(REGION. ) Pisaliśmy już, że skupy przestały przyjmować papier. Coraz trudniej jest również ze zbytem metali kolorowych. Załamanie się rynku surowców wtórnych najbardziej uderzy w ludzi, którzy żyli ze sprzedaży makulatury i metali. Edukacja ekologiczna też poszła w las.
O ile sytuacja się nie zmieni, efektem kryzysu gospodarczego w Europie Zachodniej, będą bankructwa firm skupujących surowce wtórne. Dotychczas polska makulatura trafiała przede wszystkim do Niemiec i Austrii, a następnie do Chin. Za sprawą recesji drastycznie spadło zapotrzebowanie na papierowe opakowania.
Do niedawna na makulaturze można było zarobić. Obecnie aby pozbyć się papieru można oddać go tylko do zakładów komunalnych - jako śmieci. Za selektywną zbiórkę zapłaci się o połowę mniej niż za zwykłe śmieci po 33,86 zł za metr sześć., po czym makulatura trafi na składowisko odpadów komunalnych.
Uświadamianie, że ekologia, to nie moda, a potrzeba, by świat nie tonął w śmieciach, nic nie znaczy w obliczu kryzysu.
Prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w łobeskim PUK nie ukrywa, że także jego firma ma problem ze zbytem makulatury, jednak przyjmować makulaturę musi, ale jako odpady segregowane. Tak więc teraz na makulaturze można dziś jedynie stracić.
Teoretycznie sprasowany w bele papier, może czekać w magazynach, aż znów ruszy skup, problem w tym, że nie ma aż takich magazynów. Skoro się nie opłaci sprzedawać-skupować, to ludzie zaczną papier palić, a to nie jest ani ekologicznie, ani nie powinno być ekonomicznie, tym bardziej, że tona makulatury oddanej do recyklingu pozwala zaoszczędzić 13 drzew.
Statystyczny Polak zużywa rocznie ok. 70 kg papieru; z makulatury produkuje się m.in.: ręczniki papierowe, papier toaletowy, tekturę na kartony i papier gazetowy. Według polskiego prawa, przedsiębiorstwa, które produkują, importują lub sprzedają opakowane towary, mają obowiązek zapewnienia odzysku i recyklingu odpadów z opakowań. Co z tego jednak, skoro w Polsce bardziej opłaca się wyciąć 13 drzew niż przerobić tonę makulatury – wszak wszyscy chcą wykorzystywać tylko śnieżnobiały papier, a odzyskiem niech się zajmują Chiny. Teraz, gdy Chiny naszego papieru nie chcą, my zamiast oszczędzać będziemy musieli do papieru dopłacić. Najbardziej ucierpią jednak na tym najbiedniejsi, którzy z surowców wtórnych dorabiali sobie parę groszy.
Kraje, które przyjmowały od nas papier, nie mają aż takiego problemu jak my. Mimo wszystko na zachodzie zakłady przerabiające makulaturę istnieją. A co stało się z naszymi? mm