Związek Sybiraków, Koło
w Gryficach, 17 września zorganizował w sali koncertowej GDK akademię
z okazji Roku Jubileuszowego Sybiraków - 80-lecia powstania organizacji.
Przybyli Sybiracy z całego powiatu, młodzież z gimnazjów, z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Czesława Miłosza oraz władze miejskie. Wśród obecnych był też Grzegorz Burcza, który w 2007 r. wspólnie z IPN organizował w M.B.P. w Gryficach wystawę, a dziś jest inicjatorem budowy pomnika Marszałka Piłsudskiego. Po wysłuchaniu hymnu państwowego głos zabrał wykładowca historii z Gimnazjum Nr 1 w Gryficach Jerzy Sowa, który obecnym na sali przybliżył historię zsyłek na Syberię. Jego wypowiedź przytaczamy w całości na wyraźną prośbę samych Sybiraków. W wykładzie pana Jerzego Sowy usłyszeli parę faktów, o których do dziś jeszcze mówi się po cichu w ich domach.
Jerzy Sowa: - Historia zsyłek jest bardzo długa, bo w zasadzie już w XVI w. pierwsi Polacy trafili na Syberię. Tylko że trafili jako jeńcy wojen polsko-moskiewskich czy polsko-rosyjskich. Już w XVII w. mieliśmy około 900 Polaków na Syberii. Natomiast planowe zsyłki, jako represje wobec Polaków, rozpoczęły się w okresie Konfederacji Barskiej, czyli w latach 1768-1772, wtedy to po klęsce Konfederacji Barskiej około 5,5 tysiąca naszych konfederatów zostało zesłanych w głąb Rosji, z czego część nawet na Kamczatkę. Jednemu z nich, Maurycemu Beniowskiemu, udało się uciec. Kolejne zrywy narodowe będą powodem następnych zsyłek. Kilka tysięcy naszych powstańców po powstaniu kościuszkowskim, 900 żołnierzy z okresu napoleońskiego, ponad 20 tysięcy powstańców listopadowych i ponad 20 tysięcy powstańców styczniowych również zostało zesłanych na katorgi na Syberię. Polacy na Syberii byli zmuszani do ciężkich prac, często też zsyłki trwały kilkanaście albo kilkadziesiąt lat. Jeśli chodzi o carską Rosję, to zsyłani byli ci, którzy brali udział w walkach. Represje nie dotyczyły rodzin tylko bezpośrednio powstańców i tych, którzy angażowali się w działalność niepodległościową.
W XIX w. po powstaniu styczniowym 1866 r. zesłańcy zorganizowali powstanie zabajkalskie. Prawie 700 powstańców próbowało się wyrwać z Syberii i uciec do Chin. Niestety powstanie zostało stłumione, a przywódcy rozstrzelani. W latach 1864-1914 wielu Polaków również zostaje zesłanych m.in. Józef Piłsudski, który był działaczem niepodległościowym. Wielu z nich musiało tam spędzić po 15-20 lat. Z tym, że po odbyciu kary wracali do Polski. Część została.
Kolejne represje, to są lata 1904-07, też w tym okresie kilka tysięcy Polaków doznało katorgi. Następne duże zsyłki są w okresie I Wojny Światowej w 1915 r. Wtedy wojska niemieckie, austro-węgierskie wkraczają do Królestwa. Następuje ewakuacja zakładów przez armię rosyjską. Ewakuowano fabryki i z fabrykami ewakuowani w głąb Rosji są Polacy. Część z nich wróciło po zakończeniu I Wojny Światowej. Po rewolucji lutowej czy po rewolucji październikowej.
Następny etap polskich cierpień, to są lata 30., kiedy to zesłano ponad 100 tys. Polaków, mieszkających na terenie Związku Radzieckiego, na Ukrainie i Bałorusi. Zesłano głównie do Kazachstanu, być może była to taka przymiarka do tego, co później chcieli uczynić, czyli po napaści na Polskę w dniu 17 września 1939 roku. Agresja radziecka, to koszmar dla kilku milionów Polaków mieszkających na terenach wschodnich Rzeczypospolitej. Już we wrześniu 1939 r. mamy represje radzieckie, to są np. rozstrzeliwania żołnierzy, oficerów, co najmniej kilkadziesiąt tysięcy zostaje uwięzionych i w 1939 r. Związek Radziecki przeprowadza taką próbną deportację. Nie ma o tym w podręcznikach historii, albo w niewielu. W listopadzie i w grudniu 1939 r. kilka tysięcy Polaków zostaje wywiezionych w głąb ZSRR. To była przymiarka do tego, co chciano zrobić później, czyli praktycznie deportować cały naród. 4 wielkie deportacje: 10 lutego 1940 r. deportowanych zostaje 140 tys. Polaków. Oczywiście dane liczbowe są trudne do ustalenia. Są rozbieżne. Co innego mówią dane radzieckie, co innego mówią relacje samych zesłanych, czy późniejsze dane zapisane przez armię gen. Andersa.
