Tradycja, choć
smutna, to jednak tradycja trwająca około dziesięciu lat. Wystarczy, że przyjdą mrozy, obojętnie jakie – duże czy małe, to w Prusinowie rozpoczynają się wykopy w poszukiwaniu przerdzewiałych rur ciepłociągu.
W lokalnych gazetach też co roku o tym piszą, a ludzie od lat powtarzają swoje – że rury na wymianę były i... wybyły nie wiadomo dokąd. Dyrektorem PEC-u był wówczas obecny starosta Kazimierz Sać, który coś tam z nowych rur wykonał, a mianowicie nową linię ciepłociągu do szkoły podstawowej i sklepiku obok. Wymiana miała być całkowita, czyli miała objąć całe prusinowskie osiedle. Rury na to były, a nawet więcej, bo przecież miały powstać: pieczarkarnie, suszarnie i takie tam inne pomysły. Niestety rury wybyły, którąś nocą nie wiadomo dokąd.
O rurach wie jeszcze parę innych osób, ale żadna z nich nie zawiadomiła o domniemanym przestępstwie prokuratury. A prokuratora nie ma obowiązku czytania lokalnej prasy i wypowiadających się w niej ludzi.
A mówią tak:
- Rury sprzedał Sać, to żadna wina burmistrza. Pan Kapelusz też o tym wiedział, był następcą Sacia w PEC-u. A może to częściowo jego wina, bo dobrze wiedział, jakie w ziemi są rury, już przy pierwszej awarii. Od prawie dziesięciu lat non stop jest rozkopywany ciepłociąg i stare rury są spawane z nowymi. To wszystko o kant d... potłuc, bo kto łączy przerdzewiałe rury z nowymi? To zawsze będzie pękać! Te rury powinny być wymienione, skoro zostały zakupione i złożone przed płotem w Prusinowie. Pan Sać był wtedy ważną figurą, bo był prezesem PEC-u i on o wszystkim decydował. Efekty jego decyzji my do dziś ponosimy. On mieszka w ciepłym mieszkaniu – my mamy 8 st.C w mieszkaniach. Teraz na nas zwalają winę. Mówią, że mogliśmy interweniować! U kogo? W gryfickiej prokuraturze? - wolne żarty! Od 10 listopada nie ma ciepłej wody. Kotłownia pana Sacia, ta na słomę praktycznie nie pracuje. Coś się tam na początku zepsuło i tak trwa do dziś. Nawet jak mają słomę, to nie ma jak załadować do pieca. Słoma jest belowana i nikt tego na widły nie weźmie i do pieca nie wrzuci. A miało być dużo taniej i ekologicznie. Tak opowiadał, jak z żoną Balazsa kotłownię otwierał. Jest ekologicznie, wodę mamy zimną, ale rachunki horrendalne.
- No właśnie, ostatnio dostałam taki rachunek na kwotę 771 zł – mówi jedna z mieszkanek Prusinowa, ale pojechałam do TBS-u, no to mi zmniejszyli na 518 zł, ale i tak uważam, że to zbyt dużo. Teraz nie wiadomo jak będziemy płacić, bo nam teraz „dopierdzielą” za to, że są ubytki wody.
- W domach mamy ściany czarne od wilgoci – mówi inna kobieta.
- Dokładnie, a w domach 6 - 8 st.C, taką mamy w mieszkaniach temperaturę. Wszyscy poubierani „na cebulę” na nogach zimowe buty. Co to za robota? A ludzie idą jeszcze na tego Sacia głosować (dostał w Prusinowie 78 głosów). Nie wiem dlaczego tak jest. Przed wyborami zbierali podpisy na listy. Obiecywali. Każdemu co innego. A teraz co? Gdzie oni są?
- Mało tego, że rury przerdzewiałe wodę przepuszczają, to jeszcze co, co na kotłowni pracują, mówią, że piec wysiada.
Jak to piec wysiada? - pytamy, przecież ma 8-9 lat i już wysiada?
