Wiadomo, że restauracja, dziś zwana rewitalizacją, zabytków Gryfic została podzielona na tzw. etapy. W etapie pierwszym i drugim, wykonano rewitalizację Wysokiej Bramy, Kaplicy św. Jerzego na starym cmentarzu, z Baszty Prochowej zrobiono niby wieże widokową (choć widoki są lepsze z lotu balonem, czego dowodzi wystawa fotogramów w Galerii „Brama”. W maju tego roku zakończono rewitalizację Bramy Kamiennej „wypacykowanej” na biało, jak kiedyś mury więzienne w Nowogardzie (ojciec mi mówił, że były białe, bo tam sobie siedział za poglądy inne niż obowiązywały). Zrobiono nawet na niebiesko atrapę zegara ze wskazówką, wskazującą czas zamarły, bo ciut po godzinie 12-stej. Zegar stoi na jednej godzinie i dalsza rewitalizacja też stoi. Zatrzymała się na murach obronnych. Wiadomo, kawałek muru naprawdę obronnego znajduje się gdzieś w okolicy WKU, reszta to marna rekonstrukcja z lat 60-tych. Ale i to miało być rewitalizowane. Miały być ławeczki (ul. Murarska), stylowe lampy i chodnik od ul.Murarskiej do ul.Starogrodzkiej oświetlony, by dzieci z ul. Zdrojowej, Ogrodowej, Starogrodzkiej i tych bocznych z osiedla domków jednorodzinnych, jesienią i zimą miały drogę do i ze szkoły oświetloną. Niestety mur, choć walący się, murem pozostaje – i to trudnym do pokonania. Prawda, jest jeszcze rewitalizacja Placu Zwycięstwa. Znawcy psychologii twierdzą, że każdą napotkaną trudność pokonać można, jeśli tylko się chce to zrobić. Burmistrz Gryfic chce i dlatego na VII sesji Rady Miejskiej powołał do życia Zespół Zadaniowy ds. Rewitalizacji. Przytoczę cytat z waszej gazety: „Celem powołania Zespołu Zadaniowego ds.Rewitalizacji jest pobudzenie aktywności środowisk lokalnych i stymulowanie współpracy na rzecz rozwoju społeczno- gospodarczego oraz przeciwdziałanie zjawiskom wykluczenia społecznego w zagrożonych patologiami społecznymi obszarach miasta”.
Co to ma wspólnego z rewitalizacją murów obronnych i Placu Zwycięstwa? Pojąć tego nijak nie mogę. Ale, jak pamiętam, na sesji burmistrz zwrócił się do swoich radnych (wszystkich oczywiście), by ze swego grona wybrały 4 osoby, godne do podjęcia wyżej opisanych haseł, a resztę to już on sam sobie dobierze z mieszkańców Gryfic, bo Gryfic sprawa dotyczy. I znowu za wami podaję, że rewitalizacją zajmować się będą radni: Krzysztof Tokarczuk, Joanna Ruta, Władysława Łebedyńska i Stanisław Błysz. A ta reszta, którą miał sobie wybrać burmistrz, też się objawiła. Bo oto w nr 23 „Gryfickich Ech” Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich, czyli SIO Ziemia Gryficka, słowami swojego prezesa – Romana Łobożewicza – obwieszcza wszem i wobec, że dnia 27 czerwca br. o godz.17.00 odbędzie się debata o rewitalizacji w sali konferencyjnej Urzędu Miasta. Debata dotyczyć będzie rewitalizacji Placu Zwycięstwa. Przypominamy, że na temat Placu zostały już dawno (jeszcze za panowania Zbigniewa Chabowskiego) wykonane projekty przestrzennego zagospodarowania centrum miasta. Dziś, jak znawcy mówią, projekty te nigdy nie były przez nikogo zatwierdzone. Ale znawcy mogą kłamać, mogą też nie pamiętać, jak naprawdę było, dlatego nie twierdzimy, że były to tylko rysunki na papierze, wykonane przez architektów po to, by przed każdymi wyborami mamić społeczeństwo. Ciekawy w tym wszystkim jest fakt, że Roman Łobożewicz zwołuje debatę na dzień 27 czerwca br., natomiast VIII sesja Rady Miejskiej zwołana jest na dzień 26 czerwca br. Czyżby już dziś, tj.14 czerwca br. w dzień wydania „Gryfickich Ech”, wiedział, ze zostanie szefem Zespołu ds.Rewitalizacji? Jeśli tak, to myślę, że na sesji zostanie też podana wysokość wynagrodzenia za jaką ten Zespół będzie pracował. Bo nikt nie uwierzy, że Roman Łobożewicz zrobi coś za darmo.
Przypominam czytelnikom, waszym czytelnikom, że po wyborach do samorządu powstało już nowe stanowisko, zwane: Naczelnik Wydziału Planowania Przestrzennego i Gospodarki Gminy, obsadzone przez byłego w-ce burmistrza. Przypominam też, że wydział ten i bez nowego naczelnika z powodzeniem aplikował środki unijne na wykonaną już rewitalizację zabytków. Dlatego powołanie do życia jakiegoś BIS-Wydziału powinno być zbędne. Ale zobaczymy, co w trawie piszczy już wkrótce, bo na sesji dnia 26 czerwca br.
Jeśli precyzyjny plan burmistrza się powiedzie i SIO Ziemia Gryficka zostanie formalną, przez gminę opłaconą jednostką budżetową, to proponuję, by Roman Łobożewicz w pierwszej kolejności zajął się rewitalizacją SP3, w której był wieloletnim dyrektorem, a którą zostawił przechodząc na emeryturę, w nie najlepszej kondycji, co obrazują załączone do tekstu zdjęcia, przedstawiające budynek SP3 zwany „Warsztatami Technicznymi”. Na jednym z nich widać brak kawałka rury, odprowadzającej z rynien deszczówkę i zniszczoną dzięki temu ścianę budynku. Stan ten, to nie wczoraj ani dziś, stan ten trwa już 10 lat i tyle lat operatywnemu dyrektorowi nie wystarczyło, by zakupić brakujący kawałek rury. Być może dlatego, że równocześnie piastował i drugi stołek, będąc dyrektorem Zespołu Placówek Oświatowych w Gryficach. Dziś podobno, to tylko pół etatu, ale zawsze coś do kieszeni wpadnie.
W związku z tym, a właściwie z tą rurą, symbolem jakby nie było złej gospodarności na powierzonym jego opiece mieniu państwowym – pytam, czy jest to odpowiedni człowiek do zwoływania debaty dotyczącej rewitalizacji Placu Zwycięstwa?
Następna sprawa, to skąd ten pośpiech, czyżby znalazł się strategiczny inwestor, że nie zwracając uwagi na rozpoczynające się urlopy debatę zwołuje? Czy liczycie, że ludzie w debacie udziału nie wezmą? A wy swoje zaklepiecie, przyklepiecie i wszystko będzie w porządku? Nic nie będzie w porządku! Ale o tym w następnym numerze...
Wyborca