(GRYFICE) Był letni słoneczny poranek roku minionego. Cisza przerywana śpiewem ptaków i pluskiem ryb w rzece Redze. Nikt nikogo nie woła, dzieci tak na dobre jeszcze z domów nie wyszły. Jest godz. 9.30 już nie pamiętam którego dnia i nagle te ciszę rozrywa rozpaczliwy krzyk dziecka i skowyt gryzionego psa.
Dzieci krzyczą – niech pan zabierze, niech pan zabierze je, z okna też krzyczą, co robisz ty ....synu. Trzech łysych wypasionych byczków naszego przecież chowu, bo na pewno są z Gryfic, swoje „bydlę” prowadzą już na smyczy. Dyskutują, radośnie, bo się udało, nikt ich nie pozna, są z drugiej strony Regi. Dziecko głośno płacze.
Widzimy jak mała dziewczynka zmierza prosto do wody, w ostatniej chwili łapiemy za rączkę. Jest wystraszona. Chłopiec niesie zagryzionego małego kundelka, smycz zaplątana na szyi, krew zwierzęcia spływa między palcami, plami ubranie. Po twarzy dziecka płyną łzy. Tragizm całej sytuacji pogłębia fakt, że chłopiec „pożyczył” na spacer pieska od sąsiadki. Piesek na smyczy, rączka siostry w jego ręce, cóż może się stać? I stało się, na drodze zjawia się człowiek – bydle ze swoim przyjacielem bandytą. Bydlę bandycie smycz z potężnego karku zdjęło i nie patrząc, że małe dzieci i pies malutki – poszczuło. I cieszył się ten człowiek bydlę tak, jak bydle cieszyć się może, bo do ogolonego łba nie przyszła mu myśl, że wyrządził krzywdę. Być może należało z zagryzionym psem pójść na policję. Tylko po co? Co dzień w parku i na mieście widać te groźne rasy psów bez kagańca, czasem i bez smyczy. Jeśli już kogoś Straż Miejska czy policja ukarze, to raczej za kundla, ale nie właściciela groźnego psa. Takie są moje i nie tylko moje obserwacje. (maja)
Mam psa rasy rottweiler fakt że jest to pies pilnujący podwórka na skończony kurs PO.ale niema z nim problemów typu żuci się na domownika.
~cyber
2009.08.13 13.16.21
Ja mam psa rasy moskiewski stróżujący waży 84 kg jestbardzo przyjaznie nastawiony do ludzi ale żaden pitbull ani amstaf nie dał mu jeszcze rady
~Aga
2009.03.07 19.27.34
Zgadzam się z Arturem sama mam amsta i małe dzieci i jestem zadowolona
~sebastian
2007.02.16 20.51.49
zgadzam się z Arturem ja mam amstafa wychowany z kundelkiem i z jamnikiem jak żyją w symbiozie
~ARtuR
2007.02.04 07.45.00
Ja się z pana obserwacjami się nie zgadzam ponieważ sam mam trzy psy pierwszy to dog argentyński-kupiony z hodowli,drógi to amstaf-staford-kupiony z hodowli a trzeci to pitt bull terrier-jedyny zabrany ze schroniska.te trzy psy są agresywne ale pod względem wyglądu jeden z groźniejszych psów jakie mam to pitt bull terrier ponieważ jest wzięty ze schroniska i jak mi opowiadano o historii tego psa to nie była za miła.Te psy są takie jaie je się wychowa wszyscy mi mówili żebym nie oddawał doga argentyńskiego na szkolenie obronne czemu?oddałem go i nie stał się wcale agresywny to są psy obronne i taki jest ich charakter te psy trzeba wychowywać łagodnie.Przecież każdyies jest w jakimśstopniu agresywny.