(POWIAT). W związku z tym, że dość często osoby pracujące w Powiatowym Urzędzie Pracy spotykały się ze stwierdzeniami matek, że te nie mogą podjąć zatrudnienia, bowiem muszą opiekować się małymi dziećmi, PUP napisał projekt, dzięki któremu miałyby powstać punkty przedszkolne. Założenie było takie, że bezrobotna matka podejmuje zatrudnienie, natomiast jej maleństwo trafia do bezpłatnego przedszkola. Póki co, szczytny plan nie może wejść w życie, bowiem Wojewódzki Urząd Pracy zmienił wyznaczniki.
Gdy projekt został już napisany WUP zmienił wskaźnik uprzedszkolnienia na 30 proc., co oznacza, że projekt realizowany będzie na terenie gmin, których udział dzieci w wieku 3-5 lat objętych wychowaniem przedszkolnym lub innymi formami wychowania przedszkolnego jest niższy niż 30 proc. W naszym powiecie szansę na pozyskanie środków z WUP-u w tym rozdaniu mają więc jedynie gmina Dobra i Węgorzyno. W tym roku będzie jednak jeszcze jedno rozdanie i jest szansa, że WUP zrezygnuje z tego zapisu. Jak się bowiem okazało gminy, które mogłyby aplikować o środki z terenu województwa, nie uczyniły tego, choć nie mają żadnego przedszkola np. gmina Brzeźno w powiecie świdwińskim, a najbardziej zainteresowane pozyskaniem środków na kolejne miejsca dla milusińskich są właśnie te gminy, w których przedszkola już istnieją. Jest to o tyle zaskakujące, że jeszcze w ubiegłym roku współczynnik uprzedszkolnienia był dodatkowym atutem.
W projekcie napisanym przez PUP miały powstać dodatkowe punkty w gminach: Łobez - 4 punkty, Resko – 3 punkty, Węgorzyno – 2 punkty, Dobra - 3 punkty i Radowo Małe - 1 punkt.
W związku z takim rozwojem wypadków, PUP nie złożył wniosku, czekając na następne rozdanie i mając nadzieję, że Wojewódzki Urząd Pracy jednak powróci do wcześniejszych założeń, a gminy Dobra i Węgorzyno będą pisały same.
- Nasza idea miała wyglądać tak: mama do pracy, dziecko do przedszkola. Chciałem upiec na jednym ogniu dwie pieczenie, stworzyć edukację dla małych dzieci, by ich mamy mogły pójść do pracy. Chciałem, by gdy będą przychodzić do mnie kobiety twierdzące, że nie mogą znaleźć pracy, bo mają małe dziecko, to im zaproponuję bezpłatne przedszkole. Jeśli mimo tego nie podejmą pracy, oznaczać to będzie, że nieprawdą jest, że nie mogą pracować, ale nie chcą. Wówczas byłyby wykreślane z PUP – powiedział dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Jarosław Namaczyński.
Pomysł wydaje się trafiony tym bardziej, że szefowie gmin ze swej strony zaoferowali zorganizowanie wyżywienia we własnym zakresie.
- Chciałbym pozyskać pieniądze na wyposażenie: mebelki, wyremontowanie i przystosowanie oraz pieniądze na zatrudnienie fachowców. Dzisiaj mamy w rejestrach zarejestrowanych kilkanaście osób z wykształceniem pedagogicznym, tym osobom należałoby przyznać odpowiednie wynagrodzenie, a do pomocy przydzielić po jednym stażyście. Pozostaje jednak nadzieja, że będziemy mogli złożyć projekt w następnym rozdaniu – dodał dyrektor.
Unii Europejskiej zależy na edukacji przedszkolnej ze względu na szybszy rozwój i łatwiejszą adaptację dzieci. Dzieci w przedszkolach uzyskują również określony poziom uspołecznienia i umiejętność pracy w grupie. Kolejną zaletą obecności dzieci w przedszkolu jest więcej czasu dla rodziców, a w szczególności matek, które mają szansę na znalezienie pracy. Na zachodniopomorskich wsiach tylko 40 procent dzieci jest objętych formą wychowania przedszkolnego. A mimo to w tym roku na ten cel przeznaczono o połowę mniej pieniędzy i uniemożliwiono stworzenie kolejnych punktów tam, gdzie istnieje zapotrzebowanie społeczne. Pozostaje jedynie nadzieja, że przy następnym rozdaniu – nie będzie obwarowań uniemożliwiających stworzenie punktów przedszkolnych na terenie powiatu łobeskiego. mm