(SIELSKO, GM. WĘGORZYNO) 18 stycznia 2013 roku odbyło się Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze Stowarzyszenia „Nasza Kraina Sielsko”.
Z dumą przyglądałem się, jak wypełnia się nieduża sala w naszej byłej szkole w Sielsku, do której chodziłem w latach 50. i 60. ubiegłego wieku, kiedy dyrektorem był pan Murii, a wykładowcami panie Maria Murii, Wiesława Maruszkiewicz Sobuś i Barbara Rudolf Osiecka. Mile wspominam te lata, były cudowne. A teraźniejszość? Też jest wspaniała.
W 2009 r. założycielami naszego Stowarzyszenia było 20 osób, przed zebraniem – 29, a po nim już 34. i to jest cudowne.
Przed spotkaniem kolega i członek Stowarzyszenia był sceptyczny: - obecnych na spotkaniu policzysz na palcach jednej ręki, a jeżeli będzie większa frekwencja, to kilometr do domu wracam pieszo – powiedział. Stało się.
Jestem dumny z Naszej Społeczności Sielska. Zrealizowaliśmy zadanie bardzo trudne – projekt „Sadzawka”. Z wysypiska śmieci utworzyliśmy teren wypoczynkowy. Zadanie zaplanowane i zakończone. Czekamy na refundację. Chwała Tym, którzy przy tym pracowali!
Obecnie nastąpiły nieznaczne zmiany w Zarządzie Stowarzyszenia, jednakże idea pozostała ta sama – konsolidacja mieszkańców nad upiększeniem naszej wsi.
Dziękuję Naszej Społeczności za obdarowanie nas, Zarządu Stowarzyszenia, zaufaniem na kolejną kadencję i proszę o jedno – działajmy i pracujmy razem.
Plany na przyszłość mamy i to bardzo ambitne. W obecnej chwili mamy małe przyhamowanie, kłopoty z przejęciem działek, na których będą realizowane nasze zdania. Są one własnością Agencji Nieruchomości Rolnych. Żeby można było korzystać z funduszy PROW-u na małe projekty, teren musi być własnością lub użytkowany przez Urząd Miejski w Węgorzynie i na minimum 5 lat użyczony dla Stowarzyszenia – tak stanowią przepisy unijne.
Powrócę do planów Stowarzyszenia. Mamy gotowy projekt pt. „Nasza Perełka – wypoczynek – relaks – rekreacja”, nagrodzony w konkursie „Najlepszy Mały Projekt” na konferencji LGD CIW w Łobzie, zorganizowanej w Tarnowie 18.12.2012 r. Drugi pomysł „na tapecie” - kąpielisko z pomostem nad naszym jeziorem Sambórz Wielki w Sielsku. Zadanie to, przez członków Stowarzyszenia jest stawianie na pierwszym miejscu do realizacji.
Kolejnym zadaniem byłoby uporządkowanie przypałacowego parku, niegdyś pięknego, obecnie jego obrzeża stały się dzikim wysypiskiem śmieci. W parku znajdują się ruiny pałacu, aleja grabowa, piękny starodrzew i dwa oczka wodne. Wszystko to należy uporządkować, zabezpieczyć, wyeksponować. Teren ten jest pod nadzorem konserwatora zabytków. Wygląda na to, że jeżeli tego nie zrobimy, będzie to wysypisko śmieci porośnięte chaszczami. Przykro mi o tym mówić, ale nie wszyscy nasi współmieszkańcy rozumieją, do czego służą kosze na śmieci.
Kolejnym jest pomysł mojej żony Mieci – utworzenie ścieżki rowerowej Łobez – Dobra, z wykorzystaniem byłego torowiska kolejki wąskotorowej.
W realizacji tych pomysłów potrzebna jest przychylność i pomoc władz lokalnych. Od naszego Urzędu Miejskiego w Węgorzynie zawsze mamy wsparcie i opiekę. Pani Burmistrz M. Kuźmińska, pani sekretarz M. Banasik wraz z załogą UM i radni służą pomocą naszemu Stowarzyszeniu w każdej formie, i za to im dziękujemy. Dziękujemy też, za pośrednictwem przyjaznego nam wszystkim Tygodnika Łobeskiego z red. nacz. Kazimierzem Rynkiewiczem i jego załogą, Zarządowi LGD w Łobzie, za porady, wsparcie, a czasem i „kopniaka” pobudzającego do kolejnych kroków w przyszłość.
Dziękuję naszym Sponsorom; bez ich wsparcia nasz projekt „Sadzawka” byłby niewykonalny. Wszystkim, którzy nas wspierają i służą pomocą – WIELKIE DZIĘKI.
W Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich jest jeszcze sporo funduszy do wykorzystania na rozwój i upiększanie naszych WIOCH! Urząd Marszałkowski w Szczecinie, nadzorujący rozdział tych pieniędzy, zachowuje się jak przysłowiowy „pies ogrodnika”; sam nie zje i nikomu nie da.
Zachęcam zapaleńców, takich jak my, do skorzystania z tych unijnych środków, pokonując wytrwałością i cierpliwością biurokrację Urzędu Marszałkowskiego. Wspomnę też o Agencji Nieruchomości Rolnych, z którą mamy kłopoty w przekazywaniu naszej Gminie Węgorzyno, i nam, kilku arów ziemi. Sprzedają Naszą Ojcowiznę obcokrajowcom w tysiącach hektarów, a dla nas nie mogą przekazać kilku arów ZIEMI, za którą oddawali życie nasi RODZICE na wszystkich frontach świata. Rzuciłem kilka ostrych słów, ale czasami trzeba wstrząsnąć. Czasem jedno drobne miłe słowo budzi nas do życia, do czynienia dobra, do utożsamiania się we wspólnocie naszego jestestwa.
Z poważaniem
Prezes Stowarzyszenia „Nasza Kraina Sielsko” M. J. Kotwicki
Obyście nie musieli dumnie prezentować swoich osiągnięć w cieniu wiatraków i smrodu fermy norek, które szanujące się gminy przeganaiją z coraz to nowych miejsc, a u nas wciska się kit jakie to korzyści z tego będą.