- Mówiliśmy. Ten na słomę ledwo dyszy, ale lada dzień wysiądzie ten od centralnego ogrzewania. W rzeczywistości to on co rusz wysiada, wypierdziela i ledwo dyszy. Ten na słomę, to niby nowy, ale dychę to już pewnie ma, ale miał być tylko na ciepłą wodę, do „centralki” to on w ogóle się nie nadaje. Ale wody ciepłej też nie ma. Kazali kranów na ciepłą wodę nie odkręcać, żeby liczniki nie nabijały zużycia.
Co od Sacia (takich zwolenników pan Sac w Prusinowie ma przyp.red.) opowiadają bzdury, że rury pękają, bo woda w nich zamarza. A co u nas Syberia i mrozy w gruntach -40 C? Chronią go i tyle. U nas nigdy nie było -40 st.C, a nasza ziemia, to nie syberyjska zmarzlina. U nas wystarczy mały mróz – 8 st.C i już rozkopują ziemię i szukają kolejnych odcinków przerdzewiałego szmelcu.
Zresztą przecież to widać, jak głęboko ciepłociąg jest położony: 1,8-2 m w ziemi. To pytamy – kiedy u nas tak głęboko zamarzła ziemia? Nigdy.
- Co głupoty opowiadacie o pękaniu rur z mrozu – ktoś zauważa – wystarczy paznokciem je poskrobać, a już się rozłażą. Taka rdza. Jak zamarznie rura, w której jest ciepła woda? No jak?
To jest sito, nie rury. To, co teraz robią, to też prowizorka, bo rury nowe nie są izolowane, będą ogrzewały beton i ziemię, a do mieszkań dotrze ocieplona woda.
Dwa tygodnie temu koło ciepłowni była awaria, woda ciekła przez cztery dni. Stróż o tym wiedział i nic nie zrobili. Był długi weekend, zamknęli nam wodę. I teraz ciekawe jak nam policzą tę ciepłą wodę. W ramach zimnej – policzą ciepłą. No właśnie, mówili - nie odkręcajcie kranów na ciepłą wodę. A kto nam zapłaci za prąd czy gaz? Przecież w ten sposób teraz grzejemy wodę. Kto za to zapłaci? To jest jeden wielki skandal, to co się tutaj dzieje. Niech Sać przyjedzie tu teraz i niech zobaczy, co się w Prusinowie dzięki jego prezesurze w PEC-u dzieje. Na zakończenie lata z sołtysem Prusinowa balangę urządzili, ale o zimie nie pomyśleli! Dzień seniora też w grudniu urządzili. Szkoda, że wtedy awarii jeszcze nie było, bo może wtedy ludzie, zamiast balować, na taczkach by ich wywieźli z Prusinowa – emocje rosną.
- Niezadowolenie ludzi wynika z awarii, jaka tutaj ma miejsce – mówi dyrektor GTBS Tadeusz Wierzchowski.
- W tej chwili rozkopany jest duży odcinek ciepłociągu, przerdzewiałe rury wymienione, ale jest duża awaryjność całej, że tak powiem, magistrali ciepłowniczej. Są duże ubytki wody i trudno w tej chwili zlokalizować miejsce, w którym ta woda ubywa. Same rury, co widać, mają już około 40-50 lat. Położone zostały w okresie budowy osiedla w Prusinowie. Ale bez względu na nasze ustalenia, dzisiaj około godz. 16.00 rozpalimy piec i puścimy ciepło na okres nocy, bo temperatury będą niskie. I dalej będziemy realizować zadania, jakie przed nami. Historię tego ciepłociągu znam tylko z opowiadań ludzi, którzy tutaj mieszkają.
- Czy to prawda, że sama kotłownia grozi awarią? - pytamy.
