociąg zbiorowy od Mieszewa przez Zwierzynek do Mielna. Tam wszyscy, nawet ci, co mają nieszczelne szamba, wypuszczają ścieki do jeziora albo do Uklei i dalej do Okrzei, dlatego byłem za tym, aby był ten załącznik, bo gmina tam nigdy sieci nie wybuduje. Powinniśmy robić wszystko, aby nasze wsie skanalizować, patrzę globalnie – powiedział.
W konsekwencji radni przegłosowali uchwałę bez załącznika, przy czterech głosach przeciw i dwóch wstrzymujących się. mm