Podczas „Dni Gryfic” scena w parku miejskim gościła nie tylko laureatów konkursów, ale także rozbrzmiewała różnorodną muzyką i dudniła echem stóp wirujących tancerzy. Zawitało na nią wielu rodzimych artystów, takich jak: Big Band GDK, Sixsty Sewen czy grupy taneczne „Tarantule”. Oprócz tego, do udziału w imprezie zaproszono również znane „twarze” branży muzycznej z innych rejonów Polski, czyli: romski zespół „Makso i gwiazdy cygańskie”, zespół „Molęda” oraz niewątpliwą gwiazdę „Dni Gryfic” – Wojciecha Gąsowskiego. Na gryfickich błoniach odbył się także Festiwal Młodych Talentów „Gramy 2007”, zorganizowany przez Radio „Szczecin”. Cieszył się on umiarkowanym zainteresowaniem, ale tylko dlatego, że brały w nim udział dopiero wschodzące gwiazdy polskiej estrady.
Podsumowując, można stwierdzić, że Dni Gryfic były imprezą udaną. Choć tłumów nie było, to jednak gryficzanie przybyli do parku miejskiego licznymi grupami, wybierając to właśnie, co chcieli sami zobaczyć lub usłyszeć. (m)
ZastrzeżeniaKażda mniejsza, czy większa impreza w Gryficach ma swoją grupę ochroniarską. „Dni Gryfic” swoją ochroną na błoniach w parku miejskim objęła grupa ochroniarzy z firmy „Gustaw Securitas System Sp. z.o.o” i pytanie do tych panów: gdzie byliście, kiedy w trakcie występu „Elvis Preslay Show” na scenę weszła podchmielona pani, nie pierwszej już wiosny i z rąk występującego artysty wyrwała mikrofon, oświadczając wszem i wobec, że wszystkich artystów bardzo kocha. Dlaczego zezwoliliście na wyścigi gokartów przed sceną, między widzami, od godzin południowych do późnych wieczornych? Ochrona nie polega na staniu obok sceny, trzeba też dostrzec wszystko to, co jest niewłaściwe w danym momencie. Z innej strony, to może wreszcie ktoś wytyczy ścieżki, po których mogą poruszać się dzieciaki jeżdżące na gokartach. Dziś jest to samowolka – wolno im jeździć wszędzie, chodnikami w centrum miasta również, co z bezpieczeństwem dzieci i przechodniów niewiele ma wspólnego. Z zauważonych pozytywów, to fakt, że ZGK wreszcie zrezygnował z barier odgradzających ławki od widzów, a paru gryfickich Vip-ów na błoniach widzieliśmy i nic wielkiego się nie stało, że stali wśród ludzi, wszak to ich wyborcy.
Korespondent