- Każde urządzenie jest awaryjne, a jak będzie, to przekonamy się w najbliższym czasie. - powiedział dyr. GTBS T. Wierzchowski. Nie dodał już, że GTBS przejął zardzewiały szmelc od PEC i teraz przed mieszkańcami Prusinowa ze szmelcu musi się tłumaczyć i szukać dziurawych rur w całym ciepłociągu.
- Co tu dużo mówić - mówi zdenerwowany mieszkaniec Prusinowa – te rury mają 50 lat. 12 lat temu, kiedy gmina przejmowała kotłownię, bo my byliśmy w Spółdzielni, ale Spółdzielnia nie dostała dofinansowania z Agencji, dlatego przekazaliśmy kotłownię gminie, gdyż zadaniem własnym gminy jest dostawa ciepła, wody i innych mediów. To jest zadanie gminy. Z Agencji dostali 4,5 miliarda złotych, w tym rury preizolowane. I tu te wszystkie ciepłociągi miały być powymieniane. A pan Sać coś z tymi rurami zrobił, bo na pewno nie przełożył całego ciepłociągu. Tylko do szkoły położył. Do dzisiaj nie wiadomo, co Sać z tymi rurami zrobił. Bo gdyby znalazły się tutaj w ziemi, to takiej sytuacji, jak mamy dzisiaj, nie byłoby. To jasne, że nie byłoby takich problemów.
PEC 12 lat nas kasował, a nie zrobił żadnej modernizacji, na kotłowni pompy nadają się do wymiany, ruchome ruszta i inne urządzenia, to wszytko jest do wymiany.
Kotłownia na słomę w ogóle nie działa. Działa tylko ten stary piec na miał i to jest wszystko. Ciepłociąg, który ma parędziesiąt lat, to ma prawo pękać czy zwyczajnie kruszyć się. Przecież to, co dzisiaj robią, to było naprawiane w tym roku. W jednym miejscu załatają, to wysiada w drugim. To wszystko, łącznie z wodociągiem, nadaje się do wymiany, ale w okresie letnim. To, co dzisiaj jest robione, to tylko prowizorka – dodał mieszkaniec Prusinowa.
Stawiamy pytanie – panie Sać, co pan zrobił z preizolowanymi rurami przeznaczonymi na przebudowę ciepłociągu w Prusinowie?
Niech pan wreszcie publicznie na to pytanie odpowie. Niech pan nie ucieka w twierdzenia, że pan bez winy a wszyscy wokoło kłamią. M.J.
Najlepsze jest ostatnie zdanie - ile razy jeszcze wydadzą pieniądze na to samo !!
~jacek
2010.12.29 20.30.57
Pozdrowienia dla Sacia marznijcie przez niego hehehe
~Przecinek
2010.12.23 18.40.05
a to was starosta urządził
~Gość
2010.12.23 09.02.55
Naprawdę trzeba to nagłośnić i w końcu się dowiedzieć gdzie są te rury :) Tyle kasy poszłol nie wiadomo gdzie. W tej chwili rurociąg dalej jest rozkopany, częściowo tylko przykryty jakąś papą a robotników brak. Wczoraj o 15 się zawinęli i po sprawie. Woda w kranie nadaje się tylko do mycia zębów - o kąpieli można zapomnieć. Do kotłowni kupili najtańszy opał, że ciepło wody wychodzącej dochodzi do max.52 st.C - mrozy są, grzejniki ledwo, ledwo ciepłe, ludzie cały czas dogrzewają się olejakami, grzejnikami itp.Oczywiście nikt z TBS-u teraz sobie tym nie zaprząta głowy - siedzą w ciepełki w domach i mają Prusinowo gdzieś. Tylko trzeba im płacić i to nie mało. Koszt m3 ciepłej wody kosztuje uwaga 25zł ponad 6zł za zimną czyli wychodzi, że w Ekologicznej Kotłowni koszt m3 ciepłej wody kosztuje ponad 31 zł !!
Takich ciekawostek jest wiele - książkę można napisać! Ale nikogo to nie interesuje !! Pozdrawiam