Jak użyto pieniędzy podatników w kampanii wyborczej PO...
Dzisiaj opiszę, do czego służyło bezpłatne pismo „Kraina Regi” i jak posłużono się nim w kampanii wyborczej w 2007 roku. Przypomnę tylko, że jego wydawcą była firma Planet 7 (Elżbiety Staszczyk) i ta firma zarejestrowała ten tytuł. Zresztą w tym samym czasie, w jakim zarejestrowała tytuł „Panorama Gryficka” (ta ma numer rejestrowy 535, Kraina Regi – 536). Oba tytuły powstały na początku roku 2006, a w październiku odbywały się wybory samorządowe. Wówczas Krainą Regi dowodził, jako naczelny, Przemysław Kowalewski ze Szczecina. Przeglądając numer Krainy wydany przed ówczesnymi wyborami, można się uśmiechnąć z politowaniem. Kampania wyborcza uprawiana wtedy w tym piśmie sprowadzała się do prostej agitki - który z burmistrzów jak dobrze zrobił mieszkańcom i jakie to ma świetlane plany na przyszłość. Podane wyborcom w zgrabnym opakowaniu. Jednak najzabawniejszy był tytuł na pierwszej stronie. Pośród twarzy całego komitetu „Idziemy Razem”, sprawującego władzę w gminach, razem ze starostą, plus burmistrz Gryfic, trzy razy powtórzono napis „ROZLICZAMY SAMORZĄDOWCÓW”. Można zadać pytanie – kto rozlicza, ale ono musi być retoryczne, bo odpowiedź jest oczywista – rozliczają się sami we własnej gazetce. Była to więc oczywista drwina z wyborców, bo tytuł sugerował, że jak rozliczamy, to my ich, a tu wyszło, że oni się sami.
Ale to była tylko przygrywka do następnych wyborów. Gdy Kowalewski wrócił do Szczecina, funkcję redaktora naczelnego przejął po nim Wiesław Wojciech Schmidt. Dla przypomnienia – również redaktor naczelny Panoramy.
Pozwolę sobie w tym miejscu na dygresję; gdy niedawno temu prokurator zainteresował się finansowaniem „Krainy Regi” oraz wezwał wszystkie gryfickie redakcje i wydawców do przedstawienia dokumentów, szczególnie poszukując redakcji Panoramy, pan Wiesław Wojciech Schmidt zadzwonił do mnie z propozycją, bym podpisał dziennikarski protest przeciwko nękaniu prasy. Ja może i protest bym podpisał, tylko po pierwsze – nie mam nic do ukrycia, a po drugie – nie uważam pana Schmidta za dziennikarza. To o czym piszę w tym cyklu chyba wszystko wyjaśnia.
Wracając do pięknej Krainy. O tym, jak starostwo przeprowadziło kombinację z tym pismem, by ukryć fakty przed mieszkańcami, już pisałem. Przypomnę tylko, że pismo wydawno bez niezbędnego numeru ISSN, przez kilka lat nie podawano - kto był wydawcą. Na nasze zapytanie starosta odpowiedział w 2007 r., że starostwo, raz nawet podano to w stopce, teraz okazało się, że firma Planet 7 (Elżbieta Staszczyk). Wszyscy myśleli, że jest to pismo starostwa, ale na żadnym nie było o tym nawet wzmianki. Dla zmylenia podawano, że redakcja mieści się w starostwie, chociaż Sąd rejestrujący tytuł nie mógłby zarejestrować prywatnej gazety z redakcją w starostwie, ale komu chciało się sprawdzać.
Otóż w przesłanej nam niedawno odpowiedzi na zapytanie prasowe sekretarz powiatu pan Stanisław Hołubczak napisał, cytuję: „Powiat Gryficki zawarł umowę z firmą Planet 7 na wykonywanie adiustacji tekstów, redakcji oraz skład miesięcznika „Kraina Regi”, a także na pełnienie obowiązków redaktora naczelnego biuletynu przez Pana W. W. Schmidta” oraz dalej: „W skład kosztów wydawania biuletynu wchodzi umowa z firmą Planet 7 o wartości 1000 zł miesięcznie oraz koszt druku, ustalony w drodze przetargu w wysokości 4514 zł za nakład 5000 szt”. Gdy w 2007 r. zapytaliśmy, ile kosztowało drukowanie pięknej „Krainy” w 2006 roku, okazało się, że 43.798 zł. Jeżeli dodamy do tego rok 2007 i 2008 oraz koszty Planet 7 (1 tys. zł miesięcznie przez prawie 2 lata), to wychodzi około 150 tys. zł, która to suma na przykład załatwiła by problem drogi do Bieczyna. Ale starostwo woli mieć zabawkę i się bawić. Jeżeli do tego dodamy 14.640 zł zapłacone Panoramie za „obsługę medialną” i 8.483 tys. zł za „publikację” w tej gazecie ogłoszeń w 2008 r. (co stawia na głowie pomysł wydawania „Krainy”), i pomnożymy przez 3 lata, to wyjdzie nam około – bagatela – 200 tysięcy zł.
