(REGION) Jak informuje Polska Agencja Prasowa (samorząd.pap.pl 10.04. 12), samorząd województwa warmińsko-mazurskiego chce uregulować zasady budowy w regionie farm wiatrowych.
Proponuje wprowadzenie stref ochronnych na terenach cennych przyrodniczo; chce też zakazać budowy farm w odległości mniejszej niż dwa kilometry od domów.
Radni sejmiku chcą zająć się tą sprawą jeszcze w kwietniu. Zarząd województwa postuluje wprowadzenie zakazu lokalizowania farm wiatrowych w parkach krajobrazowych i ich otulinach oraz na terenach cennych przyrodniczo (np. Natura 2000).
Zarząd regionu chce także, by farm wiatrowych nie można było lokalizować w odległości mniejszej, niż dwa kilometry od domów. Uchwała zakłada też, że wiatraki nie mogłyby być montowane na terenach cennych krajobrazowo.
Wielokrotnie pisaliśmy, że w Polsce uprawiany jest kapitalizm wschodni pod szyldem zachodniego. Takie skrzyżowanie osła ze świnią. Z jednej strony zwolennicy stawiania elektrowni wiatrowych powołują się na nowoczesny zachód, z drugiej zachowują się jak azjatycka dzicz, tolerując i wykorzystując brak uregulowań w tej sprawie, co jest normą na zachodzie. Stawiają gdzie chcą, bo tak niektórym się podoba. Podobnie było z marketami – ich zwolennicy twierdzili, że te sklepy to postęp i cywilizacja, jak na zachodzie, ale stawiano je gdzie popadanie, jak na wschodzie, bo na zachodzie sprawę uregulowano, wskazując tereny na obrzeżach miast. U nas jak najbardziej w centrach, a przecież radni jedną uchwałą mogliby uporządkować te sprawy.
Jak widać po radnych województwa warmińsko-mazurskiego, jak się chce, i ma trochę oleju w głowie, to można. Trzeba mieć na uwadze, że takie decyzje zmieniają na dziesięciolecia, często nieodwracalnie, charakter miejsca, lokalną gospodarkę, krajobraz, ekologię, turystykę itp. Decyzje podejmuje się łatwo i szybko, kierując się bieżącymi sprawami, później odwrócić pewne trendy i procesy już tak łatwo nie można. KAR