(BEŁCZNA) Szkołę w Bełcznej zamykają od lat. Co jakiś czas pojawiają się pogłoski o jej zamknięciu, później zapada cisza na rok, dwa, i temat powraca. Ponoć ta karuzela trwa już od kilku lat, a miała ją zapoczątkować jeszcze burmistrz Halina Szymańska, później temat podjął burmistrz Marek Romejko, a teraz problem spadł na burmistrza Ryszarda Solę.
O ile poprzednicy obecnego burmistrza temat podejmowali i go zostawiali bez żadnych rozwiązań, więc problem nabrzmiewał. Duża szkoła, w której mieściło się kiedyś ponad 200 dzieci, dzisiaj ma 94 uczniów. Przy życiu utrzymują ją dzieci z Przemysławia i Naćmierza, wsi należących do gminy Resko.
Problem odżył, gdy po feriach 9 gimnazjalistów z Przemysławia przeniosło się ze szkoły w Łobzie do Reska, gdzie wybudowano gimnazjum i za chwilę przy nim do użytku zostanie oddana hala sportowa. Dla tych dzieci nowe gimnazjum z halą sportową jest atrakcyjniejszym miejscem nauki, niż łobeska zatłoczona szkoła. Burmistrz Reska Arkadiusz Czerwiński zdaje sobie sprawę, że za tymi uczniami pójdą pieniądze z subwencji oświatowej. Te pieniądze straci z kolei gmina Łobez.
Dla burmistrza Łobza pojawiło się groźba, że za gimnazjalistami odejdą do Reska uczniowie ze szkoły w Bełcznej. To groziłoby likwidacją szkoły, która po odejściu około 30 dzieci straciłaby ekonomiczny sens istnienia. Pod znakiem zapytania stoi także jej sens edukacyjny, gdyż za słabe wyniki nauczania w ubiegłym roku kurator objął szkołę programem naprawczym. Szkole grozi tworzenie klas łączonych, co jest dla wielu rodziców nie do przyjęcia. Problemy więc nawarstwiły się.
Burmistrz Ryszard Sola zaprosił więc rodziców z Przemysławia i Naćmierza na spotkanie, na którym usłyszał deklarację, że jednak zostaną. Także radni gminy Łobez nie wyrazili woli likwidacji szkoły. Jednak przyszłość naznaczyła przeszłość, czyli zaniechania i brak pomysłów i rozwiązań spowodowały, że dzisiaj problemy wydają się nie do przezwyciężenia i już nie zależą od samej szkoły i władz łobeskich. Burmistrz Reska podjął decyzję o budowie sali sportowej przy szkole w Starogardzie. Jak ją wybuduje, i wyremontuje szkołę, w sposób naturalny zachęci i przyciągnie dzieci z Przemysławia i Naćmierza. Dzieci ubywa też, bo następne roczniki są coraz mniej liczne. W tym momencie umrze też szkoła w Bełcznej. Jej czas wydaje się więc policzony. A szkoda. Nikt jednak przez minione lata nie podjął się modernizacji tej szkoły, a nawet ona sama nie zabiegała o to zbyt głośno, by ktokolwiek mógł to usłyszeć. KAR