Kto był zesłany? Całe rodziny np. osadnicy wojskowi, nauczyciele, leśnicy, urzędnicy, czyli były to represje wymierzone w naród. Praktycznie karani byli ci, którzy byli Polakami, choć nie tylko. Sama przynależność narodowa według Stalina wystarczała do tego, by ukarać kogoś. Czyli te deportacje miały charakter czystek etnicznych. Miały na celu wynarodowienie lub fizyczną eliminację Polaków.
Polacy trafili na Kołymę, na Kamczatkę, do Kazachstanu do Peczory, Workuty, na Magadan, czyli do ciężkich prac. Bo generalnie karą była ciężka praca. Nie trzeba było innych represji. Te represje, czyli niewielka ilość jedzenia, ciężkie warunki, mordercza praca, powodowały, że dziesiątki tysięcy Polaków oddawało swoje życie właśnie tam w syberyjskiej ziemi.
II deportacja była 13 kwietnia 1940 roku. Też objęła kilkadziesiąt tysięcy ludzi. III deportacja to 29 czerwca 1940 r. i IV deportacja – 22 maja 1941 r. I mimo iż ZSRR został najechany przez Niemcy, to ta deportacja nie została przerwana. Też około 90 tys. zostało wywiezionych.
Kolejna kwestia, to są represje wobec polskich żołnierzy we wrześniu 1939 r. Do niewoli radzieckiej dostało się prawie 240 tys. żołnierzy, w tym 20 tys. oficerów. Jeśli chodzi o żołnierzy szeregowców i podoficerów, to połowa z nich trafiła do łagrów. Natomiast los oficerów był tragiczny. Zginęli w Miednoje, w Bykowni, Katyniu i w innych miejscach.
Sytuacja Polaków polepszyła się dopiero po 22 czerwca 1941 r., a konkretnie dzięki zawarciu układu Sikorski-Majski, 30 lipca 1941 roku. Wtedy wielu Polaków odzyskało wolność, często dzięki generałowi Andersowi. To nie był koniec cierpień Polaków, bo w 1945 roku wiele tysięcy żołnierzy Armii Krajowej znowu zostało wywiezionych na Syberię. Oblicza się, że około 50 tys., więc rozmiar cierpień był bardzo duży. Te zsyłki czy deportacje, jak poszperamy w archiwach, to się okaże, że były do końca lat 40-tych. Niektórzy uważają, że były jeszcze zsyłki do 1953 roku tj. do śmierci Stalina. - przypomniał pan Jerzy Sowa.
* * *
Chronologiczny wykład o początkach i końcu (mamy nadzieję) zsyłek Polaków na Syberię p. Jerzego Sowy został wysłuchany w ciszy i zadumie, podobnie jak Marsz Sybiraków. Młodzież z ZSP im. Czesława Miłosza przedstawiła poruszający montaż słowno-muzyczny przygotowany pod kierunkiem p. Joanny Maciejewskiej. Później były krótkie przemówienia samorządowców i bukiety kwiatów złożone na ręce przewodniczącej Koła Sybiraków w Gryficah Władysławy Zdancewicz, która zabierają głos wspomniała o początkach powstania Związku Sybiraków i o tym, że w tym roku mija 20 lat od wznowienia działalności Związku po latach urzędowego milczenia.
Na zakończenie spotkania delegacja młodzieży z ZSP wyruszyła z kwiatami pod pomnik Sybiraków, znajdujący się na cmentarzu komunalnym. Pozostali, w zadumie i ze wspomnieniami o tych, co zostali na syberyjskiej ziemi, rozeszli się do domów, ale część z nich za młodzieżą poszła jeszcze pod pomnik. m