Jak traktować złodziei – dylematy pracowników sklepów
- Rano byłam świadkiem w Biedronce, jak pani pracująca w Biedronce – ja nie wiem – czy pracująca na stanowisku kierowniczy, czy innym, zauważyła, na pewno musiała zauważyć, złodzieja. Ale ja widziałam, jak ta pani go rewidowała. Tak. Ja nie toleruję kłamstwa, złodziejstwa i nie popieram tego. Tylko zwróciłam tej pani uwagę, bo taka już jestem z natury. I uważam, że na pewno dobrze zrobiłam. Bo ta pani nie miała prawa zrewidować tego złodzieja. Obojętne czy był to złodziej, czy nie. To był człowiek. Nie miała prawa nawet go dotknąć. Później ta pani o imieniu Joanna cofnęła się do mnie i powiedziała, że i ja widocznie mam współudział w tym złodziejstwie i mam niby jakieś konszachty z tym panem, jeżeli stanęłam w jego obronie. A to nie było, że w obronie akurat tego człowieka. Tylko w obronie praworządności, bo ona nie powinna go rewidować sama. Bo ona nie ma do tego uprawnień. Powinna była zadzwonić na Policję, bo to są odpowiednie do tego służby. Czuję się obrażona jej wypowiedzią, bo też tutaj pracuję. Co to za sugestie, że ja mam udział w tym złodziejstwie. Mało tego, przyjechała ich regionalna kierowniczka. Pani J. widocznie zdała relację z rannego incydentu. A ta wykrzyczała tu przy wszystkich klientach i obsłudze, to samo co pani J. Jakim prawem? Ja nie twierdziłam, że ten człowiek był niewinny, nie toleruję złodziejstwa. Ale ta kobieta z Biedronki nie powinna zachować się wobec niego tak, jak się zachowała. Uważam, że zwracając uwagę pani J. nic złego nie zrobiłam. Byłam też na policji, składałam zeznania z tego całego incydentu – mówiła p. Ela z saloniku prasowego w Biedronce, vis a vis Sądu Rejonowego w Gryficach.
- Tak, incydent taki miał miejsce – potwierdza pani Joanna z Biedronki. - Złodziej wykorzystał moment zmiany kasjerek. Zobaczyłam, że z niedopiętej kurtki wystają czekolady, a on mija kasę. Zatrzymałam go i widoczne czekolady zabrałam. Nie rewidowałam go. Wezwaliśmy policję. Złodziej miał 6 sztuk czekolad po 6,69 zł. Musimy reagować na złodziejstwo, bo inaczej my z własnych kieszeni płacimy za złodziei. W Biedronce został zrobiony monitoring, ale i tak musimy sami zwracać uwagę na ludzi. Wbrew pozorom kradzieży jest dużo i nie wszystkie możemy wyłapać. A płacić musimy. - mówi.
Drobny złodziej skłócił panie. Sadzimy, że do świąt wzajemne animozje przeminą. Tak będzie najlepiej. A że złodzieje po sklepach grasują, nikt nas przekonywać nie musi. Sami widzieliśmy, jak bardzo elegancko ubrana pani siatkę z cytrynami ukryła w przepastnej torbie. Czy monitoring ją wychwycił, tego nie wiemy. M
Moim zdaniem powinna mieć prawo skopać takiego złodzieja
~kropek
2010.12.10 16.26.39
...do czasu przyjazdu Policji należy mu się (potencjalnemu złodziejowi) ciepły trunek i coś do zjedzenia... i nie wolno krzyczeć na złodzieja, bo się może załamać nerwowo, zamknąć w sobie ;)
~ochroniarz
2010.12.10 12.29.25
Zgadza się. Ta Pani nie miała prawa przeprowadzać rewizji. Takie jest prawo. ..
~ona
2010.12.09 13.17.50
Złodzieje są wśród nas więc nie obrażajmy uczciwych ludzi. Zawsze lepiej wezwać policję bo taki złodziej gotów oskarżyć o molestowanie lub kradzież kasy z kieszeni.