Ale wróćmy do kampanii wyborczej 2007 roku, tym razem sejmowej. W połowie roku redaktorem naczelnym Krainy został Schmidt. Już w numerze wrześniowym na pierwszej stronie pojawia się wicestarosta Konstanty Tomasz Oświęcimski, o którym już wiadomo, że będzie startować na posła z listy PO. W autorskim felietonie starosta Kazimierz Sać puszcza oko do wyborców tłumacząc, że „Stać nas na posła”. Oczywiście „naszego”. W następnym numerze, październikowym, a więc przedwyborczym, pan Konstanty również pojawia się na pierwszej stronie, a starosta nawołuje do wyboru jednego kandydata. Oczywiście ustawia się w roli niezależnego arbitra, który apeluje w prawie że w imieniu całego powiatu, a przecież uważny obserwator sceny politycznej wie, że jeszcze niedawno należał do zarządu wojewódzkiego PO. Z kim pokłócił się i o co – nieważne, na swoim podwórku to on chciał być tym, który namaszcza i ustawia pionki na szachownicy.
Jakież było zdziwienie, gdy oto numer 11, a więc w kolejności – listopadowy, pojawił się jeszcze przed wyborami, z ich zapowiedzią i hasłem: „Twój głos na wagę złota”. Układ trzymający Krainę nie wytrzymał i numer listopadowy wydał jako październikowy. I choćby po tym można ocenić, że ma to znamiona przestępstwa – wykorzystania pieniędzy podatników w kampanii wyborczej PO, bo z tej listy startował Konstanty Tomasz Oświęcimski. Prawie cały numer „Krainy Regi” jest poświęcony temu kandydatowi, a starosta, już bez żadnego kamuflażu oświadcza, że: „Ja, jak też wójtowie i burmistrzowie gmin naszego powiatu, postanowiliśmy poprzeć jednego kandydata. Jest nim Konstanty Tomasz Oświęcimski, wicestarosta Powiatu Gryfickiego”. Wszystko byłoby w porządku, gdyby starosta uszczuplił swoją kilkunastotysięczną pensję i sfinansował gazetkę wyborczą. Mógłby w niej popierać kogo chce. Ale widać jest skąpy i do tego przebiegły, bo sięgnął po pieniądze podatników. Wszystkich. To tak, jakby ich okradł, także tych, którzy nie chcieli głosować na „naszego” posła oraz jego kontrkandydatów, a którzy swoje kampanie finansowali z własnych pieniędzy.
A warto przypomnieć, że w tychże wyborach z powiatu gryfickiego startowali: Krzysztof Aniko (PO), Monika Bakalarska (LPR), Sławomir Brzozowski (PiS), Zygmunt Dziewguć (z listy PSL), Sławomir Sidor (PSL), Andrzej Wiśniewski (Samoobrona) i Leszek Cieciórski (SLD). Starosta w białych rękawiczkach ograł ich wszystkich. Nawet nie wiem, czy się w tym zorientowali, ale to też tutaj mało istotne. Bezzasadne będzie tłumaczenie, że starosta zrobił to dla wyższych celów. Prawo ma chronić każdego obywatela i wyznacza granice działań urzędników, chroniąc przed różnej maści dobrodziejami. Chodzi o to, że takie numery to robiono z wyborcami za komuny bezkarnie, a dzisiaj tym powinien zająć się prokurator. Kim? A to jest ciekawe pytanie – starostą lub całym ówczesnym Zarządem Powiatu, który gazetkę finansował, redaktorem naczelnym panem Schmidtem, który zatwierdził ten numer do druku (art. 25, pkt 4. Redaktor naczelny odpowiada za treść przygotowywanych przez redakcję materiałów prasowych), czy także solidarnie wydawcą, co dopuszcza prawo prasowe?
Pomijając co kto z tym zrobi, ja Państwu o tym piszę, byście nie mówili, że nie wiedzieliście. Wszak art. 6 prawa prasowego stanowi: Prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, a w art. 10 dodano: zadaniem dziennikarza jest służba społeczeństwu i państwu. I tyle. W następnym odcinku pokażę, na jakie bzdury wydawano Wasze pieniądze.
Ciekaw jestem, co wymienieni kontrkandydaci zrobili na to ich zrobienie w balona? Nadmuchali się i pękli?
~Gość
2009.06.30 21.13.21
To nie pierwszy i ostatni raz jak IDZIMY RAZEM ..... po kasę dla siebie roluje ludzi w całym powiecie. Brawo redaktorze tak dalej ,a może biedna ludowina przejży na oczy. Może pan zajmie się jeszcze burmistrzami -alkoholikami w tym powiecie.
~Old Gryfita
2009.06.27 17.53.39
Oswiecimski lobbuje tylko za Rewalem on Gryfice ma gdzies